Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie słuchają Putina i nie odwołują wyborów

Remigiusz Półtorak
Ukraina. Cisza przed burzą? Nie jest wykluczone, że względny spokój zostanie dziś zakłócony prowokacjami z okazji Dnia Zwycięstwa.

Słowo „względny” należy oczywiście wziąć w cudzysłów, bo sytuacja na wschodzie i na południu Ukrainy jest ciągle napięta, a siły rządowe próbują odzyskać kontrolę nad miastami przejętymi przez Rosjan. Dochodzi więc do regularnych starć, choć nie są jednak tak dramatyczne w skutkach jak otwarta wojna w Odessie pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy w walkach zginęło ponad 40 osób.

Realne zagrożenie jest dzisiaj, w rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej. Rosjanie nigdy nie ukrywali, że to dla nich wielkie święto, a ich rodacy na wschodzie Ukrainy mogą chcieć to wykorzystać. Dlatego premier Arsenij Jaceniuk wystosował wczoraj specjalne posłanie do narodu, apelując, aby nie brać udziału w masowych demonstracjach z tej okazji, bo mogą one zakończyć się prowokacjami.

„Zwracam się do wszystkich patriotów Ukrainy, niezależnie od ich poglądów politycznych. Wstrzymajcie się od udziału w działaniach, które nieprzyjaciele mogą wykorzystać w wojnie informacyjnej przeciwko naszemu państwu” – napisał Jaceniuk.

Zagrożenie jest tym większe, że separatyści wcale nie zamierzają składać broni, ani wykonywać jakichkolwiek starań dla zażegnania konfliktu. Nawet mimo środowego wezwania Putina, do rezygnacji z planowanego w najbliższą niedzielę „referendum” zorganizowanego przez samozwańczą Doniecką Republikę Ludową.

Słowa rosyjskiego prezydenta, który przekonywał też, że 40-tysięczne wojsko nie stacjonuje już przy granicy z Ukrainą, zostały zresztą przyjęte na Zachodzie z dużym sceptycyzmem. Ani źródła amerykańskiego Pentagonu, ani dowódcy NATO nie odnotowali bowiem żadnych ruchów (wczoraj potwierdził to William Hague, szef brytyjskiej dyplomacji), dając do zrozumienia, że Putin po raz kolejny mija się z prawdą albo prowadzi nie do końca zrozumiałą grę.

Wczorajsze, bardzo ostre w tonie oświadczenie rosyjskich separatystów (którzy twierdzą, że nimi nie są) rzuca jednak trochę światła na wydarzenia ostatnich dni. Podająca się za rzeczniczkę samozwańczego burmistrza Słowiańska Stella Koroszewa zapowiedziała nie tylko, że „referendum 11 maja się odbędzie”, ale że „celem jest uwolnienie Ukrainy od faszystów, potępienie tyranów, którzy rządzą krajem i osądzenie tych, którzy są odpowiedzialni za ludobójstwo Rosjan”. Podobne oświadczenia padły w Doniecku i Ługańsku.

To wszystko zaledwie dzień po publicznym zapewnieniu Putina, iż Rosja robi krok w tył.

Co to oznacza? Z jednej strony można domniemywać, że władze na Kremlu oficjalnie pokazują dobrą wolę, wiedząc jednocześnie, że zwolennicy Rosji na wschodzie Ukrainy będą dalej destabilizować kraj.

Jest jednak jeszcze inna interpretacja: sytuacja wymknęła się spod kontroli i już nie tylko słabe władze w Kijowie nie potrafią zapanować nad wydarzeniami, ale też Rosjanie nie mają wystarczającego wpływu na separatystów. Takie przypuszczenie wyraził wczoraj Frank-Walter Steinmaier, szef niemieckiej dyplomacji. Według niego, może to być jeden z powodów werbalnej zmiany, którą w środę zaprezentował Putin.

Tymczasem Putin ma pojawić się za miesiąc w Normandii na obchodach 70. rocznicy lądowania aliantów. Decyzja francuskiego prezydenta Francoisa Hollande’a, który wysłał takie zaproszenie, jest co najmniej kontrowersyjna w sytuacji, gdy Putin miał być izolowany, a jedną z sankcji było anulowanie szczytu grupy G7 plus Rosja. Co więcej, wczoraj Hollande powiedział, że Putin będzie na tych uroczystościach… „mile widziany”.

Na przyszłoroczną, 70. rocznicę wyzwolenia obozu w Aus­chwitz też został zaproszony.

ANACHRONICZNA ROSJA

Europa znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu. Polska nie ma na bieg wydarzeń wpływu decydującego, ale ten, który ma, jest coraz większy – mówił wczoraj w Sejmie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, dodając, że Rosja wybrała powrót na tory anachronicznego modelu rozwoju. Szef dyplomacji powiedział też, że musimy być gotowi na trwałą niestabilność na Wschodzie.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski