Nie ma żartów!

W sobotę w Krakowie mecz "na szczycie" Wisła - Pogoń

 - Czy obecność w zespole Pogoni czterech byłych zawodników Wisły: Kazimierza Węgrzyna, Brasilii, Grzegorza Kaliciaka i Daniela Dubickiego ma dla Pana jakieś znaczenie? - zapytaliśmy wczoraj trenera ORESTA LENCZYKA.
 - Uraz Radosława Kałużnego w Bukareszcie mocno krzyżuje Panu plany?
 - Na razie nic nie wiem na ten temat. Spodziewam się, że wystąpimy w najmocniejszym składzie. Nie wracajmy już do tego, co się stało w Zabrzu. Nie będę podskakiwał przed meczem z Pogonią. Mieliśmy tydzień spokojnej pracy, szkoda tylko, że zostali wyrwani na spotkania reprezentacji Kałużny i Głowacki. Ale mam nadzieję, że wrócą w takiej dyspozycji, w jakiej wyjechali i w potyczce z Pogonią będą zawodnikami wiodącymi.
 - Zmierzą się dwa pierwsze zespoły w tabeli. Lubi Pan takie konfrontacje?
 - Lubię, bo nie ma żartów. Z pewnością, jeśli chodzi o doświadczenie, to wielu graczy Pogoni ma wyższe notowania. Bednarz, Mosór, Węgrzyn walczyli już o najwyższą stawkę. Majdan jest absolutnie jednym z najlepszych bramkarzy w Polsce. Dymkowski to z kolei doskonały myśliwy, potrafiący strzelać bramki. Jeśli do tego towarzystwa dostroi się Dźwigała czy mecz życia rozegra Brasilia, szykuje się atrakcyjne widowisko dla kibiców. Na pewno, nie jesteśmy zdecydowanym faworytem. Byłoby tak, gdyby każdy z naszych zawodników zaprezentował najwyższą formę.
 - Ale daje się zauważyć jakąś stabilizację?
 - I dobrze, że mamy mecz za meczem - z Pogonią i Żeljeznicarem Sarajewo. Bo pierwszy może ustawić jesienią czołówkę tabeli. A drugi - dać albo odebrać szansę gry w Pucharze UEFA. W tym przypadku, nie dopuszczamy myśli o niepowodzeniu.
 - Pogoń to dopiero zlepek graczy.
 - Teoretycznie, tak. Lecz może się okazać, że ci piłkarze, którzy umieją przecież grać, skrzykną się - mówiąc językiem podwórkowym. A niech im to wyjdzie, wtedy będzie bardzo wysoko podniesiona dla nas poprzeczka. Duże znaczenie mogą mieć stałe elementy gry.
 I dlatego podczas wczorajszego popołudniowego treningu (na bocznym boisku od strony Błoń) wiślacy ćwiczyli wolne. Siłę uderzenia Macieja Żurawskiego najbardziej odczuł II trener Waldemar Fornalik. Większość prób odbyła się jednak, ze sztucznym murem, bez narażania na niebezpieczeństwo zawodników.
 Grzegorz Pater trenował z ochraniaczem na potłuczonej ręce. Na uboczu biegał Nigeryjczyk Ibrahim Sunday. Zdaniem dr. Jerzego Wielkoszyńskiego, wkrótce powinien być do dyspozycji trenera Lenczyka. Może już w meczach Pucharu Ligi z Groclinem?
 Dobrą wiadomość z Bukaresztu otrzymał kierownik drużyny Marek Konieczny. Radosław Kałużny zadeklarował gotowość występu przeciwko Pogoni. Kontuzja stopy okazała się niegroźna.
 Program 5. kolejki spotkań I ligi (wszystkie mecze w sobotę): Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (godz. 16), Zagłębie Lubin - Widzew Łódź, Ruch Radzionków - Groclin Grodzisk Wlkp., Śląsk Wrocław - Stomil Olsztyn, Amica Wronki - GKS Katowice, Ruch Chorzów - Polonia Warszawa, Orlen Płock - Odra Wodzisław, Legia Warszawa - Górnik Zabrze.

(SAS)

Bilet proszę...

Koniki przy kasie

 Od soboty sprzedawane są bilety na mecz Wisły z Żeljeznicarem, od wczoraj na ligowy - z Pogonią. Tuż po godz. 11 przd halą stała ok. 200-osobowa kolejka. Stała cierpliwie, nie posuwając się ani o krok, skutecznie zablokowana przez kilku panów. Owi panowie kupowali po dozwolone pięć biletów, zmieniając się jedynie miejscami między sobą. Zwykli kibice nie mogli dostać się do okienka...
 - Problem z "konikami" występuje na całym świecie - _przyznał Marian Stolczyk, szef firmy KiM-Sar, zajmującej się sprzedażą wejściówek. - Najlepiej jest posiadać karnet. (Wisła sprzedała ich przed rozpoczęciem sezonu 4 tysiące). -_Przy kasach musimy obsługiwać wszystkich. Myślimy wszakże, co z "konikami" zrobić.
 Zbigniew Augustyn, szef wiślackich obiektów, zawiadomił policję...

(PAW)