Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jest rozczarowany

Rozmawiała Justyna Krupa
Pod wodzą ekspresyjnie reagującego trenera Stefana Svitka wiślaczki w Eurolidze po tyle samo spotkań – siedem ­– przegrały i wygrały
Pod wodzą ekspresyjnie reagującego trenera Stefana Svitka wiślaczki w Eurolidze po tyle samo spotkań – siedem ­– przegrały i wygrały FOT. WACŁAW KLAG
Rozmowa. – Jeśli utrzymamy wysoki poziom, jaki prezentowaliśmy przeciwko Nadieżdzie, osiągniemy nasz cel w ekstraklasie – mówi trener koszykarek Wisły Can-Pack STEFAN SVITEK

– Odpadliście z Euroligi po porażce z Nadieżdą Orenburg. W meczu w Krakowie pogrążyły Wisłę Can-Pack rzuty z dys­tansu, których rywalki trafiły aż dziewięć na 19 prób. Ponoć przed meczem kazał Pan zawodniczkom skoncentrować się głównie na obronie strefy podkoszowej. To, że rywalki trafią kilka „trójek”, miało być w tej sytuacji „wkalkulowanym ryzykiem”. Czy taka taktyka się opłaciła?

– Zaraz, ale ja nie powiedziałem zawodniczkom, że mają pozwolić rywalkom na rzucanie „trójek” z czystych, ot­wartych pozycji! Wiele było takich sytuacji, że gdy zawod- niczki Nadieżdy przymierzały się do rzutu za trzy punkty, najbliższa nasza koszykarka stała trzy metry dalej. To nie może tak wyglądać. Musisz dos­koczyć, wyciągnąć rękę, utrudnić rywalce oddanie rzutu. To nie powinny być tak łatwe rzuty – w tym leżał problem.

– Jest Pan bardzo rozczarowany, że nie udało się osiągnąć awansu do Final Eight?

– Nie. Wiem, że sprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdybyśmy w fazie grupowej wygrali o jeden mecz więcej, na przykład to pechowe pierwsze spotkanie przeciwko Rivas. Wtedy nie musielibyś­my konfrontować się z Nadieżdą w play-off. Rozegraliśmy jednak wiele dobrych meczów, chociażby dwa bardzo wyrównane starcia z potentatem, jakim jest Fenerbahce. W tym ostatnim spotkaniu, z Nadieżdą, kwestia wyniku też była otwarta praktycznie do końca.

– Przynajmniej klub nie musi martwić się już kosztami kolejnej wyprawy do Orenburga, a wy macie cały tydzień na przygotowania do starcia z Artego Bydgoszcz.

– Tak, ale w ferworze walki w play-off nie myśli się o tym, że czekałaby nas kolejna długa i męcząca podróż. Dopóki mieliśmy szanse na awans, nie myśleliśmy o niczym innym, jak tylko o wygranej. Nie udało się i teraz patrzymy w przyszłość. Jestem optymistą, bo rozegraliśmy w play-off bardzo dobre mecze przeciwko tak silnemu zespołowi jak Nadieżda. Jeśli utrzymamy wysoki poziom, to osiągniemy nasz cel w polskiej ekstraklasie.

– Czyli mistrzostwo Polski. Wisła niedawno pokonała już CCC Polkowice w Pucharze Polski. To dało wam na pewno przewagę psychologiczną przed ewentualną konfrontac­ją w play-off BLK.

– CCC to dobra drużyna, ale nie chcę już teraz rozprawiać o zespole z Polkowic. Na to przyjdzie jeszcze czas. Najpierw musimy zakończyć drugi etap sezonu BLK na pierwszym miejscu w tabeli, a potem pokonać naszego rywala w półfinale. Nie możemy na tym etapie rozgrywek zakładać, że na pewno spotkamy się z drużyną CCC w ligowym finale, bo nikt tego jeszcze nie wie. Przecież gdyby ktoś z Torunia czy Bydgoszczy to usłyszał, to poczułby się urażony. Nie można nikogo lekceważyć, tylko krok po kroku podążać w stronę obranego celu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski