fot. Kurier Galicyjski
Rewolucje odchodzą. Bywa, że przed tym, na pożegnanie, pożrą kogoś ze swego potomstwa.
Lato, upały – choć ranki bywają już zimne. Od tego wtorkowego, wszystkie media na Ukrainie mówią tylko o jednym. List Miedwiediewa do Juszczenki wywołał szok. O rowerzystach mało kto pamięta. Politolodzy ogłaszają swoje scenariusze. Główni politycy są oszczędni w słowach. To zły znak – pisze w swoim oświadczeniu przysłanym nam właśnie przez służbę prasową Lwowa, mer Andrij Sadowyj i propnuje szykować się na ciężką zimę.
No i co Kozaku, Lachu i Moskalu? Kto, z kim, dokąd i na czyim rowerze pojedzie?
Marcin Romer
P.S.
A „Kurier Galicyjski” skończył właśnie 2 lata samodzielnego istnienia. Jaki koń jest każdy widzi. Ocena należy do naszych czytelników. To oni zdecydowali, że nakład nasz stale rośnie, a czytelników i współpracowników przybywa po obu stronach granicy.
Rezerwy „wzrostu” są jeszcze spore, choć już dziś jesteśmy największą, wydawaną w języku polskim, gazetą na Ukrainie. Przepraszamy czytelników, współpracowników i naszych korespondentów, że nie zawsze jesteśmy w stanie opublikować przesyłane nam materiały wtedy, kiedy by sobie tego życzyli. Nie możemy też skorzystać ze wszystkich przesyłanych nam zaproszeń. Wierzcie – staramy się. Jesteśmy bardzo małym zespołem i mamy do dyspozycji tylko 32 strony co dwa tygodnie.
W zasadzie dochodzimy do momentu, że moglibyśmy przekształcić nasze pismo w tygodnik. Co jest do tego potrzebne? To samo co Napoleonowi do prowadzenia wojny.
A papier coraz droższy…

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?