Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma co marzyć o „Roku Ciszy”

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Coraz większy hałas to naprawdę bardzo poważny problem. Ale pomysł, żeby rok 2017 uznać „Rokiem Hałasu w Krakowie”, jest nietrafiony. Zwłaszcza w samej nazwie. Przecież smog to równie ważny problem do rozwiązania pod Wawelem, ale nikomu nie przyszło do głowy ustanowienie „Roku Smogu”.

Doceniam inicjatywę radnych, by w przyszłym roku więcej uwagi poświęcić walce z hałasem. Zgadzam się z uzasadnieniem do ich projektu uchwały, w którym mowa jest o konieczności przygotowania mapy akustycznej miasta Krakowa, że być może już wkrótce przyjdzie nam żyć w społeczeństwie ludzi głuchych i że stolica Małopolski powinna być jednym z pierwszych dużych miast, który podejmie temat nadmiernego hałasu wdzierającego się w każdy zakątek naszego życia, że to właśnie Kraków spróbuje się zmierzyć z tym zjawiskiem.

Rozumiem ideę przyświecającą inicjatorom tego projektu - nagłośnienie sprawy hałasu. Ale to można zrobić bez ustanawiania „Roku Hałasu w Krakowie”. Mapy akustyczne dla poszczególnych dzielnic i tak trzeba wykonać jak najszybciej, krakowianie powinni je poznać bez względu na to, czy radni uznają hałas za problem czy nie, a działania na rzecz ograniczenia hałasu trzeba podjąć w ekspresowym tempie, nie czekając na stworzenie do tego jakiejś okazji.

Można też sobie wyobrazić, że jak już zdecydujemy się, by przyszły rok poświęcić szczególnie hałasowi, to na dalszy plan zejdą inne, dla niektórych może nawet dużo ważniejsze sprawy. Choćby zieleń i parki - gdyby rok 2017 ustanowiono „Rokiem Zieleni w Krakowie”, można by przypomnieć krakowianom, jak ważne są tereny zielone, jak bardzo ich brakuje i jak bardzo są potrzebne, można by stworzyć więcej parków niż to zakładają miejskie plany. Swojego roku chcieliby zapewne rowerzyści, którym ciągle mało ścieżek rowerowych i wypożyczalni dwuśladów.

Kierowcom marzy się specjalne 12 miesięcy, po których zniknęłyby wszystkie dziury w jezdniach. A kibice piłkarscy daliby wszystko, by szczególną uwagę poświęcić krakowskim klubom, co stworzyłoby im szanse na powrót do czasów świetności. A śmieci, których ciągle nie umiemy segregować? Bo wkrótce możemy żyć w społeczeństwie otoczonym odpadami... A woda, której nie umiemy oszczędzać? Przecież może jej zabraknąć społeczeństwu, jeśli nie ustanowimy „Roku Wody w Krakowie”.

To absurdalne, przesadzone, przerysowane. Ale hałas też nie będzie mniejszy tylko dlatego, że przyszły czy któryś kolejny rok jakoś tam nazwiemy. Zamiast tego niech radni przyjmą program walki z hałasem, niech urzędnicy zastanowią się, czy w tak głośnym dzisiejszym świecie w ogóle jest możliwy powrót do choćby chwilowej ciszy. Nie ma co marzyć o „Roku Ciszy”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski