Roman Osuch, trener Unii: - Nie spodziewaliśmy się, że gospodarze od początku tak zdecydowanie zaatakują. Tymczasem już w pierwszych dziesięciu minutach, po błędach obrońców, straciliśmy dwie bramki, co podłamało zespół. Przy stanie 2-0 mieliśmy okazję do zdobycia kontaktowej bramki, ale bramkarz Glinika sobie tylko znanym sposobem obronił główkę z 3 m Bartka Glenia. Gdybyśmy wtedy zmniejszyli dystans, to może to spotkanie potoczyłoby się inaczej. Tymczasem, jeszcze przed przerwą, po błędzie Dominika Juszczyka, Glinik strzelił trzecią bramkę, czym kompletnie dobił mój zespół. Po przerwie, przez dwadzieścia minut mieliśmy więcej z gry. W 65. min, po kolejnym naszym "prezencie" i zagraniu wprost do przeciwnika straciliśmy jednak czwartą bramkę, a po kolejnej stracie "dobił" nas nasz wychowanek, Łukasz Popiela. W drugiej połowie wywalczyliśmy sporo rzutów wolnych, ale nie stworzyliśmy praktycznie żadnej sytuacji bramkowej. W naszej bramce po raz kolejny wystąpił Łukasz Lisak (Paweł Kasprzyk jest jeszcze nieco zmęczony psychicznie po ostatnich słabszych występach). Trudno jednak mieć do niego pretensje o pięć puszczonych bramek. Nie popełnił on bowiem w tych sytuacjach błędów, a o naszych stratach zadecydowały błędy krycia w obronie.
Glinik/Karpatia Gorlice - Unia Tarnów (5-0)
(STM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!