Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie przegrać z Fulhamem

Redakcja
W walce o piłkę Dudu Biton (po prawej) i Thiago Cionek (Jagiellonia) Fot. Michał Klag
W walce o piłkę Dudu Biton (po prawej) i Thiago Cionek (Jagiellonia) Fot. Michał Klag
Zdobył Pan już ósmego gola w lidze, ale przy bramce na 1-1 piłka właściwie sama spadła Panu na nogę.

W walce o piłkę Dudu Biton (po prawej) i Thiago Cionek (Jagiellonia) Fot. Michał Klag

Rozmowa z DUDU BITONEM, napastnikiem Wisły Kraków

- Oczywiście, było w tym sporo szczęścia i przypadku. Tak czy inaczej, cieszę się z tego gola i z wygranej. Wystarczy, że napastnik jedynie dotknie piłki, nie musi robić nic więcej, jeśli tylko wpadnie ona do siatki. Ważne było również, że Kew Jaliens w tej sytuacji poszedł na piłkę razem z bramkarzem, nie odpuścił.

- Jaliens faulował bramkarza Jagiellonii?

- Nie wydaje mi się. Gdy graliśmy z Odense w Lidze Europejskiej, taka sama sytuacja miała miejsce przy jednej z bramek dla rywala. Sergiei Pareiko też był faulowany, a sędzia nie gwizdnął. Tym razem sytuacja się po prostu odwróciła na naszą korzyść. Może sędzia pomylił się w obu przypadkach, ale nie zamierzam o tym rozmyślać. Jestem zadowolony ze zdobycia gola.

- Kiedy trener Robert Maaskant wprowadził na plac gry drugiego napastnika, pomogło to Panu rozciągnąć obronę gości?

- Tak. Wszystkie trzy zmiany dokonane przez trenera w tym spotkaniu były bardzo dobre. Zarówno Łukasz Garguła, jak i Cwetan Genkow w pewien sposób odmienili mecz. W efekcie strzeliliśmy trzy bramki. Mnie to nie robi różnicy, czy gram jako jedyny napastnik, czy też gramy dwójką w ataku.

- Jak wrażenia po zgrupowaniu kadry Izraela? Nie udało się zadebiutować w meczu z Maltą.

- Byłem bardzo rozczarowany, bo miałem w tym meczu zagrać. Okazało się jednak, że dwóch zawodników doznało w trakcie spotkania kontuzji i nie mogłem wejść na boisko. To mógł być mój debiut w kadrze. Jestem jednak pewien, że w przyszłości uda mi się jeszcze zagrać w reprezentacji.

- Pan był tego dnia szczęściarzem, z kolei pechowcem był Gordan Bunoza. Znów doznał kontuzji kostki, trzeci raz w tym roku.

- Mam oczywiście nadzieję, że szybko wydobrzeje. Wszyscy w szatni wypytywali, jak on się czuje, co mu się stało. To rzeczywiście pechowa sytuacja, znów przytrafia mu się podobny uraz. Bardzo lubię "Buniego", to mój bardzo dobry kolega. Mam nadzieję, że jego kontuzja nie okaże się poważna.

- Zwycięstwo nad Jagiellonią poprawiło wam humory przed starciem z Fulham w Lidze Europejskiej?

- Na pewno ta wygrana może nam dodać nieco pewności siebie przed konfrontacją z Anglikami. Starcie z Fulham to będzie jednak zupełnie inny mecz. Mamy go przede wszystkim nie przegrać. Musimy coś zdobyć w tym spotkaniu, bo po dwóch porażkach mamy zerowy dorobek punktowy.

Rozmawiała Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski