Strach dzieci i niepewność nauczycieli: to zaserwowało miasto w noworocznym prezencie kilku nowohuckim placówkom oświatowym. Wszystko to podobno dla dobra uczniów, dla zapewnienia wyższej jakości kształcenia i efektów nauczania. - To bzdura! Radnym, którzy to wymyślili, na pewno nie chodzi o dobro uczniów - mówi Andrzej Michalczyk, radny dzielnicy XVII, w której planuje się zamknąć dwa gimnazja. - Ważne są budynki, kamienice po tych placówkach. To dla miasta ma wartość. Nie zależy im natomiast zupełnie na uczniach i ich komforcie - dodaje i zaznacza, że po połączeniach szkół klasy będą przepełnione, a uczniowie będą musieli chodzić do szkoły na dwie zmiany.
OBIETNICE BEZ POKRYCIA
Mimo, że pod koniec 2014 roku w debacie wyborczej prezydent Jacek Majchrowski zapewniał, że nie będzie likwidował szkół, teraz okazuje się, że obietnice były puste. W Nowej Hucie miasto zamierza z zlikwidować cztery szkoły: Gimnazjum nr 43 w Luboczy, Gimnazjum nr 44 z os. Na Stoku, XXI Liceum na os. Tysiąclecia i Zespół Szkół Zawodowych nr 2. Plany szokują rodziców, uczniów, i wielu radnych.
Likwidacja Gimnazjum nr 44 na os. Na Stoku to najbardziej szokująca decyzja miasta. Szkoła radzi sobie doskonale, a nauczyciele robią wszystko, by spełnić wymogi i uczyć na wysokim poziomie. - Trzy lata temu także byliśmy na liście placówek do likwidacji - twierdzi Urszula Bogdańska-Sęk, nauczycielka z gimnazjum im. Poległych w Krzesławicach. - Wtedy dostaliśmy wykaz wskaźników, które musieliśmy poprawić i spełniliśmy je, a okazuje się, że znów grożą nam zamknięciem. Połączenie nas z gimnazjum z Oddziałami Integracyjnymi nr 74 nie jest dobrym pomysłem. Nasi uczniowie będą chodzić do szkoły z tymi najzdolniejszymi i to dla nich nie będzie komfortowa sytuacja - wyjaśnia nauczycielka, która zapewnia, że uczniowie robią ogromne postępy w nauce i frekwencji. - Im się chce chodzić do tej szkoły, to nie jest młodzież, która ma w życiu łatwo, a mimo to bardzo się starają. Ale w mieście nikt nie patrzy na czynnik ludzki. Nikt mi nie wmówi, że w naszej szkole są słabi nauczyciele, a likwidacja robiona jest dla dobra dzieci. Nie wierzę w to - zapewnia. Szkoła bardzo się stara, by nie tylko przekazywać wiedzę, ale przede wszystkim wychowywać, dawać dobry przykład, uczyć odpowiedzialności i empatii. Czemu więc zamyka się dobrze prosperującą, organizującą wiele dodatkowych zajęć dla uczniów szkołę? - Wyniki można przekłamać, jeśli się ich nie zestawi z potencjałem szkoły, potencjałem uczniów na wejściu. Jest to także kwestia środowiska, z którym współpracujemy. Mamy wiele rodzin rozbitych, 24% uczniów stanowią sieroty, uczniów dysfunkcyjnych z orzeczeniami jest 36%. Jest to wyzwanie, by tym uczniom pomóc, ale w ciągu ostatnich trzech lat zrobiliśmy ogromne postępy - mówi Małgorzata Hutyra, dyrektor gimnazjum nr 44.
Na pytanie, dlaczego akurat ta placówka, odpowiedzi nie zna także radna miejska Barbara Nowak. - Znam sytuację gimnazjum 44 oraz 74 i uważam, nie jest to właściwy pomysł - mówi radna, która nie zgadza się również z opinią, że szkoła źle funkcjonuje. - Nie wierzę, że po raz kolejny na tę placówkę wydano wyrok i zrobię wszystko, by nie dopuścić do likwidacji.
Jak miasto uzasadnia swoją decyzję? Katarzyna Król (do niedawna Cięciak), zastępca prezydenta do spraw edukacji i sportu udziela argumentów, w których nie ma żadnych konkretów. Nie chciała udzielać także szerszych wypowiedzi poza tymi zawartymi w uzasadnieniu. Liczy się ekonomia: do szkoły chodzi tylko 142 uczniów, a od kilku lat uzyskują oni wyniki egzaminu gimnazjalnego poniżej średniej dla Krakowa. Dlatego postanowiono połączyć ich z uczniami gimnazjum nr 74, wchodzącym w skład Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 6 na Stoku. - Niestety tamta szkoła będzie przede wszystkim wymagać wyników i ocen, a pewnie nie poświęci uczniom takiej uwagi, nie wychowa - mówi Urszula Bogdańska - Sęk. - Przecież zrobiliśmy wszystko, poprawiliśmy wyniki, wskaźniki, nasi nauczyciele dostają nagrody, a teraz nas zwolnią i nie wiadomo czy zatrudnią w nowej placówce - dodaje nauczycielka, która wie, że po połączeniu zniknie także patron szkoły: Polegli w Krzesławicach. - Prezydent nie konsultował tej decyzji ani z rodzicami, ani z nauczycielami - zapewnia Andrzej Michalczyk, radny Wzgórz Krzesławickich. - A przecież rodzice nie wyobrażają sobie zamknięcia tej szkoły, którą dla swoich dzieci przecież sami wybrali. Dyrektorka stara się i robi co może, żeby standardy w niczym nie odbiegały od ogólnokrakowskich.
Rodzice uczniów uczęszczających do gimnazjum nr 44 nie zamierzają oddać gimnazjum bez walki. Wystosowali list otwarty do radnych Krakowa, w którym argumentują swój sprzeciw i brak logiki podjętej przez Katarzynę Król decyzji. Mówią wprost: - Nasze dzieci zostały ocenione tą samą miarą, co inne, które zaczynały z o wiele wyższego poziomu. To tak, jakby porównać wyścig profesjonalnego sprintera z sześcioletnim dorobkiem sportowym pełnym medali, trenującego w doskonałych warunkach z osobą bez kondycji sportowej i zaplecza, która zaczęła uprawiać jogging w celach zdrowotnych i dziwić się, że ten drugi pobiegł 10 razy wolniej... - piszą w liście do radnych.
W TEJ SZKOLE NIE MUSISZ, W TEJ SZKOLE POTRAFISZ!
Mama Marii Rusek, uczennicy I klasy gimnazjum 44 - Krystyna Rusek nie kryje, że szkole zawdzięcza wiele. Skończył ją jej syn, który dzięki wsparciu nauczycieli mógł rozwijać swoje talenty, uwierzył w siebie i wygrał nawet ogólnopolski konkurs literacki. Dostał się do dobrego liceum i nie musiał podciągać się w nauce, by dorównać rówieśnikom. Dziś do tej szkoły chodzi jej córka, która czuje się tu zauważona, ma cały wachlarz dodatkowych zajęć i nie wyobraża sobie zmiany szkoły na inną. Mama innej uczennicy, Anna Błach uważa z kolei, że największym plusem jest indywidualne podejście do każdego ucznia i uwaga, jaką mu się poświęca. - Dzieci odzyskują tu pewność siebie, potrafią się wypowiadać, czują się wartościowe . Mnie nie interesuje ekonomia, tylko dobro dzieci - mówi.
Nie lepszy los został zaplanowany dla jedynej szkoły o profilu artystycznym w Krakowie - XXI Liceum Ogólnokształcącego na os. Tysiąclecia. Z likwidacją wiążę się także przeniesienie Domu Kultury im. A. Bursy. Skąd skandaliczna decyzja? Niespełna osiemdziesięciu uczniów uzdolnionych artystycznie, którzy chcą się kształcić w tym kierunku to dla miasta zbyt mało. Zamknięcie placówki miasto tłumaczy racjonalizacją wykorzystania budynków gminy oraz uniknięciem wydatków, związanych z wynajmem pomieszczeń. Poza tym szkoła nie posiada sali gimnastycznej ani boiska. Dlatego według miasta uczniów trzeba przenieść do ZSO nr 14 na os. Dywizjonu 303. Anna Dyszy, przewodnicząca komisji edukacji w dzielnicy XV twierdzi: - Mówię stanowczo „nie” takim zakusom, jest tyle innych możliwości zaoszczędzenia, ale nie w edukacji. Gdzie jest w tym wszystkim głos uczniów? Ta szkoła i ten kultury dom jest bardzo istotny dla naszej dzielnicy. Mówimy o rozwoju, a zabieramy dzieciom tą możliwość - mówi. Radny miejski Michał Drewnicki dodaje: - Mistrzejowice bez tego LO i domu kultury staną się kulturalną pustynią. Nie wyobrażam sobie tego, będę protestował i poprę rodziców.
KUCHNI I BUDOWLANKI UCZ SIĘ... W KRAKOWIE
Szkoła zawodowa na os. Szkolnym również jest na liście do likwidacji. Pokolenia świetnych szefów kuchni i solidnych pracowników budowy mogą potwierdzić, że ta szkoła, która jak żadna inna uczy fachu. Ale dla miasta liczą się oszczędności. Dyrektor placówki Alina Górecka twierdzi, że niepokój o zamknięcie szkoły trwa od lat, bo nie pierwszy raz planuje się likwidację ZSZ nr 2. - Nie można zaprzepaścić zaplecza tej szkoły gromadzonego przez 60 lat jej istnienia. Mamy nowoczesną pracownię gastronomiczną, z piecem konwekcyjno-parowym zakupionym półtora roku temu, który kosztował nas ponad 31 tysięcy zł. - mówi dyrektor. - Pracownie budowlane również są świetnie wyposażone, mamy Autocada, programy do kosztorysowania, nasi uczniowie stosują najnowocześniejsze metody i sprzęt, na którym będą kiedyś pracować. My nie szkolimy bezrobotnych - nasi absolwenci znajdują pracę, zakładają własne firmy, osiągają sukces co wynika to z badań losów absolwentów.
Poprzednik pani Aliny, dyrektor Andrzej Piekarczyk, który przewodził szkole przez ponad 30 lat włożył wiele wysiłku, by utrzymywać zarówno placówkę, jak i poziom szkoły na najwyższym poziomie. - Wszędzie odnotowujemy niż demograficzny, ale tendencja jest wzrostowa. Dlaczego więc mamy zamykać szkoły, by potem znów ich brakowało? - pyta. Tego samego zdania jest radna Barbara Nowak: - Zawodówka na os. Szkolnym jest bardzo dobrze wyposażona, odbieranie im wszystkiego, co wypracowali przez lata nie jest sprawiedliwe. Myśląc o edukacji budżet nigdy nie powinien być najważniejszy - wyjaśnia. Uczniowie z ZSZ nr 2 mają zostać przeniesieni do szkół... na odległych krańcach Krakowa.
GROŹBA ZAMKNIĘCIA ODSTRASZA UCZNIÓW
Komfort uczniów nie jest brany także pod uwagę w Luboczy, gdzie planuje się zamknąć gimnazjum nr 43. - Uczę w tej szkole od 26 lat - mówi dyrektor Mirosława Czarnota. - Zawsze była to maleńka szkoła i ciągle byliśmy zagrożeni zamknięciem. Z tego też powodu wciąż zmniejszała się liczba naszych uczniów, bo rodzice bali się posyłać do nas dzieci, w obawie przed zamknięciem- mówi dyrektor gimnazjum, w którym uczy się 66 uczniów. - To, że mamy słabe wyniki nie jest dla nas argumentem. Ponad połowa naszych uczniów ma orzeczenia i dysfunkcje, ale nie poddawaliśmy się, wciąż pracujemy nad tym, by podnosić poziom. Wdrożyliśmy innowacje w nauce dzieci z dysleksją i mamy pięć razy w tygodniu angielski dla wszystkich klas - wylicza Czarnota. Czy jednak dla miasta takie argumenty okażą się wystarczające?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?