Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie gorsi, choć inni

MAJKA LISIŃSKA-KOZIOŁ
Karolina Hamer (po lewej) i Katarzyna Rogowiec Fot. Andrzej Wiśniewski
Karolina Hamer (po lewej) i Katarzyna Rogowiec Fot. Andrzej Wiśniewski
Punktem wyjścia do dyskusji na krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym była decyzja Polskiego Związku Pływackiego.

Karolina Hamer (po lewej) i Katarzyna Rogowiec Fot. Andrzej Wiśniewski

SPOTKANIE. O przyszłości i kierunkach rozwoju sportu osób niepełnosprawnych oraz o tym, dlaczego ich sukcesów nie pokazuje telewizja, rozmawiano w Krakowie

Umożliwił on osobom niepełnosprawnym starty w zawodach razem z pełnosprawnymi. Nie będą zdobywać medali, ale pomoże im to w podtrzymaniu formy i da możliwość konfrontowania się z najlepszymi. Mówił o tym przedwczoraj Grzegorz Kubis, trener pływaków i wiceprezes klubu Druga Strona Sportu, współorganizatora debaty.

O konieczności wyrównywania szans między dziećmi zdrowymi a tym z niepełnosprawnościami przekonywał Marcin Ryszka, student AGH, niewidomy pływak, paraolimpijczyk z Londynu. Jego zdaniem dzieci z niepełnosprawnością powinny mieć takie same warunki treningu jak te zdrowe, żeby nie traciły szansy uprawiania w przyszłości sportu na najwyższym poziomie.

Podobnie uważa Karolina Hamer, pływaczka, paraolimpijka z Londynu, medalistka mistrzostw świata; osoba zdeterminowana i zdecydowana walczyć o normalność. - Nie chcę więcej prosić o pieniądze, bo one mi się należą. Ciężko pracuję na treningu. Tak jak Otylia Jędrzejczak, tak jak Justyna Kowalczyk. Nikt nie pyta Justyny, czy między treningami chodzi do pracy, a mnie - owszem. Ona jest dobrym towarem dla reklamodawców, partnerem do rozmów, a nie bidulą, nad którą trzeba się litować. Też chcę być traktowana podmiotowo. I o to będę z całych sił zabiegać, bo nie jestem gorsza. Jestem tylko inna - mówiła Karolina Hamer.

Głos zabrała także Katarzyna Rogowiec, mistrzyni olimpijska, medalistka mistrzostw świata w biegach i biathlonie. - Istotą sportu jest rywalizacja i pokonywanie samego siebie, swoich słabości i zahamowań. Ale sport wyczynowy uprawiany profesjonalnie jest też formą widowiska; przyciąga na stadiony i przed telewizory miliony widzów. Tymczasem Telewizja Polska nie transmitowała paraolimpiady Londyn 2012. Na ogół zresztą nie transmituje naszych zawodów. Felietony, rozmowy za metą nie wystarczą - mówiła Katarzyna Rogowiec. - Proszę sobie wyobrazić, że zamiast meczu piłkarskiego telewidz dostanie jego omówienie. Ono nie wzbudza sportowych emocji. A po to by popularyzować sport wyczynowy osób z niepełnosprawnościami, potrzeba emocji.

Katarzyna Rogowiec podkreślała też rolę "Dziennika Polskiego", który regularnie porusza na łamach sprawy dotyczące osób z niepełnosprawnościami, w tym często sportowców.

Przypomnijmy, że 101 polskich paraolimpijczyków przywiozło w ubiegłym roku z Londynu 36 medali (w tym 16 złotych). Były pochwały, splendor i padało wiele obietnic. Minister sportu Joanna Mucha przyznała zaraz po igrzyskach, że wiedza o sporcie paraolimpijskim jest w Polsce mała. I że trzeba uświadamiać Polakom, że nie jest to sport na niby, ale prawdziwy. Tymczasem minęło pół roku od igrzysk i zarówno władze, jak i media znacząco ograniczyły zainteresowanie sportem osób niepełnosprawnych. Za sukcesami sportu paraolimpijskiego nie poszły zmiany systemowe, szkoleniowe i promocyjne. Tego roku nie odbędą się np. żadne zawody pływackie organizowane przez Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych - START. Nie ma też w planie mistrzostw juniorów i juniorów młodszych.
W Krakowie, jak w wielu innych miastach w Polsce, nie istnieje zorganizowany i skuteczny system rozwijania potencjału i szkolenia młodzieży z niepełnosprawnościami, dający nadzieję na kolejne sukcesy olimpijskie. Może właśnie dlatego na sobotniej debacie nie pojawił się - mimo potwierdzenia obecności - nikt z władz miasta Krakowa.

W debacie głos zabierali także poseł Jerzy Fedorowicz; Joanna Łasocha, specjalizująca się w akcjach promocyjnych również z udziałem sportowców niepełnosprawnych, Rafał Szumiec, paraolimpijczyk medalista mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim, i Łukasz Szeliga prezes Beskidzkiego Zrzeszenia Sportowo-Rehalibilitacyjnego "Start", trener koordynator w narciarstwie alpejskim osób z niepełnosprawnościami. Podpowiadał, jak radzić sobie z organizowaniem i finansowaniem zawodów. Tematu nie wyczerpano, choć spotkanie przedłużyło się o dwie godziny.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski