Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie gram w lidze, więc muszę kończyć karierę

Rozmawiał Maciej Zubek
Jakub Hładowczak
Jakub Hładowczak Fot. Maciej Zubek
Rozmowa. JAKUB HŁADOWCZAK, pierwszy zawodnik z Podhala, który zadebiutował w ekstraklasie, rozstaje się z profesjonalną grą w piłkę.

– Kończy Pan karierę w wieku 27 lat. Wielu uważa, że to najlepszy wiek dla bramkarza.

– Wydaje mi się, że to definitywny koniec, ale w życiu nic nie jest pewne. Dawałem sobie czas do końca studiów, żeby wrócić przynajmniej do pierwszej ligi, a że nic z tego nie wyszło, czas więc powiedzieć stop i zająć się na poważnie czymś innym.

– Dosyć późno zaczęła się Pana przygoda z futbolem.

– Zaczynałem od narciarstwa alpejskiego. W kategorii młodzika w slalomie udało mi się wygrać dość prestiżowe zawody w Val d’Isere we Francji. Reprezentowałem też Polskę podczas mistrzostw świata juniorów w Mariborze w 2004 roku i po tym właśnie sezonie zakończyłem przygodę z narciarstwem alpejskim. Postawiłem na piłkę.

– Kariera szybko nabrała rozpędu. Już dwa lata później trafił Pan do reprezentacji Polski do lat 19 prowadzonej przez Michała Globisza.

– Przeniosłem się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego do Krakowa. Na piątkowe treningi i mecze jeździłem do Nowego Sącza, ponieważ byłem wtedy zawodnikiem Sandecji.

– Z niej przeniósł się Pan do łódzkiego Widzewa.

– Dostałem zaproszenie na dwutygodniowe testy. Chyba już po pierwszym treningu spodobałem się trenerowi bramkarzy Józefowi Młynarczykowi i pierwszemu szkoleniowcowi Michałowi Probierzowi. Moją pozycję umocniło dobre spotkanie w Pucharze Ekstraklasy z Koroną Kielce, wygrane przez nas 2:1. Myślę, że ten mecz miał największe znaczenie w tym, że podpisałem kontrakt z Widzewem.

– W barwach Widzewa, jako pierwszy w historii zawodnik z Podhala, zagrał Pan na boiskach ekstraklasy. Jak wspomina Pan czas spędzony w tym klubie?

– Wiele się wtedy nauczyłem i zebrałem dużo doświadczenia życiowego. Spędziłem tam dwa lata i rozegrałem 6 meczów w ekstraklasie. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym debiutowałem jakieś dwa tygodnie przed 20. urodzinami. Pamiętam, że byłem na konsultacjach kadry U-20, kiedy zadzwonił trener Probierz, żebym wracał, bo mam zagrać mecz ligowy z Odrą Wodzisław. W tym kończącym się sezonie zagrałem jeszcze z późniejszym mistrzem Polski – Zagłębiem Lubin i Cracovią.

Rok później rozegrałem również ostatnie trzy mecze sezonu, zostałem wpuszczony do bramki na najważniejsze spotkania z Zagłębiem Sosnowiec i Koroną Kielce, w których zdobyliśmy tylko punkt i nie wystarczało to do utrzymania w ekstraklasie. Trenerem Widzewa był wówczas Janusz Wójcik, który miał za zadanie ratować Widzew przed spadkiem. Po degradacji z ekstraklasy w klubie wymieniono sztab szkoleniowy. Pierwszym trenerem został Waldemar Fornalik, trenerem bramkarzy Andrzej Krzyształowicz, sprowadzono do klubu Macieja Mielcarza. Przestałem łapać się na ławkę rezerwowych. W styczniu 2009 roku rozwiązałem kontrakt.

– Na Podhalu Pana osoba kojarzona jest głównie z Lubaniem Maniowy. Był Pan jednym z głównych autorów największych sukcesów tego klubu...

– Atmosfera w drużynie była fantastyczna. Mieliśmy wtedy naprawdę dobry zespół, dlatego awansowaliśmy do III ligi.

– Latem 2013 roku trafił Pan z kolei do Porońca. Wzajemne oczekiwania były spore, a tymczasem skończyło się na dosyć burzliwym rozstaniu.

– Nie spodobały mi się okoliczności zwolnienia trenera Burligi. Wiadomo, że sprawa była bardziej złożona, bo chodziło o zatargi między starszymi zawodnikami, ale mnie one nie dotyczyły. Niczego nie żałuję.

– Czy w przyszłości chciałby Pan być jakoś związany z futbolem?

– Posiadam uprawnienia trenerskie i licencję PZPN A, więc mogę prowadzić zespoły do III ligi. Na razie jednak najbliższą przyszłość wiążę z trochę inną branżą. Otworzyłem razem z żoną siłownię i klub fitness w Zakopanem. Pomagamy początkującym w treningu, służymy radą ludziom, by osiągali indywidualne cele, jakie sobie założyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski