18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dały Nadieżdzie nadziei

Redakcja
Erin Phillips (z piłką) była czołową zawodniczką Wisły w pierwszym, wtorkowym meczu z Nadieżdą Orenburg. Wczoraj Australijka zagrała jeszcze lepiej, sześciokrotnie trafiając za trzy punkty. Fot. Michał Klag
Erin Phillips (z piłką) była czołową zawodniczką Wisły w pierwszym, wtorkowym meczu z Nadieżdą Orenburg. Wczoraj Australijka zagrała jeszcze lepiej, sześciokrotnie trafiając za trzy punkty. Fot. Michał Klag
KOSZYKÓWKA. Po drugim zwycięstwie nad rosyjskim zespołem wiślaczki awansowały do ćwierćfinału Euroligi! Zmierzą się w nim z ekipą z hiszpańskiej Salamanki, którą prowadził kiedyś trener Jose Hernandez.

Erin Phillips (z piłką) była czołową zawodniczką Wisły w pierwszym, wtorkowym meczu z Nadieżdą Orenburg. Wczoraj Australijka zagrała jeszcze lepiej, sześciokrotnie trafiając za trzy punkty. Fot. Michał Klag

Nadieżda Orenburg - Wisła Can-Pack 63-72 (22-14, 16-20, 14-17, 11-21)

Nadieżda: Charles 19, Wieriemiejenko 15 (2x3), Owczarenko 13 (1x3), Sapowa 5 (1x3), Biersieniewa 0 - Burik 4, Baranowa 3 (1x3), Christon 2, Hammon 2, Snicyna 0, Zakałużnaja 0.

Wisła: Phillips 22 (6x3), Powell 17 (1x3), Leuczanka 9 (1x3), Kobryn 5, Jelavić 4 - Pawlak 11 (3x3), Leciejewska 4, Basko 0.

Sędziowali: Milan Brziak, Igor Mitrovski i Tomislav Kovacic. Widzów 2500.

Stan meczów w 1/8 finału: 2-0 dla Wisły i jej awans.

- Erin Phillips i Nicole Powell zagrały świetne spotkanie, dobrze radziliśmy sobie w zbiórkach, moja drużyna wykonała bardzo dobrą robotę - cieszył się trener Jose Hernandez po wczorajszym zwycięstwie w rosyjskim Orenburgu, gdzie koszykarki Wisły Can-Pack zapewniły sobie awans do 1/4 finału Euroligi. Rozczarowany był Aleksander Jermolinskij, II trener Rosjanek: - Wyglądało to tak, jakby to Wisła bardziej chciała wygrać ten mecz. Nasze zagraniczne zawodniczki nie pokazały tego, czego od nich oczekiwaliśmy.

Pierwsze spotkanie obu drużyn, we wtorek w Krakowie "Biała Gwiazda" wygrała po dogrywce i wszyscy spodziewali się w rewanżu niezwykle ciężkiej przeprawy. Spotkanie w Rosji miało niesamowity przebieg. W pierwszej kwarcie Wisła Can-Pack przegrywała już 0-9. Krakowianki nie potrafiły opanować nerwów i pudłowały na potęgę. Mimo, że w końcu zaczęły trafiać do kosza rywalek, a Phillips rzuciła pierwsze dwie "trójki" w tym meczu, to Nadieżda utrzymywała do końca kwarty bezpieczne prowadzenie.

Przyjezdne obudziły się w drugiej partii. Dość szybko doprowadziły do wyrównania stanu meczu. Potem rzutem za trzy dała Wiśle prowadzenie Paulina Pawlak. Po chwili Rosjanki odzyskały jednak przewagę, bo wiślaczki co chwilę dopuszczały się fauli. A w przypadku perfekcyjnie wykonującego rzuty wolne zespołu Nadieżdy, każdy "osobisty" oznaczał kolejny punkt dla gospodyń. Znów w poczynania krakowianek wkradła się zbytnia nerwowość, rzucały za mocno, niecelnie, nawet z dość dogodnych pozycji. Inna rzecz, że obie drużyny grały bardzo skutecznie w defensywie. A często również agresywnie. W jednym ze starć z Phillips urazu doznała Olga Owczarenko i na kilka minut musiała opuścić plac gry z opatrunkiem na nodze. Na przerwę to Rosjanki schodziły z prowadzeniem, ale jedynie 4-punktowym.

Po przerwie prawdziwy popis w ataku dały Phillips i Nicole Powell. Australijka trafiła kolejne dwie "trójki", w rzutach z dystansu była tego dnia fenomenalna. W sumie, w całym spotkaniu, zdobyła z dystansu aż 18 punktów, myląc się tylko przy jednej próbie rzutu za trzy! Rywalki próbowały odpowiadać trafieniami spod kosza, ale przyjezdne coraz bardziej się rozpędzały. Po "trójce" Powell wyrównały, po kontrze Phillips wyszły na prowadzenie 47-49.

Słabszym punktem zespołu była, o dziwo, wiślacka kapitan, Ewelina Kobryn. Środkowa "Białej Gwiazdy", podobnie jak w Krakowie, była bardzo nieskuteczna. Nie radziła sobie z naciskającą ją bez przerwy Tiną Charles. Na szczęście dla Wisły, o sile obecnego zespołu stanowią nie tylko wysokie zawodniczki, ale i te obwodowe. A wczoraj formą rzutową błysnęła przecież nie tylko Phillips. Również rozgrywająca Wisły, Paulina Pawlak, aż trzy razy dziurawiła kosz rywalek rzutami za trzy. Z kolei po jej skutecznym lay-up'ie w czwartej kwarcie Wisła prowadziła już 6 punktami (58-64). To był przełomowy moment, krakowianki odebrały Nadieżdzie nadzieję na zwycięstwo w tym spotkaniu.
Podopieczne Jose Hernandeza starały się już uspokoić grę, kontrolować mecz do końca. Rosjanki nie zerwały się z kolei do jakiegoś szaleńczego ataku. Za trzy trafiła wprawdzie Anastazja Wieriemiejenko, ale zaraz tym samym odpowiedziała jej Phillips. Ekipa z Orenburga nie umiała chyba uwierzyć, że przegrała mecz, który tak długo miała pod kontrolą.

W ćwierćfinale Wiśle Can-Pack przyjdzie zmierzyć się z ekipą Halcon Avenida Salamanka, która wczoraj odniosła drugie zwycięstwo nad Pecsem 2010, tym razem na Węgrzech - 73-66. Dwa sezony temu drużynę z Salamanki prowadził obecny szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Co więcej, swego czasu w hiszpańskiej drużynie występowały Nicole Powell i Gunta Basko.

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy odbędzie się w Hiszpanii 22 lutego, rewanż w Krakowie 25 lutego.

Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski