Dawid Nowak (z prawej) strzelił jedynego gola w meczu z Wisłą. Obok Marcelo. Fot. Rafał Goły (PAP)
DAWID NOWAK. Jego zdaniem trener Maciej Skorża nie ma się o co martwić
Jak ważna jest dla Pana ta bramka?
- Mam nadzieję, że będę jeszcze bardziej pewny siebie. W meczu z Wisłą nie miałem za dużo sytuacji. W sumie była jedna stuprocentowa i ją wykorzystałem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach też będę zdobywał gole.
Szybko strzelony gol miał duży wpływ na przebieg meczu?
- Staraliśmy się od razu narzucić swój rytm gry. Szybko zdobyta bramka w pewnym sensie ustawiła to spotkanie. Mogliśmy cofnąć się i przygotowywać kontrataki. Wisła do ostatniej minuty starała się zdobyć bramkę, broniliśmy się na własnej połowie. Boisko było ciężkie, nierówne, trudno się więc na nim grało, ale najważniejsze, że wygraliśmy.
W drugiej połowie mieliście szczęście, bowiem to Wisła miała groźniejsze sytuacje...
- Szczęście sprzyja lepszym. Wiedzieliśmy, że Wisła jest bardzo dobrym zespołem. Spodziewaliśmy się tego, że w pewnym momencie zepchnie nas do defensywy. Jednak udało nam się obronić jednobramkowe prowadzenie. Trzeba też pamiętać, że po przerwie też mieliśmy dobre okazje, choćby Mariusz Ujek. Strzelał do pustej bramki i gdyby trochę celniej przymierzył, byłoby 2-0 dla nas i mecz byłby spokojniejszy.
Wisła powinna żałować, że zimą nie udało się jej dogadać z Panem w sprawie transferu do tego klubu?
- Trudno powiedzieć. Nie wiadomo jakby to wyglądało, gdybyśmy się dogadali i gdybym grał w Wiśle. Jestem w Bełchatowie, wygraliśmy i cieszymy się z tego, że odrabiamy straty do czołówki.
Napastnicy Wisły - Paweł Brożek oraz Patryk Małecki - pytani o to, kto byłby wzmocnieniem ataku "Białej Gwiazdy", bez namysłu wymieniają Pana nazwisko...
- Cieszy mnie to, że tak bardzo dobrzy piłkarze, jedni z najlepszych w lidze, wypowiadają o mnie takie słowa. Chciałbym w każdym meczu swoją grą potwierdzać na boisku, że zasługuję na takie opinie.
Może jeszcze powrócić temat Pana gry w Wiśle?
- Teraz na pewno nie ma takiego tematu. Na wiosnę zostaję w Bełchatowie. Tutaj z drużyną GKS przygotowywałem się do rozgrywek i zostaję z nią do końca sezonu. A co będzie latem, to jest uzależnione od tego jak będę się prezentował. Jeżeli będę grał dobrze, może będą jakieś oferty.
Gdyby grał Pan w Wiśle, trener Maciej Skorża miałby mniejsze zmartwienie o to, kto będzie strzelał dla jego zespołu bramki?
- To była pierwsza wiosenna kolejka. Na razie nie ma się czym przejmować. Myślę, że w kolejnych meczach Wisła będzie sobie spokojnie radziła. Po wyleczeniu kontuzji do gry wróci Paweł Brożek oraz Patryk Małecki, który pauzował za żółte kartki. Wisła będzie więc miała jedną z najlepszych formacji ofensywnych w lidze. Trener Skorża nie ma się więc o co martwić.
A Pan gdyby był zawodnikiem Wisły, z taką formą zapewne nie martwiłby się o miejsce w pierwszej jedenastce?
- Nie ma co gdybać. Na razie jestem w GKS-ie i tym się zajmuję.
Dużo myśleliście o tym, że poprzednio słabo zaczynaliście rozgrywki i trzeba było coś poprawić?
- Nie można patrzeć na to, co było kiedyś. Trenerzy wyciągnęli wnioski z naszego przygotowania do poprzedniej rundy i teraz inaczej wyglądał nasz okres przygotowawczy. To przyniosło efekt, bowiem pokazaliśmy, że starczyło nam sił na całe spotkanie.
Zwycięstwo nad Wisłą dodało wiary w to, że stać Was na zajęcie jednego z czołowych miejsc?
- Od razu na początku trafiliśmy na drużynę broniącą tytułu mistrza Polski i wygraliśmy. Mam nadzieję, że to jeszcze bardziej nas zmobilizuje do dobrej gry w pozostałych meczach. Początek był udany. Zobaczymy jak będzie w kolejnych spotkaniach. Ta runda jest krótka, trzeba więc "łapać" trzy punkty w każdym meczu.
Rozmawiał
Piotr Tymczak, Bełchatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?