Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteśmy „muzyczną cepelią” - rozmowa ze Zbigniewem Cierniakiem, Dyrektorem Zespołu „Śląsk”

Mateusz Borkowski
Na Festiwalu Unsound tancerze Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” zaprezentują widowisko inspirowane kulturą ludową autorstwa artysty Felicity
Na Festiwalu Unsound tancerze Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” zaprezentują widowisko inspirowane kulturą ludową autorstwa artysty Felicity Fot. Archiwum ZPiT „Śląsk”
Wiele osób zelektryzowała wiadomość o występie „Śląska” podczas tegorocznej edycji festiwalu Unsound w Krakowie. Festiwalu dodajmy dość awangardowym. Nie czują się Państwo obco w takim otoczeniu?

Udział Zespołu „Śląsk” w tym festiwalu jest symboliczny i ogranicza się do 8 artystów baletu. W tej chwili jesteśmy na etapie rozmów i ostatecznych ustaleń co do kształtu naszego występu. Michaił Zubkov - choreograf i pedagog Zespołu „Śląsk”, przygotowuje wraz z tancerzami specjalną choreografię, która łączy elementy ludowe i współczesne, tak aby wpisać się w klimat festiwalu. Taka była zresztą intencja organizatorów, którzy zaprosili „Śląsk” do udziału w tym przedsięwzięciu, aby zaprezentować kulturę ludową w kontekście bardziej nowoczesnym, awangardowym.

Legenda głosi, że David Bowie zatrzymując się w Warszawie w 1973 roku odkrył płytę z utworem “Helokanie” w wykonaniu „Śląska”, która później zainspirowała go do napisania utworu „Warszawa”. Śląsk inspiruje innych twórców?
Myślę, że w tej kwestii powinni się wypowiedzieć sami twórcy [uśmiech]. Jeśli tak jest, to dla nas bardzo miłe, bo świadczy o tym, że to co zespół realizuje jest bardzo wartościowe i warte powielenia. Przykład Dawida Bowie jest nam znany i choć nigdy nie doszło do spotkania artysty z zespołem, jesteśmy mu bardzo wdzięczni za to, że utrwalił i spopularyzował w tzw. kulturze masowej jedną z najpiękniejszych pieśni Stanisława Hadyny „Helokanie”. Utwór „Warszawa” i jego muzyczne związki ze „Śląskiem” sprowokowały zapewne wielu młodych ludzi na świecie do poszukiwania informacji o zespole i twórczości Stanisława Hadyny. To bardziej cenne niż niejedna kampania promocyjna. Z inspiracji „Śląskiem” rodziły się także rzeczy wielkie dla nas samych, bo to właśnie profil działalności Zespołu skłonił wybitnego kompozytora Wojciecha Kilara do sięgnięcia po skarby twórczości ludowej. Do dziś w naszym repertuarze jest wiele jego kompozycji i opracowań muzycznych, stworzonych właśnie dla zespołu.

Zespoły „Śląsk” i „Mazowsze” założono po wojnie by ocalić, a jednocześnie popularyzować polski folklor. Pojawiają się jednak głosy, zwłaszcza ze strony etnomuzykologów, że zamiast propagować folklor, zespoły te przyczyniły się do fałszywego wyobrażenia na temat muzyki ludowej, trywializując ją przez aranżowanie piosenek i utworów na popularną modłę. Jak zatem traktować „Śląsk”, jako narodowe dobro i strażnika kultury ludowej, czy raczej zespół, który dziś niektórym młodym kojarzy się z „muzyczną Cepelią”?
Przyznam, że nie znam opinii, mówiących o tym, że „Śląsk” i „Mazowsze” przyczyniają się do fałszywego wyobrażenia na temat muzyki ludowej. Nie zgadzam się także z twierdzeniem, że prezentowana przez nie twórczość trywializuje ludowość. Współpracujemy z najlepszymi twórcami, autorytetami w dziedzinie etnografii, badaczami kultury ludowej, drobiazgowo opracowujemy każdy element naszego repertuaru. Tu nie ma miejsca na potraktowanie tematu lekkomyślnie, ani tym bardziej na „aranżowanie na popularną modłę”. Dbałość o każdy szczegół, nutę, słowo tekstu to nasz znak szczególny, zobowiązanie podjęte wobec przyszłych pokoleń przez Stanisława Hadynę. Od ponad 60 lat utrwalamy i zachowujemy od zapomnienia twórczość ludową, a jako zawodowa instytucja kultury wypełniamy misję jej popularyzacji oraz edukacji w tym zakresie. Jesteśmy ambasadorami polskiej kultury. Proszę mi wierzyć, ilość młodych ludzi, która pojawia się na naszych koncertach, uczestniczy w warsztatach organizowanych przez Zespół, garnie się do udziału w festiwalach i przeglądach - świadczy tylko o tym, że traktują „Śląsk” jako autorytet i przewodnika po twórczości ludowej. Na pewno nie jesteśmy dla nich „muzyczną Cepelią”.

Czy kiedykolwiek istniała jakaś rywalizacja między tymi dwoma zespołami?
„Śląsk” i „Mazowsze” to artystyczne zespoły zawodowe, których profil działalności jest bardzo podobny. Wiele nas łączy, choćby nazwisko Elwiry Kamińskiej, która współtworzyła ze Stanisławem Hadyną Zespół „Śląsk”, ale miała także epizod współpracy z „Mazowszem”. Przygotowała dla nich np. choreografię krakowiaka - do dziś obecnego w repertuarze. Obydwa zespoły łączy wzajemna sympatia i życzliwość, wielokrotnie występowaliśmy w Karolinie, a „Mazowsze” gościło z koncertami w naszej siedzibie. Artystów łączą często prywatne, przyjacielskie relacje. Zdajemy sobie sprawę jak ważną misję mamy do zrealizowania i jeśli mimowolnie pojawia się jakaś rywalizacja to wyłącznie bardzo twórcza i merytoryczna.

Obok typowych dla Śląska piosenek takich jak „Karolinka”, zespół posiada w repertuarze również tańce i piosenki z regionu krakowskiego i Podhala. Mieszkańcy Małopolski usłyszą więc coś znajomego na koncertach Śląska?
„Śląsk” posiada w swoim repertuarze opracowania pieśni i tańców z wielu regionów Polski. Myślę, że najlepiej będzie jeśli małopolska publiczność sama się przekona, ile bliskich swojemu sercu utworów można odnaleźć w naszym repertuarze. W najbliższym czasie będzie ku temu doskonała okazja. Jeszcze w tym roku, 11 grudnia chór, balet i orkiestra Zespołu „Śląsk” wystąpią w Nowohuckim Centrum Kultury, a 5 lutego 2017 roku w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie. Serdecznie na te koncerty zapraszamy!

Ponad stuosobowy skład artystyczny obejmuje chór, balet i orkiestrę. Gdzie zespół rekrutuje nowych artystów? Jakie cechy trzeba spełniać, żeby dołączyć do zespołu?
Najważniejsza jest kreatywność, umiejętności i talent, nie da się poznać artysty na podstawie życiorysu. Potęgą „Śląska” są utalentowani ludzie, którym - jak to się mówi - w duszy gra. Wykształcenie artystyczne jest bardzo ważne i rzeczywiście, większość zgłaszających się do nas osób takie posiada. Wspaniałych artystów można jednak znaleźć nie tylko w szkołach baletowych czy muzycznych, często realizują swoje pasje w amatorskich zespołach lub szukają szansy w komercyjnych programach telewizyjnych. Wszystkich zachęcamy do spróbowania swoich sił w zespole „Śląsk”. Co kilka miesięcy organizujemy przesłuchania, gdzie łowimy takie diamenty, a potem je szlifujemy i dajemy szansę rozwoju.

W swojej historii zespół odwiedził 44 kraje na pięciu kontynentach. Czy są jakieś wyjazdy, które są szczególnie ważne dla zespołu?
Ważny jest dla nas każdy koncert - w Polsce czy na świecie, od małych sal domów kultury, przez sceny plenerowe aż po wielkie sale koncertowe. Cenne jest dla nas każde spotkanie z publicznością, bo bez nich nasz praca nie ma sensu. W ich oczach się przeglądamy i znajdujemy odbicie swojego twórczego wysiłku. Na pewno jednak wyjątkowe są spotkania z Polakami za granicą. To bardzo emocjonalne chwile, gdzie do zwyczajowego uznania dla naszej twórczości dochodzi jeszcze wzruszenie. Takie koncerty wzbogacają obydwie strony - artystów i widzów. 1 października np. odwiedzimy Litwę, gdzie wystąpimy z dwoma koncertami w Wilnie. Spodziewamy się wielu pięknych chwil podczas tego wyjazdu. Wkrótce także planujemy koncert w Wiedniu, a w przyszłym roku balet wyjedzie na tournee do Stanów Zjednoczonych.

Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny zobaczymy na Festiwalu Unsound 22 października w Centrum Kongresowym ICE Kraków (godz. 15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski