Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wygraliśmy dwa mecze z rzędu. Czas to zmienić!

(BK)
fot. Andrzej Szkocki
Piłka nożna. Po wygranej 6:0 w Bielsku-Białej apetyty na kolejne zwycięstwa w Wiśle wzrosły. Obrońca „Białej Gwiazdy” Łukasz Burliga liczy, że to początek serii.

Gra Wisły w meczu z Podbeskidziem zrobiła wrażenie. Przy ul. Reymonta starają się jednak spokojnie podchodzić do sprawy. Wygrana pełnię wartości będzie miała bowiem dopiero wtedy, jeśli drużyna zacznie zdobywać po trzy punkty w kolejnych meczach.

- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wygraliśmy dwa mecze z __rzędu - mówi Łukasz Burliga. - Czas to zmienić, tym bardziej że zagramy z rywalami, których możemy pokonać. Chciałbym, żeby Wisła znowu wygrała trzy, cztery mecze z rzędu i znalazła się w czołówce tabeli.

Burliga przyznaje, że do Bielska-Białej wiślacy jechali mocno umotywowani. Wpłynęła tak na nich seria 14 meczów bez zwycięstwa na wyjeździe i porażka w Łęcznej z Górnikiem.

- Po porażce w Łęcznej wszyscy byli bardzo zdenerwowani - tłumaczy „Bury”. - Czuliśmy się jak frajerzy, że przegraliśmy z drużyną, która ograniczała się tylko do wykopywania piłki jak najdalej od swojej bramki. Taka sytuacja nie mogła się powtórzyć. Poza tym strasznie irytowała nas już ta seria meczów wyjazdowych bez wygranej. Nawet w Łęcznej pokazaliśmy w drugiej połowie, że potrafimy dobrze grać w piłkę. Przecież mieliśmy tam mnóstwo sytuacji, rzut karny. Zabrakło natomiast skuteczności i szczęścia. To było już w Bielsku-Białej.

Obrońca Wisły zagrał bardzo dobrze z Podbeskidziem. Zaliczył asystę przy pierwszym golu Pawła Brożka. O tym podaniu mówi szczerze: - Krzyknąłem do __Rafała Boguskiego, żeby mi zagrał, odegrałem piłkę instynktownie. Nie widziałem Pawła. Aż takiego przeglądu pola to ja nie mam.

W drugiej połowie „Bury” już sam wpisał się na listę strzelców, uderzając piłkę przewrotką. Gol został uznany, choć padł ze spalonego. - Też tak wydawało mi się, że byłem na __pograniczu spalonego - nie kryje Burliga. - Uderzyłem na luzie. Fajnie, że wpadło. I fajnie, że sędzia to uznał. Kiedyś miałem taką sytuację, że strzeliłem prawidłowego gola, a arbiter go nie zaliczył. Bilans wychodzi zatem na zero.

W piątek Wisła zagra z Koroną Kielce. Burliga przedstawia swój plan na ten mecz: - Jeśli podejdziemy do niego tak zmotywowani jak do spotkania w Bielsku-Białej, jeśli każdy będzie chciał wychodzić po piłkę, brać udział w __jej rozgrywaniu, to nie ma szans, żebyśmy tego meczu nie wygrali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski