Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tak odległa historia

Urszula Wolak
David Oyelowo jako pastor King.
David Oyelowo jako pastor King. Archiwum
Lubię kino. Polscy specjaliści od kultury i historii Stanów Zjednoczonych, którzy zabierali publicznie głos w dyskusji na temat "Selmy" w reżyserii Avy DuVernay, zgodnie twierdzą, że główny bohater dzieła - Martin Luther King - nie jest figurą rozpoznawalną, nie tylko dla Europejczyków, ale i Amerykanów.

Dlatego obraz opowiadający o życiu czarnoskórego przywódcy części Amerykanów, ikonie walki o prawa obywatelskie Czarnych, spełniający funkcje poznawczo-edukacyjne, jest potrzebny.

Niestety, idea ta zdominowała myślenie twórców "Selmy". Zapomnieli o tym, że dobry film powinien również spełniać choćby minimalne wymogi artystyczne, których tu zabrakło. Może właśnie dlatego "Selma" otrzymała zaledwie dwie nominacje do tegorocznych Oscarów w kategorii "najlepszy film" i "najlepsza piosenka". W tej ostatniej nie miała sobie równych i zgarnęła pozłacaną statuetkę.

Fabuła jest prosta. Po odebraniu Pokojowej Nagrody Nobla, Martin Luther King wraca do USA, gdzie czekają go nowe wyzwania. Jest rok 1965, a walka o prawa obywatelskie Afroamerykanów wchodzi w decydującą fazę. Dowodem na to jest marsz protestacyjny, który wyrusza z miasta Selma w kierunku Montgomery.

Jego uczestnicy zostają jednak brutalnie spacyfikowani przez siły porządkowe działające z polecenia słynącego z rasistowskich poglądów gubernatora George'a Wallace'a (w tej roli Tim Roth, który notabene odwiedził Kraków w czasie jednej z edycji festiwalu Off Camera).

Pomoc protestującym przyniosła jednak telewizja, która już w tamtym czasie chętnie transmitowała dramatyczne wydarzenia. To sprawiło, że do Selmy zaczęły ściągać rzesze ludzi o różnym kolorze skóry i wyznaniu. - Co zrobi prezydent USA Lyndon Johnson? - zastanawiają się widzowie i w napięciu wyczekują na jego decyzję.
To jedna z kilku niezwykłych scen w tym filmie, rzucająca interesujące światło na istotę prezydentury i polityki w Stanach Zjednoczonych, gdzie politycy zastanawiają się nad wybiegającymi daleko w przyszłość konsekwencjami ich działań; co nieco różni politykę amerykańską od polskiej...

Oglądana w kontekście historyczno-społecznym "Selma" może wydać się bliska nam, Polakom. Działania Martina Luthera Kinga i jego współpracowników przypominają to, co działo się w okresie "Solidarności" w Polsce. Tak bliskie są nam przecież postawy ludzi, którzy gotowi są walczyć o swoje prawa obywatelskie nawet za cenę życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski