Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie płać cwaniakom za wpis do ewidencji

Piotr Subik
Piotr Subik
freeimages.com
Gospodarka. Drobni przedsiębiorcy z Małopolski znów na celowniku oszustów. Pamiętaj, że obowiązkowe zgłoszenie firmy do ministerialnego wykazu jest darmowe.

Czytaj także: Centralny rejestr lewych rejestrów

Kolejna fala bezczelnych prób wyłudzenia pieniędzy od właścicieli małych firm dotarła do Krakowa i Małopolski. Od końca grudnia osoby prowadzące w naszym regionie jednoosobowo działalność gospodarczą otrzymują listowne wezwania do zapłaty 295 zł za wpis do „Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczych i Firm”. Sęk w tym, że takiego rejestru najpewniej w ogóle nie ma, a na pewno nie jest on wykazem urzędowym.

Istnieje natomiast Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej. Prowadzi ją Ministerstwo Rozwoju. Obowiązkowy wpis do niej nie pociąga za sobą żadnych kosztów. Oszukańcze listy są jednak tak sformułowane, że część nieobeznanych z przepisami, początkujących właścicieli firm daje się złapać w pułapkę.

- Dostałem w ostatnich dniach taki list po raz drugi, więc już wiedziałem, o co chodzi. Oczywiście, wcześniej pomógł mi internet. Niestety, mam w rodzinie starszą osobę, która nie jest biegła w sprawach internetowych, nie sprawdziła w czym rzecz, przestraszyła się ewentualnych konsekwencji i zapłaciła - opowiada nam pan Jerzy, drobny biznesmen z Krakowa.

- Rzeczywiście, to pismo skonstruowane jest tak, że osoba, która je otrzymała, może być przekonana, iż wykonuje obowiązek, tymczasem tak naprawdę zawiera umowę na usługę - mówi Michał Krok, wicedziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie. Można to jednak wywnioskować dopiero po przestudiowaniu listu, który z wyglądu przypomina urzędowe wezwanie do zapłaty. Jego autorzy, czyli osoby stojące za oszukańczą „Centralną Ewidencją Działalności Gospodarczych i Firm” z siedzibą w Warszawie, powołują się m.in. na ogólne przepisy kodeksu cywilnego, a także na enigmatyczny wewnętrzny regulamin CEDGiF. Kluczowy jest jednak zapis mówiący o wymogu uregulowania „fakultatywnej opłaty” za wpis do ewidencji. Fakultatywnej, czyli nieobowiązkowej.

Resort rozwoju przyznaje, że ten karygodny proceder - pod różnymi nazwami - trwa od wielu lat. Każda informacja o nadużyciach przekazywana jest prokuraturze. Na początku stycznia w całej Polsce prowadzono 125 takich postępowań. - Zalecamy uważną lekturę pism pochodzących z komercyjnych rejestrów - radzi Paweł Nowak z Ministerstwa Rozwoju. Podobne ostrzeżenia publikowane są na stronach wielu urzędów. Niestety, wciąż bez skutku.

Wpis do ewidencji jest darmowy, ale cwaniacy oszukują małe firmy. W całej Polsce prokuratorzy ścigają osoby zarabiające na podszywaniu się pod ministerialny rejestr działalności gospodarczej.

- Osoby, które czują się poszkodowane, mogą same złożyć zawiadomienie do prokuratury lub zgłosić sprawę nam, a my przekażemy ją śledczym - mówi Paweł Nowak z Departamentu Komunikacji Ministerstwa Rozwoju.

Resort od lat stara się zwalczyć proceder naciągania przedsiębiorców na opłaty za wpis do centralnych ewidencji niebędących rejestrami urzędowymi. Bywały przypadki, że właściciele firm tracili w ten sposób grubo ponad 500 zł. Ostatnio takie pisma znowu zaczęły przychodzić do właścicieli firm z Krakowa i okolic.

Urzędowy wykaz działalności gospodarczej, czyli Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej to rejestr przedsiębiorców. Wpisów do niej dokonuje się przez internet lub złożenie dokumentów w urzędzie gminy. Adnotacje te są obowiązkowe i - co najważniejsze - całkowici bezpłatne. Informują o tym od kilku lat m.in. prasa, telewizja, radio i profile ministerstw na portalach społecznościowych. Ulotki z zasadami działania ewidencji można znaleźć m.in. w urzędach miast i gmin i w urzędach skarbowych.

Ministerstwo co jakiś czas ostrzega przed naciągaczami. - Wysłaliśmy do wszystkich przedsiębiorców, których adresy poczty elektronicznej znamy, wiadomość z ostrzeżeniem i prośbą o zachowanie szczególnej ostrożności przy podejmowaniu współpracy z firmami oferującymi odpłatne wpisy do rejestrów - mówi Paweł Nowak. Wszystko to nie rozwiązuje problemu. W ostatnim czasie co miesiąc resort informuje Prokuraturę Krajową średnio o 20 udanych lub nieudanych próbach naciągnięcia biznesmenów na płatny wpis.

Sprawa nie jest nowa, zmieniają się tylko nazwy firm proponujących odpłatne wpisy. Zwykle nawiązują do legalnej Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Przykłady? Tylko w ostatnich latach przedsiębiorcy sygnalizowali kontrowersyjne działania m.in. „Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczych”, „Centralnej Ewidencji Informacji o Działalności Gospodarczej” czy „Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej”. Był też „Krajowy Rejestr Firm” i „Rejestr Krajowych Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych”.

- Takie pisma trafiają do ludzi, którzy dopiero dokonali wpisu do legalnej ewidencji. Nietrudno ich namierzyć, bo bazy są ogólnodostępne. Dlatego wykorzystuje się niewiedzę, zabieganie czy po prostu naiwność właścicieli jednoosobowych firm, którzy nie mają księgowych ani zaplecza prawników - mówi „Dziennikowi Polskiemu” właściciel małej firmy z gminy Skawina. Kilka tygodni temu sam dał się nabrać oszustom. Kosztowało go to 295 zł. Prokuratury nie zawiadomił.

Podobnych przypadków w całym kraju są z pewnością tysiące. - To potężny problem społeczny, widzimy to po liczbie osób, które zgłaszają się do nas z zapytaniem, co mają zrobić z takimi pismami. Bo na pierwszy rzut oka przypominają one listy urzędowe - przyznaje Konrad Zawada, rzecznik Izby Administracji Skarbowej (dawniej Izby Skarbowej) w Krakowie. To tylko jeden z urzędów, który mimo że nie ma nic wspólnego z urzędową ewidencją działalności gospodarczej, stara się ostrzegać przedsiębiorców.

- Świadomość tego procederu wśród przedsiębiorców jest coraz większa, ale chyba nie da się go ukrócić. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał żerować na innych - uważa Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Dodaje, że ostatnio coraz większym problemem są podobne oferty rozsyłane przy pomocy e-maili.

Właściciele podejrzanych ewidencji najwyraźniej rozzuchwalili się i wezwania do wniesienia opłat wysyłają nawet z kont w domenie gov.pl (korzystają z niej najważniejsze urzędy państwowe). Taka sprawa trafiła ostatnio do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Śledztwo trwa, konto zablokowano.

W całej Polsce toczy się 125 postępowań dotyczących podejrzanych rejestrów. Najwięcej na Mazowszu. Chodzi o doprowadzenie właścicieli firm do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Poszczególne prokuratury gromadzą sprawy, by w przypadku przestępstwa na kwotę wyższą niż 200 tys. zł, wyższy był także ewentualny wyrok.

W Krakowie i okolicach śledczy prowadzą dwa takie postępowania, dwa inne przekazano do Warszawy. Jeden z naszych przedsiębiorców dostał trzy wezwania do zapłaty za wpis - każdy od właściciela innego rejestru.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski