W Oświęcimiu
Jeden z nich wiąże się z objazdem, który wytyczono w związku z remontem głównej arterii miasta - ul. Dąbrowskiego. Jadąc od Katowic czy Krakowa, należy skręcić za kościołem z Dąbrowskiego w ul. Sienkiewicza (wzdłuż placu Kościuszki), a nie wolno jechać na wprost, co nagminnie robią kierowcy jadący na pamięć.
- Tylko w minioną niedzielę nałożyliśmy mandatów za ponad 3 tys. zł i to jedynie na wyłączonym pasie remontowanej ul. Dąbrowskiego. Tam był dosłownie horror - mówi nadkom. Zbigniew Wrona, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. - Bardzo wielu kierowców zatrzymujemy także na ul. Żwirki i Wigury. Nie chce im się jechać objazdem, tylko skracają sobie drogę do szpitala, jadąc po prostu pod prąd.
Na pamięć jeżdżą także kierowcy, którzy przyzwyczaili się, że ze stacji paliw BP można wyjechać w lewo na ul. Legionów. Od niedawna tam również stanął znak nakazu skrętu w prawo, który - na razie - nagminnie jest ignorowany.
- Miejsce to było naprawdę niebezpieczne, bo trudno było się wyjeżdżającym ze stacji "wbić" do ruchu. Z prawej nadjeżdżały dość szybko auta jadące od strony Brzeszcz, a z lewej rozpędzali się kierowcy, wyjeżdżający z bardzo blisko położonego ronda - tłumaczy naczelnik Wrona. - Chcę podkreślić, że w stosunku do kierowców jeżdżących na pamięć są wyciągane konsekwencje. Nie ma żadnych ulg i trzeba liczyć się w tych miejscach z mandatami i punktami karnymi.
(BAJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?