MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie przestraszył się śnieżycy, dał się ponieść wiatrowi

Redakcja
Oto radość zwycięzcy. Kamil Stoch po raz drugi wygrał na Wielkiej Krokwi zawody Pucharu Świata. Fot. Michał Klag
Oto radość zwycięzcy. Kamil Stoch po raz drugi wygrał na Wielkiej Krokwi zawody Pucharu Świata. Fot. Michał Klag
Wielki dzień Kamila Stocha! Skoczek z Zębu wygrał po raz drugi konkurs Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi. Jego zwycięstwo było bezapelacyjne. Dobrze spisali się inni Polacy: Aleksander Zniszczoł był 9., Piotr Żyła 16., Maciej Kot 25.

Oto radość zwycięzcy. Kamil Stoch po raz drugi wygrał na Wielkiej Krokwi zawody Pucharu Świata. Fot. Michał Klag

SKOKI NARCIARSKIE. Kamil Stoch zwycięzcą wczorajszych zawodów Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi!

Przed konkursem pytaliśmy o prognozy Franciszka Gronia-Gąsienicę, pierwszego polskiego medalistę olimpijskiego w sportach zimowych. - Jest kilku kandydatów do zwycięstwa: Austriacy Schlierenzauer i Kofler, Norweg Bardal, Niemcy Freitag i Freund. W tym gronie jest i Kamil Stoch. Skacze coraz lepiej, powinien być na podium. Ale bardzo dużo zależy od warunków. Już nieraz bywało, że wiatr, śnieg wywracały konkurs do góry nogami - mówił Groń-Gąsienica.

I te słowa sprawdziły się podczas wczorajszego konkursu. Rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach, powiewało z różnych stron, momentami śnieg zasypywał tory. Wydawało się nawet, że zawody mogą zostać przerwane albo zakończone po pierwszej serii.

Szczęście w niej mieli skoczkowie niemieccy. Severin Freund, z wiatrem pod narty, skoczył 128 m. Jego rodak Richard Freitag też miał dobry skok, 126,5 m.

Kiedy na górze zostało sześciu skoczków, zerwała się burza śnieżna. Z dołu skoczni nie widać było progu. Wydawało się, że jury przerwie konkurs, ale zawody kontynuowano.

W tych warunkach Kamil Stoch pokazał klasę, miał bardzo udany skok - 125,5 m. Nie poradzili sobie z kiepskimi warunkami jego znakomici rywale. Thomas Morgenstern przy skoku 117 m miał upadek i nie wszedł do finału (zajął 47. miejsce).

Jego los podzielił trzeci w Pucharze Świata Norweg Andres Bardal. Zaliczył tylko 109 m i to był koniec marzeń o wysokiej lokacie, został sklasyfikowany dopiero na 40. miejscu. Zasypujący tory śnieg sprawił, że za krótko skoczyli też wielcy faworyci: Gregor Schlierenzauer (121,5 m - 12. lokata po I serii) i Andreas Kofler (124,5 m z mocnym wiatrem pod narty i 14. miejsce).

Po pierwszej serii prowadził Freund, przed Stochem i Freitagiem. - Pierwsza dziesiątka jest sensacyjna, nie ma w niej ani jednego Austriaka, jest kilku średniej klasy skoczków. Walka o pudło rozegra się między Kamilem a Niemcami - mówił prezes PZN Apolo-niusz Tajner.

W finałowej serii warunki na skoczni były nadal trudne; wiatr falował, jednym pomagał, innym przeszkadzał. Kapitalnie, 130 m, skoczył Kofler, co - jak się potem okazało - dało mu awans o 11 pozycji, na trzecie miejsce. Zepsuł skok Schlierenzauer (112,5 m), był bardzo zdegustowany: - Te zawody nie były przeprowadzone z regułami fair play, mam zastrzeżenia do jury, powinno było szybciej reagować.

Nieco inne zdanie miał jego kolega z reprezentacji Andreas Kofler: - Jury miało bardzo trudne zadanie, ale dobrze, że udało się przeprowadzić konkurs.

O zwycięstwie miały decydować trzy ostatnie próby. Freitag, z wiatrem w plecy, poleciał 126,5 m i został liderem. Po nim startował Stoch. Fortuna sprzyjała Polakowi, dostał wiatr pod narty. Kapitalnie wybił sie z progu, osiągnął wysoki pułap, ciągnął skok do końca i lądował na 135 m. Miał lekkie zachwianie przy lądowaniu, ale nie miało to znaczenia, wyprzedził wyraźnie Freitaga. Ostatni skok: Freund nie wytrzymał napięcia, 113 m zepchnęło go na 10. miejsce.
Stoch wygrał jak przed rokiem, kiedy w trzecim konkursie godnie zastąpił Adama Małysza (który miał w tamtych zawodach upadek). Zapanowała euforia na stadionie pod Wielką Krokwią, gdzie zjawiło się ponad 15 tys. kibiców. - Aż mnie zatkało ze szczęścia. Czuję się fantastycznie, mój drugi skok był bombowy. Kibice byli wspaniali, naród był ze mną - to były pierwsze słowa Stocha, który, stojąc na najwyższym stopniu podium, odśpiewał z kibicami "Mazurka Dąbrowskiego".

Bardzo dobry występ odnotował 17-letni Aleksander Zniszczoł, który był dziewiąty. - To wspaniałe, jestem przed Schlierenzauerem! Moje skoki były dobre, choć drugi troszkę gorszy. Dziękuję mojemu trenerowi Janowi Szturcowi, który pozwolił mi odbudować się po Turnieju Czterech Skoczni - mówił Zniszczoł.

Dzisiaj o godz. 16.30 drugi z zakopiańskich konkursów.

WYNIKI

Konkurs na Wielkiej Krokwi: 1. Kamil Stoch 257,9 pkt (125,5 i 135 m), 2. Richard Freitag (Niemcy) 251,2 (126,5 i 126,5), 3. Andreas Kofler (Austria) 238,7 (124,5 i 130), 4. Peter Prevc (Słowenia) 236 (121,5 i 125), 5. Robert Kranjec (Słowenia) 232,9 (118 i 124), 6. Roman Koudelka (Czechy) 232,5 (122 i 118), 7. Janne Happonen (Finlandia) 231,1 (124 i 122), 8. Jurij Tepes (Słowenia) 230,6 (119,5 i 127), 9. Aleksander Zniszczoł 226,6 (124,5 i 123), 10. Severin Freund (Niemcy) 225,9 (128 i 113)... 16. Piotr Żyła 216,9 (122,5 i 115,5), 25. Maciej Kot 205,2 (119,5 i 115,5), 32. Bartłomiej Kłusek 98,5 (117,5), 39. Klemens Murańka 92 (114,5), 43. Marcin Bachleda 87 (113,5), 44. Tomasz Byrt 83,7 (115,5), 46. Stefan Hula 79,9 (107,5), 48. Krzysztof Miętus 70,9 (107).

Klasyfikacja PŚ (po 14 z 27 zawodów): 1. Kofler 855 pkt, 2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 766, 3. Anders Bardal (Norwegia) 749, 4. Thomas Morgenstern (Austria) 706, 5. Stoch 564, 6. Freitag 534... 21. Żyła 146, 44. Zniszczoł 29, 46. M. Kot 26.

ANDRZEJ STANOWSKI

[email protected]

DOPISAŁO SZCZĘŚCIE

Łukasz Kruczek, trener reprezentacji Polski:

- Jestem niezmiernie szczęśliwy, brak mi słów. Konkurs był dramatyczny, podobnie jak przed rokiem. Wtedy upadł Adam Małysz, teraz Thomas Morgenstern. Ale wtedy nie było tak szalejącego wiatru. Ten konkurs nie do końca był sprawiedliwy. Kamilowi trochę dopisało szczęście. W pierwszej serii zaczął skakać w zadymce śnieżnej, ale następni skoczkowie mieli jeszcze gorzej. W finałowej serii warunki były w miarę porównywalne. Stoch wygrał, podobnie jak przed rokiem. Ale wtedy jego wygrana była zaskoczeniem, teraz już nie, bo jest zawodnikiem ścisłej czołówki. Wynik Olka Zniszczoła jest rewelacyjny. Chcieliśmy, aby był w "30", a znalazł się na wysokiej, 9. pozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski