Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie spuszczają głów, bo pragną sukcesów

Redakcja
SIATKÓWKA. Dziś o godz. 15 czasu polskiego (18 w Azerbejdżanie) siatkarki Polskiego Cukru Fakro w ramach drugiego meczu 1/4 finału Pucharu CEV zagrają w Baku z Lokomotiwem.

Przed tygodniem ekipa z Muszyny niespodziewanie wygrała na swoim boisku bez straty seta. Przepisy są jednak tak zagmatwane, że tylko zwycięstwo lub porażka 2:3 dadzą Małopolankom awans do dalszej fazy rozgrywek. Każdy inny wynik spowoduje, że rozegrany zostanie tzw. złoty set.

- W pierwszym meczu miałyśmy problemy w przyjęciu, bo rywal bardzo dobrze zagrywał - mówi polska rozgrywająca Lokomotiwu Milena Radecka. - Przed tygodniem to nasz zespół czekała bardzo długa podróż do Muszyny. Doszła zmiana czasu. Nie ma co oczywiście się tym tłumaczyć, ale teraz to samo przed przeciwniczkami, a my będziemy mieć więcej czasu na przygotowania. U siebie zagramy lepiej - dopowiada.

"Mineralne" daleką eskapadę rozpoczęły o 2 w nocy z wtorku na środę. Z Muszyny pojechały do Budapesztu, skąd odleciały do Stambułu, a stamtąd do Baku. W Polsce została tylko Marina Cvetanović, która ze względów formalnych nie może w Pucharze CEV bronić barw małopolskiego klubu. W zajęciach na siłowni słoweńskiej atakującej pomaga... prezes muszynianek.

- A pomyślałem, że co mam tak siedzieć bez ruchu i się tylko przypatrywać. W końcu też kiedyś uprawiałem sport - uśmiecha się Grzegorz Jeżowski, który ma za sobą karierę ciężarowca.

Brak Cvetanović, która po podpisaniu kontraktu wywalczyła sobie miejsce w pierwszym składzie, to kłopot dla sztabu szkoleniowego. - Wiadomo, że im więcej siatkarek, tym trener ma więcej opcji do wykorzystania - przypomina rozgrywająca Magdalena Mazurek.

Z tego, w jakich warunkach przyjdzie dziś w Baku walczyć muszyniankom, zdaje sobie sprawę Karolina Różycka, która grała kiedyś w tamtejszym Azerrailu.

- Wiem, jak to tam wygląda. Wszyscy, razem z sędziami, będą robić dużo, żeby nie pozwolić nam ugrać tych dwóch setów. Jeśli jednak zagramy tak jak przed tygodniem, to damy sobie radę - zapewnia 28-letnia przyjmująca. - Nie spuszczamy głów. Pracujemy i staramy się odnosić sukcesy. To podstawa w sporcie - dodaje trener "Mineralnych" Bogdan Serwiński.

Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski