Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma co kryć, że nasza gra pozostawia wiele do życzenia

Rozmawiał Bartosz Karcz
W 200 ligowych meczach Paweł Brożek strzelił 92 bramki dla Wisły
W 200 ligowych meczach Paweł Brożek strzelił 92 bramki dla Wisły Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. Paweł Brożek rozegrał w sobotę 200. ligowy mecz w barwach Wisły. Nie będzie jednak miło wspominał spotkania z Ruchem Chorzów.

Piłkarze czasami mówią, że uroczystości przed meczem, wręczanie upominków przynosi pecha. Pana Wisła uhonorowała przed pierwszym gwizdkiem, ale na boisku już tak miło nie było.

A mogło się to skończyć znacznie lepiej, bo w ostatniej akcji meczu miałem swoją sytuację, ale trafiłem w poprzeczkę. Prawda jednak jest taka, że za dużo klarownych sytuacji nie mieliśmy. Mimo wszystko uważam, że stworzyliśmy sobie więcej podbramkowych okazji niż Ruch, ale też nie ma co kryć, że nasza gra pozostawiała wiele do życzenia.

Zanim trafił Pan w poprzeczkę, miał Pan jeszcze jedną klarowną sytuację. Źle przyjął Pan jednak piłkę i było po szansie.

Podstawowym błędem było to, że nie strzelałem od razu. Gdy piłka była w powietrzu, wydawało mi się, że Malinowski ją trąci, dlatego zmieniłem zdanie i próbowałem ją przyjmować. Lepszym rozwiązaniem było uderzenie z woleja.

To już drugi mecz z rzędu, w którym nie potraficie strzelić gola. Myśli Pan, że to zaczyna być dla was głębszy problem?

Problemem jest to, że nie stwarzamy sobie tylu sytuacji, ile powinniśmy. Nasza gra jest rwana. Są momenty dobre, sporo jest jednak również fragmentów, kiedy gramy po prostu bardzo słabo. Efekt jest tego taki, że w meczu z Ruchem stworzyliśmy może trzy, cztery sytuacje do strzelenia gola. Gdyby było ich więcej, pewnie którąś z nich wykorzystalibyśmy.

Nie potrafiliście mocniej przycisnąć Ruchu. Można było odnieść wrażenie, że wyglądacie słabiej pod względem fizycznym.

Ja czułem się fizycznie bardzo dobrze, a ciężko mi jest wypowiadać się za kolegów. Mnie przede wszystkim nie bolała już noga. Zmieniłem sposób leczenia i to przyniosło efekty.

W niedzielę gracie z Legią. Zdobycie punktów na Łazienkowskiej byłoby najlepszą formą rehabilitacji za porażkę z Ruchem.

Musimy wyciągnąć wnioski z ostatniego meczu. Mieliśmy grać agresywnie, a wyszliśmy na boisko i wyglądało to zupełnie inaczej niż zakładaliśmy na przedmeczowej odprawie.

Jeśli chodzi o agresywną grę, Ruch przebił was w tym elemencie.

Trochę tak, ale też rywale nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji. Wykorzystali pierwszą stuprocentową okazję.

Może taki mieli plan, żeby w pierwszym rzędzie utrudnić wam życie, a później poszukać okazji w kontrach.

Może. Faktem jest, że nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować po stracie bramki.

W dwóch meczach wywalczyliście zaledwie jeden punkt. To też jest wasz problem.

Tak, ale pamiętajmy, że wiosnę rozpoczęliśmy od dwóch zwycięstw i remisu, czyli w sumie zrobiliśmy siedem punktów. To nie jest zły wynik. Teraz przytrafiła nam się wpadka. Tak jak powiedziałem wcześniej, trzeba szybko wyciągnąć z niej wnioski i poszukać punktów w następnym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski