Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma gwiazd, a punktują

Redakcja
Lekki niedosyt czuli piłkarze Halniaka Maków Podhalański po wyjazdowym remisie z Karpatami Siepraw 1-1 (0-1). Nie miało znaczenia to, że przyszło im odrabiać straty.

Fot. Jerzy Zaborski

IV LIGA PIŁKARSKA. Halniak Maków Podhalański zremisował w Sieprawiu z Karpatami 1-1 (0-1)

Siepraw jest trudnym terenem dla każdego zespołu. - Niby mówi się, że punkt na obcym terenie zawsze jest zdobyczą - rozpoczyna Sławomir Frączek, trener Halniaka. - Jednak przez 75 minut meczu byliśmy stroną dominującą na boisku. Trafił nam się krótki przestój, w którym rywale strzelili gola. To był ostatni kwadrans pierwszej części. Po zmianie stron cały czas przeważaliśmy, ale strzeliliśmy tylko jednego gola. Jeśli nie można wygrać meczu, to trzeba go przynajmniej zremisować - makowski szkoleniowiec przypomina starą piłkarską maksymę.

Sławomir Frączek zdaje sobie sprawę z tego, że wobec tego, iż po zmianie szkoleniowca Halniak nie przegrał meczu, przebijając się do czołówki, podejście przeciwników do makowian jest inne niż u progu rundy. Uzbierało się tego już osiem spotkań w tym sześć zwycięskich. - Skoro zrobiliśmy milowy krok naprzód, to trzeba zrobić kolejny - uważa trener Frączek. - Mam młodą ekipę, bez gwiazd, której siłą jest kolektyw. W Sieprawiu przyszło nam walczyć bez pauzującego za kartki Kamila Szewczyka. Jego miejsce w drugiej linii zajął 17-letni Paweł Kaczmarczyk, który pewnie się czuł mając obok siebie doświadczonego Grzegorza Pacygę. Nasz kapitan jest zawodnikiem takiego gatunku, że potrafi zagrać na każdej pozycji, a jak dostanie od kolegów piłkę, nawet w trudnej pozycji, to wiadomo, że jej nie straci.

Po raz kolejny specjalistą od bramki na wagę zdobyczy punktowej okazał się Dariusz Szymoniak. - Chciałem docenić jeszcze postawę Kamila Mazurka (na zdjęciu), który zaliczył dobrą zmianę, pojawiając się na boisku od początku drugiej połowy - zwraca uwagę trener Frączek. - Nie tylko poszedł za bezpańską piłką, ale potem potrafił wygrać pojedynek "jeden na jeden", podciągnąć kilkanaście metrów i dobrze poszukać kolegi. Tak więc ten duet bezpośrednio zapracował na nasz punkt, a chodzi mi tylko o okoliczności strzelenia gola, bo - jak powiedziałem - siłą naszego zespołu jest kolektyw - kończy trener Frączek.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski