Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma sensu łazić

Redakcja
Jacek Romanowski, Marta Stebnicka i Ewa Kaim Fot. Wacław Klag
Jacek Romanowski, Marta Stebnicka i Ewa Kaim Fot. Wacław Klag
Śmierci nie ma. Co mówiąc - mówię tylko tyle, ni grama więcej, z małej litery, nie ma się więc czego bać. Można spokojnie czytać dalej, gdyż w żadne teologiczne dysputy z Ojcami Kościoła i całą resztą duchownych myślicieli nie wchodzę. Nie będę gruchotał średniowiecznego "memento mori", nie będę przywoływał oświeceniowego racjonalizmu ani na kanwie starego pocieszenia dygoczącej przed ostatecznym sekretem ludzkości, pocieszenia, co brzmi: "non omnis moriar", szyderstw dziergał nie będę. Żadnego podejmowania kwestii wędrówki dusz, zmartwychwstania, Sądu Ostatecznego i zapowiadanej zsyłki do raju, czyśćca bądź na dno den. I żadnego klepania żałobnych dyrdymałów, które ze styp znamy, łzawego ćwierkania zaklęć typu: "Na zawsze zostanie w naszej pamięci!", albo: "Jak Homer, Dante, Szekspir oraz Goethe - wiecznie żył będzie w rymach swoich!". Nic z tych balonów. Śmierci nie ma, tak po prostu.

Jacek Romanowski, Marta Stebnicka i Ewa Kaim Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

Mówiąc dokładniej - nie było jej w niedzielę, między 12.00 a 13.00. Przez godzinę nie było śmierci, bo przez godzinę nie było na Salonie Poezji lęku, choćby szczypty. I nawet gdy podczas czytania pierwszego wiersza Ludwika Jerzego Kerna głos jego żony, Marty Stebnickiej, która cały Salon ułożyła, łamał się - łamanie było tylko jasne. Nie inaczej z całą resztą. Ewa Kaim i Jacek Romanowski - jasność. Aktorzy śpiewający, Beata Rybotycka i Jacek Wójcicki - jasność. Jerzy Nowak, co sam na fortepianie akompaniując sobie, wykonał song do słów Kerna - jasność. Jasny taniec palców Konrada Mastyły na klawiaturze, jasne skrzypce Haliny Jarczyk, wreszcie to, co najistotniejsze - jasność widowni (dawno nie tłoczyła się na Salonach taka masa uszu i oczu), jasność i lekkość. Śmierci nie było, choć są tacy, co z maniackim uporem twierdzą, że Kern nie żyje. Niech im będzie. Każdemu wolno twierdzić.

Na Salonach czasem bywa tak, jak ostatniej niedzieli: naraz wszystkie ingrediencje dopasowują się wzajem idealnie, wchodzą z sobą w związek zgody doskonałej i same z siebie tańczyć zaczynają. Wszystko spójne niczym widmo światła. Przejścia z wiersza w wiersz, z piosenki w piosenkę, z ciszy w ciszę - łagodne niczym w widmie przejścia barwy w barwę. Jeśli kto woli - jak w wierszykach Kerna (właśnie tak sam je zwał - wierszykami) przemiany rymów w rymy, obrazów w obrazy, żartów w żarty. Co tu dużo gadać - oto środek drobiazgu "Sezon": "Jadą więc ciała/ Ludzkie, jadą,/ Wiozą organy/ Ku tym “badom",/ Schorzałe serca,/ Smutne nerki,/ Kichy tęskniące/ Do wyżerki,/ Wątroby pełne/ Alkoholu,/ Stawy, co przy sia -/ Daniu bolą,/ Pęcherze, które/ Nie chcą nazbyt,/ I stolce bez roz -/ Kładu jazdy..."

Gdy się tak potrafi jechać na karkach słów po kartce - a Kern inaczej nie umie - gdy się finezję wytwornie miesza z bezpretensjonalnością dziecięcych wyliczanek - Wielki Koniec znika na chwilę, choćby na godzinę. I tak to szło - tak fruwały wierszyki o psach, kotach i ludziach. Przypomniały się frazy Grochowiaka, które enty raz przytaczam: "Godziny przy piórze - one leczą rany. I śmierć jest daleko - jak była w dzieciństwie." Tylko tyle. Bez teologicznych napięć, marsowych twarzy, lęku przełykanego z trudem. I wszystko z małej, jasnej, lekkiej litery. Więc usłyszcie to najmniejszym uchem, zobaczcie okiem najlżejszym. To wszystko. A Kern nie przyszedł, bo mu się zwyczajnie nie chce chodzić. Ileż można! Poza tym - niby dokąd? Po co? Na Salonie już kiedyś był osobiście, kolegów od kawiarnianego stolika zna na wylot, "Przekrój" nie istnieje. Nie ma sensu łazić. Lepiej w domu posiedzieć.

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 332 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Ludwika Jerzego Kerna czytali i śpiewali: Marta Stebnicka, Ewa Kaim, Beata Rybotycka, Jerzy Nowak, Jacek Wójcicki i Jacek Romanowski. Grali: Halina Jarczyk na skrzypcach, Konrad Mastyło na fortepianie. Gospodyni Salonu: Anna Dymna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski