Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie liczmy na słabszą dyspozycję Szarapowej

Rozmawiał Krzysztof Kawa
Agnieszka Radwańska i Maria Szarapowa zagrają ze sobą w niedzielę
Agnieszka Radwańska i Maria Szarapowa zagrają ze sobą w niedzielę FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, a obecnie komentatorka Eurosportu, ocenia szanse Polek na zwycięstwo w meczu Pucharu Federacji z Rosjankami.

– Czy fakt, że Maria Szarapowa jeszcze w sobotę grała w Australii i ma za sobą zmiany stref czasowych i klimatycznych może mieć wpływ na jej dyspozycję podczas meczu Pucharu Federacji w Krakowie?

– To zapewne nie pozostanie bez wpływu, bo przecież warunki zmieniły się dla niej o 180 stopni, ale czy będzie mieć decydujące znaczenie? Rosjanka to perfekcjonistka, więc zrobi wszystko, by być właściwie przygotowaną do gry.

A przypomnę, że w 2013 roku Agnieszka Radwańska lecąc w odwrotną stronę, z Krakowa do Australii, niemal prosto z samolotu wyszła na mecz Pucharu Hopmana i z Włoszką Flavią Pennettą poradziła sobie znakomicie. Tak więc niekoniecznie Szarapowa będzie w gorszej dyspozycji. Tym bardziej, że nawierzchnie w Melbourne i Krakowie są zbliżone. Zresztą ona dobrze sobie radzi na każdym korcie.

– Jak Pani ocenia dyspozycję pozostałych Rosjanek z kadry? Wszystkie odpadły w pierwszej rundzie Australian Open.

– Swietłana Kuzniecowa lata świetności ma za sobą, nie gra tak równo jak przed laty. Ale ma ogromne wielkoszlemowe doświadczenie, co na tym poziomie rywalizacji ma znaczenie. Swieta jest groźna i w singlu, i w deblu. Przecież, przypomnę, kiedyś występowała na korcie w parze z obecną konsultantką Agnieszki, Martiną Navratilovą.

Anastazja Pawliuczenkowa też jest groźna, ale może jako najmłodsza w ekipie pogubi się, gdy przyjdzie jej grać przy 15-tysięcznej, żywo reagującej publiczności? Wita Diaczenko musi być klasową zawodniczką, skoro jest już w pierwszej setce rankingu WTA Tour i akurat na nią zdecydowała się Anastazja Myszkina. Przecież Rosjanie mają szeroki wachlarz zawodniczek, jest w kim wybierać.

– Myszkina mogła powołać wyżej notowane Jekatierinę Makarową lub Jelenę Wiesninę. Dlaczego tego nie zrobiła? Czy w przypadku Makarowej znaczenie miał fakt, że w Melbourne, gdzie odpadła dopiero w półfinale z Szarapową, miała problemy z mięśniem uda?

– Nie sądzę, bo pierwsza przymiarka do składu Rosjanek została dokonana w grudniu i już wtedy jej w nim nie było. Sądzę, że to raczej kwestia nieporozumień, jakie istnieją pomiędzy nią i kapitan drużyny Myszkiną.

– Bez Makarowej szanse Polek na zwycięstwo są większe?

– Naszej drużynie będzie bardzo trudno wygrać, ale gdyby grała Makarowa byłoby piekielnie trudno.

– W czym upatruje Pani szansy?

– W normalnej turniejowej rywalizacji nie spodziewałabym się zwycięstw Polek, ale mecz Pucharu Federacji rządzi się swoimi prawami. W hali będzie 15 tysięcy widzów, a w ich obecności Agnieszka i Urszula mogą się wznieść na wyżyny umiejętności.

– W tym meczu decydujący może być debel. Jak Pani zdaniem powinien być zestawiony?

– Mogę tylko spekulować, ale jeśli będzie wynik remisowy, to sądzę, że Tomek Wiktorowski zdecyduje się na parę Agnieszka Radwańska – Alicja Rosolska. Ten duet sprawdził się w ostatnich meczach Pucharu Federacji z Hiszpanią i Szwecją.

– Podstawowe zestawienie debla to Rosolska i Jans-Ignacik. Pani zna Klaudię jak mało kto, przecież debiutowała w Fed Cup u Pani boku, trzynaście lat temu.

– Zgadza się, pamiętam ten mecz, jakby odbył się wczoraj. Pojedynek był bardzo istotny, bo walczyłyśmy w Turcji o utrzymanie się w grupie I strefy euro-afrykańskiej. W pewnym momencie od spadku dzieliły nas dwie piłki, ale wybroniłyśmy się.

– Jans-Ignacik wróciła do kadry po czterech latach. Da się pogodzić występy z rolą matki?

– Mogę powiedzieć na własnym przykładzie, że to bardzo trudne. Sama przecież próbowałam wrócić do gry po urodzeniu dziecka, ale uznałam, że nie dam rady osiągać dobrych wyników, jeśli w całości nie poświęcę się tenisowi. A nie mogłam tego zrobić, bo musiałabym zrezygnować z wychowywania dziecka, obarczając tym swoich rodziców. Dlatego podjęłam decyzję o zakończeniu kariery. Klaudii widocznie udaje się godzić obowiązki rodzica z występami na korcie.

– W weekend tenis zadebiutuje w Kraków Arenie, ale mogło to nastąpić już jesienią.

– Skontaktowali się ze mną Ukraińcy z pytaniem o możliwość wynajęcia Areny na mecz Pucharu Davisa z Belgią, bo ITF nie wyraziła zgody, by spotkanie odbyło się w ich kraju. W tamtym terminie mieliśmy jednak siatkarskie MŚ, byłoby mało czasu na ułożenie kortu i treningi, więc wybrali Tallin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski