Jakub Radwan
W opinii zawodnika sytuacja wyglądała zupełnie inaczej niż to przedstawili gospodarze tego spotkania. - Przecież nie jestem "kosynierem", żeby tak traktować przeciwnika, jak to przedstawiają sanoczanie - mówi zawodnik. - Krążek był wstrzelony na prawą stronę tercji obronnej miejscowych. Rzecz jasna, popędziłem za nim. Nagle z bramki ruszył w jego stronę także sanocki golkiper. Najzwyczajniej wpadł nam mnie. Odbił się mojego barku i tyle. Zresztą nie mam zamiaru się przed nikim tłumaczyć. Ten mecz przeszedł już do historii - dorzuca zawodnik.
Sanoczanie mają tym większy żal do zawodnika, bowiem przed laty złożyli mu nawet ofertę gry u siebie, kiedy w Unii nie miał szans pokazania się. - Przecież nie miałem nawet możliwości uderzenia bramkarza kijem, bo trzymałem go z przeciwnej strony niż on na mnie najechał - dodaje zawodnik. - Czy do kogoś to dociera, że gdybym uderzył kijem w głowę przeciwnika, to zgodnie z nowymi przepisami, zostałbym pewnie zdyskwalifikowany na pół roku albo i więcej. Przecież sędzia był bardzo blisko tej sytuacji i zaraz po całym zajściu stwierdził, żebym się nie przejmował, bo wszystko odbyło się w ferworze walki i całkiem przypadkowo - twierdzi Jakub Radwan.
Młody oświęcimski hokeista nie podziela opinii, że Dwory przeżywały trudne chwile w Sanoku. - Przecież w sporcie często się zdarza fakt, że wyniki spotkań nie oddają tego, co się w nich działo - zauważa Jakub Radwan. - To był jeden z takich pojedynków. Przecież dwukrotnie prowadziliśmy w nim trzema bramkami, ale rywale po strzałach z niebieskiej dwukrotnie zmieniali lot krążka, który lądował w naszym "okienku". Dobrze, jeśli takie sztuczki zdarzą się raz na mecz. To Sanok miał sporo szczęścia - kończy zawodnik.
We wczorajszym wewnętrznym meczu kontrolnym reprezentacji narodowej Jakub Radwan był w składzie kadry "B".
(zab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?