Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie lekceważ rywala

zab
- Jedziemy tam po zwycięstwo - mówi trener Polanki Henryk Majka. - Przeze mnie nie przemawia jakaś pycha. Takie rozstrzygnięcie narzuca nam sytuacja w tabeli. Jeśli zagramy tak, jak w drugiej połowie przeciwko Zatorowi, nie jesteśmy bez szans - dodaje szkoleniowiec.

Trudna przeprawa Strumienia Polanki z Zatorem w oświęcimskiej klasie A

   Piłkarze Polanki pokonali na własnym boisku Zator 3-1 (0-1). Tylko pierwsza połowa zapowiadała, że podopiecznych Henryka Majki czeka trudna przeprawa. Nie mogą być oni jeszcze pewni tytułu mistrza jesieni oświęcimskiej klasy A. Przed Polanką wyprawa do Jawiszowic.
   W Polance obawiano się spotkania z Zatorem. Wprawdzie gospodarze kilka lat grali w "okręgówce" i spadli z niej w dość nieszczęśliwych okolicznościach, to jednak najstarsi działacze miejscowych przypominali, że mecze przeciwko Zatorowi zawsze były "na styku". - Po ostatniej wyprawie na Sołę chłopcy najwyraźniej doszli do wniosku, że w każdym meczu fortuna będzie z nimi i szybkie 2-3 bramki w pierwszym kwadransie staną się regułą - mówi trener Polanki Henryk Majka. - Boisko po raz kolejny nauczyło nas pokory. Zator umiejętnie się bronił, zresztą, jak każdy zespół przyjeżdżający do Polanki. Chłopcy nie bardzo potrafili rozerwać jego szyki obronne. Dobrych sytuacji nie potrafili wykorzystać Kwaczała z Łukaszczykiem. Po uderzeniu z wolnego, z 20 metrów, i rykoszecie od jednego z piłkarzy stojących w murze, schodziliśmy na przerwę z "mankiem" - przypomina Henryk Majka.
   W szatni szkoleniowiec uczulał, by jak najszybciej doprowadzić do remisu, bo goście po przerwie będą "kradli" każdą minutę. - Na doprowadzenie do remisu potrzebowaliśmy niespełna 20 minut. Po akcji lewą stroną, crossowo zagraną piłkę przyjął Łukaszczyk. Wywalczyliśmy karnego, którego na gola zamienił niezawodny w takich sytuacjach Gałgan. Potem indywidualną akcją popisał się Boba i byliśmy już trochę spokojniejsi, prowadząc 2-1 - uważa Henryk Majka. - Wynik spotkania ustalił Wasztyl, wygrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem. Jesteśmy przygotowani na to, by w Jawiszowicach zostawić trochę zdrowia. Jesień kończymy meczem z Piotrowicami. Dobrze, że gramy go u siebie. Podobno u nich warunki do gry są trudne. Jeszcze trochę cierpliwości i będziemy wiedzieć, na czym stoimy - kończy Henryk Majka.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski