Marcin Kuźba w Krakowie
- Co oznacza Pana przyjazd do Krakowa?
- Byłem przez trzy dni z drużyną we Francji, miałem z piłkarzami Wisły bilet powrotny, stąd moja tu obecność.
- Na jakim etapie są Pana rozmowy z Wisłą, co w tej sytuacji z Widzewem, bo bardzo różnie się o tym mówi?
- Nie rozumiem działaczy Widzewa, bo ja z nimi żadnego kontraktu nie podpisałem i oni tego kontraktu nie mają. Nie wiem dlaczego więc mówią, że jestem ich zawodnikiem. Gdybym podpisał kontrakt z Widzewem, to nie szukałbym szczęścia w Wiśle, czy innym klubie. Ustaliliśmy pewną datę i Widzew nie dotrzymał terminu. Właściciel mojej karty zawodniczej Waldemar Kita zadecydował, że zrywamy rozmowy z Widzewem i skontaktował się z trenerem Kasperczakiem, który dał mi szansę, mogłem potrenować z drużyną i zagrać w sparingu. Później postanowił zostawić mnie w Wiśle.
- Co Pana skłoniło do powrotu do Polski?
- Byłem już cztery lata za granicą. Może ostatni rok nie był tak udany, bo w Saint Etienne trochę siedziałem na ławce (w II lidze francuskiej wystąpił w minionym sezonie 27 razy - przyp. red). Przede wszystkim chciałbym odzyskać formę, dojść do pełni sił. Najbardziej udane były dwa lata w Szwajcarii, graliśmy w Pucharze UEFA, sporo goli strzeliłem dla Lozanny.
- Ale klub został dyscyplinarnie zdegradowany do drugiej ligi. Dlaczego?
- Z powodu problemów finansowych. Przez rok mam jeszcze kontrakt z Lausanne Sport, tylko że prawa do mnie ma pan Kita. I właściwie on decyduje o moich losach.
- Jakie są Pana pierwsze wrażenia po spotkaniu z piłkarzami Wisły?
- Jest to klub na poziomie. Mało jest takich w Polsce. Może dwa, trzy. Wisłę można już porównywać do klubów zachodnich. Dysponuje dobrymi zawodnikami. Można być zadowolonym, jeśli dostaje się propozycję gry w takim zespole.
- Reprezentację prowadzi nowy trener, Zbigniew Boniek. Marzy się Panu powrót do drużyny narodowej?
- Na razie, muszę wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Wisły. A nie będzie to łatwe.
- Kiedy należy się spodziewać rozstrzygnięć w sprawie Pana trasferu do Wisły?
- W ciągu dwóch, trzech dni na pewno wszystko się wyjaśni. Myślę jednak, że decyzja już zapadła, gdy trener Kasperczak powiedział, że jest mną zainteresowany. Teraz muszą się tylko dogadać prezesi Wisły z panem Kitą.
- Kto jest Pana menedżerem?
- Nie mam nikogo. Jedynie pan Tadeusz Fogiel stara się rozmawiać w moim imieniu.
Rozmawiał Jerzy Sasorski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?