Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie porywam się z motyką na słońce

Redakcja
Michał Kościuszko i jego pilot Maciej Szczepaniak w fieście super 2000 Fot. Dynamic World Rally Team
Michał Kościuszko i jego pilot Maciej Szczepaniak w fieście super 2000 Fot. Dynamic World Rally Team
ROZMOWA. MICHAŁ KOŚCIUSZKO, wicemistrz świata juniorów, o nowym samochodzie, sponsorach i teamie oraz Rajdzie Meksyku

Michał Kościuszko i jego pilot Maciej Szczepaniak w fieście super 2000 Fot. Dynamic World Rally Team

Ile kosztuje Pana nowa rajdówka?

- Ponad 270 tysięcy funtów.

Sporo. Stać Pana na taki samochód?

- Mnie nie. Na szczęście są firmy dzięki, którym będę mógł walczyć o mistrzostwo świata.

W tym sezonie zmienił Pan wszystko - team, samochód i sponsorów. Zespół fabryczny Suzuki Panu nie odpowiadał?

- Odpowiadał. Był to najbardziej profesjonalny team, z jakim do tej pory miałem do czynienia. Doskonale mi się z nimi współpracowało. Razem wywalczyliśmy wicemistrzostwo świata. Niestety, Suzuki nie ma samochodu super 2000.

W czasach kryzysu łatwo znaleźć sponsorów i zbudować nowy zespół?

- Bardzo trudno.

Jak zdobywa się takiego sponsora, jak Lotos?

- Firma LOTOS Paliwa uznała, że warto we mnie zainwestować.

Szybko doszliście do porozumienia?

- Po około trzech, czterech miesiącach.

Negocjacje trwały więc dość długo.

- To prawda, ale ich efekt jest wspaniały. Powstał Dynamic World Rally Team. Będę więc jedynym Polakiem, który ma zapewniony budżet na starty w mistrzostwach świata.

Czy wicemistrz świata jest zadowolony?

- Jestem bardzo zadowolony. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze.

Do teamu dołączyli także Ford Polska i Red Bull...

- To prawda. W ten sposób udało nam się stworzyć zespół, który doskonale rozumie potrzeby i zasady funkcjonowania teamu rajdowego. Myślę, że znaleźliśmy wspólny język, a współpraca będzie długofalowa.

Czy Lotos miał wpływ na wybór rajdówki?

- Nie. LOTOS nie postawił żadnych warunków. Zdał się na moje doświadczenie.

Czym więc ujął Pana Ford, że wybrał Pan nowo zbudowaną fiestę super 2000?

- Wizją!

Wizją?

- Tak. Ford fiesta to samochód perspektywiczny. Będzie wciąż unowocześniany i rozwijany. Od 2011 roku na jego bazie ma powstać samochód wrc. Wiadomo też, że Ford, który od lat zaangażowany jest w rajdy samochodowe, pozostanie w mistrzostwach świata. Dysponuje również olbrzymim zapleczem i gigantycznym doświadczeniem. Moim zdaniem podjąłem decyzję najbardziej racjonalną z możliwych.

Może jednak inne rajdówki były lepsze?

- Sprawdziłem wszystkie. Testowałem peugeota 207 s2000, fiata punto s2000, a także skodę fabię s2000. Wybrałem fiestę.

To Ford zadecydował, że będzie Pan startował fiestą?

- Wtedy, gdy testowałem fiestę jeszcze nie wiedziałem, że Ford Polska dołączy do grona partnerów zespołu.

Fiesta super 2000 to najmłodszy samochód na rynku. Czy nie obawia się Pan chorób dziecięcego wieku?

- Choć ford fiesta jest nowym modelem, to już kilka razy doskonale się zaprezentował. Wiadomo, że jest mocny, solidnie zbudowany i doskonale trzyma się trasy. Oczywiście pewne poprawki są konieczne, ale to normalne. Już w tej chwili jest gotowy do wygrywania, a po kilku startach będzie doskonały.

Fiestę zbudował M-Sport. On też będzie ją serwisował podczas rajdów?

- Nie. Serwisem zajmie się Symtech Racing. To belgijski zespół z ogromnym doświadczeniem w mistrzostwach świata. W 2006 r. wywalczyli mistrzowski tytuł w Production Car.
Czy miał Pan już okazję testować swoją fiestę?

- Tak. Ustawialiśmy ją przed wylotem do Meksyku.

Na czym polega ustawienie takiego samochodu?

- Nim kierowca rajdowy wyruszy na odcinek specjalny musi mieć wszystko pod ręką i nogą, a także w zasięgu wzroku. Dlatego tak ważne jest np. ustawienie fotela. W Belgii zajęło nam to prawie cały dzień... To nie są siedzenia elektryczne, które można przesunąć delikatnym naciśnięciem guzika. Jeśli w rajdówce chcemy zmienić położenie fotela, musimy odkręcić wiele śrub, a potem z powrotem je przykręcić. Jeżeli coś nie gra, trzeba przerabiać mocowania. Ustawienie fotela ma wpływ na położenie kierownicy, pedałów gazu i hamulca.

Gdy więc następnego dnia wyjechał Pan na testy to miał już Pan idealnie dopasowany fotel?

- Tak, ale tylko przez pierwsze dwa kilometry... Później okazało się, że jest jednak trochę za nisko. Musieliśmy więc powtórzyć operację z ustawianiem.

Ma to aż tak wielkie znaczenie?

- Olbrzymie! Każdy kierowca tak ustawia fotel, by nic mu nie przeszkadzało podczas rajdu, a wszystko było idealnie dopasowane. Takie "drobiazgi" często decydują, nie tylko o zwycięstwie, ale czasem nawet o życiu.

Czy ustawia Pan fotel na cały sezon?

- Nie. Ustawiam go na każdy rajd. Jeżeli rajd jest szybki, a walka toczy się na w miarę równej nawierzchni, to lubię siedzieć nisko. Wtedy lepiej czuję samochód. Gdy zaś drogi są kręte i jest na nich np. sporo kamieni, to lubię siedzieć wyżej. W ten sposób mam lepszy ogląd sytuacji - wiedzę więcej i dalej.

Jak Pan więc ustawi fotel na Meksyk?

- Między najniższym i najwyższym położeniem.

Gdy już wszystko było ustawione ruszył Pan na odcinek testowy. Jaka jest ta fiesta s2000?

- Ma dwulitrowy silnik o mocy 280 KM przy 8000 obr/min. Prowadzi się ją przyjemnie i pewnie. Zawieszenie jest bardzo czułe i reaguje na każdą zmianę. Podczas testów trochę mocniej wcisnąłem pedał gazu, trochę przyciąłem... Chciałem zobaczyć jak się zachowa.

I co?

- I nic się nie działo! Samochód prowadził się bardzo pewnie, cały czas pod kontrolą, nie wyślizgiwał się. Lubię takie rajdówki, bo da się je precyzyjnie ustawić.

Tak ustawionym samochodem pojedzie Pan w Rajdzie Meksyku?

- Nie. W Belgii były bardzo ciężkie warunki. Śniegu wprawdzie nie było, ale było sporo błota. Myślę, że w Meksyku raczej nie powinno go być. Dlatego w Belgii regulowaliśmy tylko dyfry, twardości sprężyn, balans samochodu. To taka baza, na której będziemy pracować już w Meksyku.

W Meksyku będą więc dodatkowe testy?

- Tak. W mistrzostwach świata zawsze organizowany jest tzw. test poniedziałkowy. Wszyscy zawodnicy wtedy ustawiają samochody. To będzie dla mnie bardzo ważny dzień.

Czy zmieniłby Pan już coś w fieście s2000?

- Zastanawiam się, czy nie wyjąć tylnego stabilizatora. To jest taka metalowa belka, która usztywnia karoserię. Jeżeli się ją wyciągnie, to karoseria zaczyna "płynąć", a to pomaga zawieszeniu w lepszym prowadzeniu rajdówki.
Jak wyjmie Pan tę belkę, to auto się nie rozleci?

- Na pewno się nie rozleci. Ford fiesta jest mocny jak czołg. Jest niezniszczalny.

Ile osób będzie liczyła Pana ekipa?

- Około dziesięciu. W zespole będzie pięciu mechaników, inżynier, szef zespołu - to jest to najbliższe otoczenie samochodu. Do tego oczywiście załoga i logistyk. W zespole jest dwóch Polaków (logistyk i mechanik), Belg, Francuz, Irlandczyk.

Fiesta jest własnością Dynamic Worl Rally Team?

- Nie. Samochód od M-Sport kupuje Symtech Racing. My zaś go od nich wynajmujemy.

Na ile sezonów podpisaliście umowę?

- Na pewno razem pojedziemy najbliższy sezon. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to myślę, że współpraca będzie kontynuowana. Lubię współdziałać z tymi samymi ludźmi, oczywiście jeśli wszystko dobrze się układa.

Ile kosztuje sezon startów samochodem super 2000?

- Ford fiesta s2000 kosztuje około 270 tysięcy funtów. Trzeba jeszcze nabyć spory pakiet części, a także drugie nadwozie, co oznacza kolejne ponad 200 tysięcy funtów. Na samo wpisowe trzeba uzbierać 60 tysięcy euro (w Polsce wpisowe wynosi od 1 do 2 tys. zł za rajd - przyp. red.). Do tego dochodzą koszty przelotów, transportu, treningów, hoteli...

Robi się z tego spora suma.

- Na sezon trzeba wysupłać od 800 tysięcy do miliona euro. To jest taki minimalny budżet. Wystarczy na start w siedmiu rundach mistrzostw świata i Rajdzie Polski.

Pana pilotem dalej będzie Maciej Szczepaniak?

- Tak. Od lat współpracuje nam się bardzo dobrze.

Będą Panowie startowali w dwóch pełnych cyklach SWRC i WRC Cup. Czy są mocno obsadzone?

- Pod względem liczby zawodników, którzy mogą wygrać, są to najmocniejsze cykle na świecie. Na pewno mocniejsze niż IRC, a nawet WRC, w którym o zwycięstwo walczy tak naprawdę dwóch kierowców. U nas o najwyższym stopniu podium myśli pięciu, sześciu zawodników.

Jest Pan wśród nich?

- Gdybym tak nie uważał, to nie ścigałbym się w mistrzostwach świata.

Czy wciąż się Pan uczy?

- W rajdach człowiek uczy się cały czas. Tu nie wszystko można przewidzieć, a ułamki sekundy są często wiecznością. Dlatego z taką pokorą podchodzę do każdego rajdu.

Czy jeździ Pan na granicy ryzyka?

- Im szybciej się do niej zbliżę, tym lepsze będą wyniki. Na tym to polega. Chodzi o to, by jechać idealną linią, być na granicy przyczepności opon, wytrzymałości samochodu, a także swoich umiejętności.

Opłaca się jeździć na sto procent?

Nie, choć czasem trzeba. Ważne by zawsze zostawić sobie pewien margines bezpieczeństwa.

Jak pojedzie Pan w Rajdzie Meksyku?

- Szybko, ale bez zbędnego ryzyka. Nikomu nie muszę przecież niczego udowadniać. Jeżeli będzie szansa na wygranie Rajdu Meksyku, to go wygram. Jeśli moje umiejętności okażą się zbyt małe, to będę nad tym pracował, by w następnym rajdzie były większe. Meksyk to pierwsza konfrontacja. Część rywali znam z juniorskiej klasy, a z jednym mam nawet osobiste "porachunki".
Czy zespół będzie walczył o pierwsze miejsce?

- Chcielibyśmy. Na szczęście partnerzy zespołu rozumieją, że uczestniczymy w programie długofalowym. Nie porywamy się z motyką na słońce. Walcząc o mistrzostwo świata trzeba rozplanować cały rok, trzeba myśleć o zdobywaniu punktów w każdej rundzie.

Nie może więc powtórzyć się taka sytuacja, jak w zeszłym roku na Rajdzie Polski...

- Nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów w którejś z rund. To wyklucza z walki o tytuł. Dlatego chcę jechać bardzo szybko. W każdym rajdzie postaram się być w okolicach podium. Myślę, że jest to realne. Dam z siebie wszystko. Oczywiście w granicach rozsądku.

Rok temu wywalczył Pan tytuł wicemistrza świata juniorów. Tak wysoko nie wjechał żaden polski rajdowiec. Czy chce Pan zostać pierwszym polskim mistrzem świata?

- Chciałbym! Na razie jednak chcę wygrywać poszczególne rajdy. Jeśli to się uda, będzie można myśleć o tytule. Jeżeli nie w tym, to w kolejnych latach.

Marek Długopolski

SWRC i WRC Cup

Michał Kościuszko i Maciej Szczepaniak, będą bronić barw Dynamic World Rally Team w rajdach: Meksyku (5-7 marca), Jordanii (1-3 kwietnia), Portugalii (28-30 maja), Finlandii (29-31 lipca), Niemiec (20-22 sierpnia), Francji (1-3 października) i Wielkiej Brytanii (12-14 listopada). W Polsce na pewno zaprezentują się podczas Rajdu Polski (4-6 czerwca).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski