Łobuzerski uśmiech i wesołe iskierki w oczach. Jak każdy trzylatek zaczęła już „wyczuwać” słabości rodziców i kombinuje, jak uniknąć przykrych obowiązków. A tych w życiu Judytki Machoń jest nazbyt dużo. Ćwiczenia oddechowe, odkrztuszanie, bolesna rehabilitacja, cotygodniowy pobyt w szpitalu, leki, badania…
Dziewczynka choruje na najgorszą z odmian rdzeniowego zaniku mięśni. Większość chorych dzieci w tym wieku już nie mówi, nie porusza się, nie je, nie oddycha samodzielnie, umiera.
Judytka dostała szansę dzięki odrobinie szczęścia, pomocy dobrych ludzi i determinacji rodziców, którzy z dnia na dzień zostawili wszystko i wyjechali ze śmiertelnie chorym dzieckiem na eksperymentalną terapię do Włoch. Bez pracy, znajomości języka, mieszkania.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in.:
- Czym objawia się rdzeniowy zanik mięśni?
- Jak zdiagnozowano tę chorobę u Judytki?
- Jak przebiegła eksperymentalna terapia we Włoszech?
- Jak można pomóc dziewczynce i jej rodzicom?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.