Powrót Ryszarda Krzyściaka (w żółtej koszulce) okazał się trafionym ruchem Fot. Artur Bogacki
V LIGA PIŁKARSKA. Świt Krzeszowice, mimo sporych zmian kadrowych, wywalczył miejsce w czołówce grupy I
Po poprzednich rozgrywkach w klubie doszło do małej rewolucji. Odszedł Ryszard Kruk, pełniący funkcje prezesa i trenera. Zastąpili go Piotr Piątek, który stanął na czele Świtu, i szkoleniowiec Dariusz Bijak. Spore zmiany nastąpiły także w kadrze, ubyło wielu zawodników, w tym ci najmocniejsi: Paweł Gawęcki, Piotr Bagnicki czy Benson Anih. To nie przeszkodziło w uzyskaniu bardzo dobrego wyniku. Po porażce na inaugurację z Jutrzenką Giebułtów, Świt w 15 kolejnych meczach nie przegrał i z 33 pkt zajmuje 3. miejsce. Do prowadzącej Jutrzenki traci 4 pkt, do 2. Clepardii Kraków - 3.
- Jestem zadowolony z wyniku. Biorąc po uwagę zmiany w zespole - jak policzyłem, odeszło 12 zawodników, w tym kilku kluczowych - nasza postawa była trochę niewiadomą. Mimo wszystko spodziewałem się, że będziemy w czołówce. Jak na pierwszych zajęciach o tym mówiłem, to niektórzy patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Dodatkowo plany pokrzyżowała nam kontuzja w czwartej kolejce Dominika Dąbka, który był kapitanem i liderem tej drużyny, posypała się nam gra ofensywna. Zresztą było dużo spotkań, w których przez kartki i kontuzje brakowało zawodników do skompletowania meczowej "osiemnastki" - wyjaśnia trener Dariusz Bijak.
Kadrę uzupełniano jeszcze tuż przed inauguracją rozgrywek, a nawet po ich rozpoczęciu. Pozyskanie Bartłomieja Łapuszka występował w wyższych ligach, m.in. w Przeboju Wolbrom), bramkarza Tomasza Wróbla (Puszcza Niepołomice), namówienie do powrotu do klubu dobrze znanych w Krzeszowicach Grzegorza Krzysiaka i Ryszarda Krzyściaka, okazało się trafionym posunięciem. Trener Bijak nie bał się też postawić na młodych graczy, którzy wykorzystali swoją szansę.
- Na pewno postęp zrobił Artur Mucha, który wcześniej był głównie rezerwowym, a wywalczył miejsce w podstawowy składzie. Mateusz Marszałek rywalizował z Wojciechem Jedynakiem na skrzydle i przegrywał. Udało nam się znaleźć mu miejsce na lewej obronie. Dużo grał też Krystian Kowalczyk, który często wchodził z ławki, a zdobył ważne bramki. Spory potencjał ma też Piotr Sarota - wylicza trener.
Połączenie rutyny i młodości było, zdaniem Bijaka, jednym z elementów sukcesu. Zespół przegrał tylko raz, stracił też ledwie 10 bramek (w tym w 8 spotkaniach ani jednej).
- Na pewno naszym atutem była też waleczność i nieustępliwość, oczywiście poparta umiejętnościami piłkarskimi. Broniliśmy całą drużyną, zaczynało się już od napastników. Pracowaliśmy nad tym i wszyscy rozumieli, że trzeba być aktywnym na boisku. Cieszy mnie, że zawodnicy mieli "zdrowie" wytrzymać trudy takiej gry, na pewno przygotowanie motoryczne było naszym atutem. Dużo spokoju w defensywie wprowadził Krzyściak, sporo punktów zapewnił nam także bramkarz Wróbel. Chcę podkreślić także bardzo dobrą atmosferę w drużynie, każdy grał dla jej dobra - mówi szkoleniowiec.
Oprócz pięknej serii 15 meczów bez porażki, Świt pochwalić się może jeszcze dwoma efektownymi osiągnięciami: najwyższym zwycięstwem - 13-0 z Bukowianką, a także snajperskim rekordem Krzysiaka w tym spotkaniu - 7 strzelonych goli (z 11 trafieniami jest współliderem klasyfikacji strzelców). Dla trenera pojedynek z outsiderem nie był jednak najlepszym meczem rundy.
- Bardzo dobrze graliśmy w Słomnikach, gdzie gospodarze remis wywalczyli w 93 minucie. Patrząc na dokonania Proszowianki, wygrana z nią 3-0 też jest znakomitym wynikiem. Dobry mecz mieliśmy również z Clepardią, za wyjątkiem początkowych minut, kiedy straciliśmy dwie bramki, później wyrównaliśmy. Najsłabszy mecz to ten z Jutrzenką w pierwszej kolejce. U nas nie wszystko było jeszcze poukładane, to był nasz pierwszy mecz o stawkę w takim składzie, a rywale mieli już za sobą spotkania pucharowe. Wiadomo było, że na papierze ten beniaminek nie jest słabym zespołem, a okazało się, że teraz jest liderem - mówi szkoleniowiec.
Do giebułtowian Świt traci 4 pkt. W klubie zamierzają powalczyć wiosną o awans. Promocje wywalczy mistrz, a wicemistrz będzie mieć szansę w barażu (z drugą ekipą grupy II krakowskiej V ligi oraz wadowickiej "okręgówki"; promocję uzyska tylko najlepsza drużyna).
- Nowemu prezesowi udało się nakłonić kilku ludzi do współpracy i ta grupa bardzo prężnia działa, są inwestycje na stadionie. Tworzone są solidne podstawy. Chcielibyśmy powalczyć o awans, ale to na pewno nie będzie łatwe. Potrzebne są wzmocnienia, trzech, czterech zawodników. Nie chodzi o gruntowną zmianę składu, bo ten chcielibyśmy utrzymać. Zabraknie prawdopodobnie tylko Karola Woźniaka, który zdecydował się na wyjazd zagraniczny. Chcemy wzmocnić kadrę w każdej formacji, żeby była lepsza jakość, większe pole manewru. To byłoby z korzyścią dla zespołu, zresztą sami zawodnicy mówią, że to by się przydało. Na przykład brakowało zawodnika, jakim był obecny prezes, który potrafiłby wykorzystać stałe fragmenty gry - mówi Bijak.
Piłkarze Świtu przygotowania do piłkarskiej wiosny rozpoczną już 3 stycznia.
Jesień w liczbach
Bilans: 3. miejsce, 16 meczów, 33 pkt (9 zwycięstw, 6 remisów, 1 porażka), bramki: 37-10. Dom: 18 pkt (5-3-0), bramki: 28-6; wyjazd: 15 pkt (4-3-1), bramki: 9-4.
Strzelcy: 11 - Grzegorz Krzysiak, 6 - Wojciech Jedynak, 3 - Paweł Ficek, Krystian Kowalczyk, Jarosław Pieprzyca, Karol Woźniak, 2 - Dominik Dąbek, Piotr Derynio+wski, 1 - Ryszard Krzyściak, Bartłomiej Łapuszek, Mateusz Marszałek, Józef Molik.
(ART)
Artur Bogacki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?