18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie taka martwa

Redakcja
Kiedy w sierpniu dziennik "L'Osservatore Romano" zaproponował, by językiem urzędowym Unii Europejskiej uczynić łacinę, wielu czytelników uznało to za żart. Tymczasem idea ma już pół wieku, a uważana za martwy język łacina wciąż żyje we współczesnym świecie.

Katarzyna Kobylarczyk

W liceum Stanisław Tekieli nienawidził łaciny. Z gramatyki miał dwójki, trójkę na świadectwie osiągał dzięki recytacji wykutych na pamięć wierszy.
- _Przerabialiśmy podręcznik "Łacinabez pomocy Orbiliusza" Lidii Winniczuk. Dobrnęliśmy wreszcie dokońca, już miałem powiedzieć "Żegnaj łacino"… I wtedy, na ostatnich stronach, znalazłem współcześnie napisany tekst. O lotach kosmicznych. Otworzyły mi się oczy. To było jak oświecenie, jak dotknięcie palca Bożego - _wspomina Tekieli, dziś pisarz i redaktor internetowego dziennika "Ephemeris", propagującego ideę "żywej łaciny".
Idea narodziła się w latach 50., a jej ojcem był Francuz Jean Capelle, rektor uniwersytetu w Nancy. To on zaprosił w 1956 r. do Awinionu 200 naukowców z 22 krajów, by zachęcić ich do debaty nad ożywieniem łaciny i uczynieniem jej językiem jednoczącej się Europy. Miał nadzieję, że wielkie zgromadzenie wzbudzi zainteresowanie ze strony europejskich rządów. Przeliczył się. Żaden polityk sprawy żywej łaciny nie podjął. Powstało za to grono osób, którym idea stała się bliska.
Dziś na świecie ukazują się dwa czasopisma redagowane wyłącznie po łacinie - niemiecki kwartalnik "Vox Latina" i belgijski dwumiesięcznik "Melissa". W Europie i Stanach Zjednoczonych organizuje się co roku kilkanaście łacińskich obozów językowych. Co kilka lat łacinnicy z całego świata spotykają się na kongresach organizowanych przez Academia Latinitati Fovendae, która kontynuuje ideę Capelle'a. Fińskie radio publiczne raz w tygodniu nadaje serwis informacyjny "Nuntii Latini".
W Internecie strony poświęcone łacinie liczy się w setkach tysięcy. Działa nawet łacińska wersja wyszukiwarki Google, a łacińska edycja Wikipedii liczy już 6,5 tysiąca artykułów.

Quid Osama dixerit

- Ależ po łacinie można całkiem swobodnie rozmawiać! -___profesor Tuomo Pekkanen dziwi się wątpliwościom. Przecież niedawno sam zaprosił znajomych na wycieczkę do Karelii: przez pięć dni profesor z Rzymu, profesor z Madrytu i on - profesor z Helsinek - wypoczywali, rozmawiając wyłącznie w języku Cycerona.
Tuomo Pekkanen jest jednym z twórców "Nuntii Latini", jedynego na świecie łacińskiego serwisu informacyjnego, który od 17 lat emituje fińskie publiczne Radio YLE.
Serwis po raz pierwszy znalazł się na antenie 1 września 1989 r. W tym historycznym wydaniu znalazła się nawet informacja, że "Tadeusz Mazowiecki, vir e motu solidaritatis, a parlamento Poloniae primus minister electus est".
Dziś "Nunti Latini" to odbierany na całym świecie przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia. Przygotowuje go sześciu ludzi: Reijo Pitkäranta i Tuomo Pekkanen redagują teksty, Virpi Seppälä-Pekkanen i Outi Kaltio czytają je na antenie, kolejne dwie osoby wprowadzają na stronę internetową. Dzięki nim słuchacze mogą dowiedzieć się, że w rosyjskiej części Karelii wybuchł "tumultus ethnicus" i posłuchać "de bello in Libano".
- _Współczesne słownictwo nie stanowi najmniejszego problemu - _zapewnia prof. Pekkanen. - _Przecież wiele nowych słów powstało na bazie łaciny i greki. Najlepszym przykładem jest "komputer", który pochodzi z łacińskiego "computare" - "liczyć".

Dlatego twórcy serwisu nie uciekają przed aktualnymi wydarzeniami w rodzaju mistrzostw świata w piłce nożnej ("pedifollium ludi mundiales"), ostatniego komunikatu Osamy ben Ladena ("quid Osama dixerit") czy zwycięstwa fińskiej grupy Lordi na festiwalu Eurowizji. - Tłumaczenie idzie szybko, większość czasu poświęcamy na znalezienie dobrych tematów. Zdecydowaliśmy się tylko nie liczyć trupów - _dodaje prof. Tuomo Pekkanen. - _Dlatego nie podajemy, ile osób w ciągu tygodnia zginęło w Iraku. Koncentrujemy się na informacjach, które mogą być interesujące dla młodych ludzi.
To ważne, szczególnie dlatego że teksty "Nuntii Latini" są często wykorzystywane w szkołach. Wielu słuchaczy audycji to studenci filologii klasycznej z całego świata (redakcja otrzymała dotąd listy z 86 krajów).__Dzięki stronie internetowej www.yleradio1.fi i transmisji w formie teletekstu, emitowanego przez fińską telewizję, mogą wcześniej zapoznać się z tekstem wiadomości, przetłumaczyć go i przygotować się do wysłuchania.

Dwuletnia Efemeryda

Internet znacząco przyczynił się do ożywienia łaciny. Przede wszystkim umożliwił kontakt sympatykom języka, rozrzuconym po całym świecie.
- Ksiądz z Rzymu przysyła nam biografie świętych. Włoch, z wykształcenia chemik, zajmuje się nauką. Anglik z Birmingham robi przegląd prasy. Niemiecki profesor, zresztą geniusz łaciny, jest sympatykiem prasy popularnej i zawsze dostarczy informację, jeśli w Australii akurat kogoś pożarł krokodyl - _wylicza Stanisław Tekieli, założyciel i jeden z redaktorów internetowego dziennika "Ephemeris". Sam tłumaczy na łacinę przygody Sherlocka Holmesa.
"Ephemeris", czyli "Efemeryda", istnieje już dwa lata. Codziennie przegląda ją ponad dwa tysiące internautów. Czytelnicy nadsyłają elektroniczne listy z Japonii i Kenii.
- _To było trochę szaleństwo -mówi o początkach swojej działalności Stanisław Tekieli.
Po prostu chciał mieć hobby. Bał się marazmu, jaki dotyka ludzi, którzy rozpoczęli dorosłe życie. - _Zresztą na kilkanaście lat wpadłem w taki marazm. Ale osiem, dziewięć lat temu, na skutek choroby, niespodziewanie dostałem od życia trochę czasu - _mówi.
Przełomem było dla niego odnalezienie w sieci listy dyskusyjnej założonej przez Konrada Kokoszkiewicza, autora m.in. łacińsko-polskiego słownika terminów komputerowych i tłumacza na łacinę "Muminków". Lista "Grex Latine Loquentium" powstała w 1996 r. i była pierwszą podobną inicjatywą na świecie. Opisał ją m.in. "New York Times". - _Dyskutowało się o wszystkim, byle po łacinie. Za użycie innego języka można było wylecieć - _wspomina Stanisław Tekieli, który wówczas przypomniał sobie o fascynacji, jaką wzbudziły w nim ostatnie strony licealnego podręcznika.
W Polsce prekursorami idei żywej łaciny byli prof. Kazimierz Kumaniecki i Lidia Winniczuk. Największą popularność ruch święcił cztery lata temu. - _Bibliotekarz Wydziału Filologii Uniwersytetu Warszawskiego Lech Bobiński organizował wówczas co sobotę rano spotkania, na których rozmawiało się po łacinie. Przez dwa lata regularnie przychodziło od dwóch do 20 osób -
wspomina Stanisław Tekieli. Polacy zaczęli także jeździć na łacińskie obozy językowe (pierwszy taki obóz zorganizował w 1973 r. niemiecki benedyktyn Caelestis Eichenseer, założyciel czasopisma "Vox Latina").
- Przez jakiś czas streszczenia artykułów po łacinie ukazywały się nawet w piśmie "Lampa i Iskra Boża". W jednym z wywiadów do ich lektury przyznał się Stanisław Lem - mówi Stanisław Tekieli.
Potem idea nieco podupadła. Przez jakiś czas na spotkania warszawskiego kółka przychodziły jeszcze cztery osoby. Pięć spotykało się w Poznaniu. - _Nie bardzo wiem, co opowiadać, bo starzy członkowie się wykruszyli, a nowi nie przyszli - _informuje dziś, zapytany o losy towarzystwa, Konrad Kokoszkiewicz.
W kwestii przyszłości Stanisław Tekieli jest raczej realistą. - _Łacina nigdy nie będzie tak popularna jak esperanto - _uważa. - _Jedyną szansą na rozwój jest pomysł przyznania jej statusu honorowego języka Unii Europejskiej.

Dziesięć lat?

Łacina już raz otarła się o swoją ziemię obiecaną. W latach 70. Leopold Sedar Senghor, wychowany we Francji prezydent Senegalu, przeznaczył duże kwoty z budżetu na rozpowszechnianie tego języka wśród obywateli swego kraju. Kiedy odszedł ze stanowiska, ideę zarzucono.
W sierpniu tego roku "L'Osservatore Romano" zaproponował, by uczynić łacinę nie tylko honorowym, ale wręcz urzędowym językiem Unii Europejskiej. Włoskie media jeszcze długo musiały zapewniać czytelników, że pomysł watykańskiego dziennika nie był wakacyjnym żartem. Argumentowano, że takie wyjście pozwoliłoby oszczędzić tysiące euro, przeznaczane na tłumaczenie oficjalnych dokumentów na 20 języków wspólnoty.
- Dziesięć lat - _szacuje Tuomo Pekkanen. Tyle, według niego, potrzeba by czasu, żeby wprowadzić propozycję w życie.
Zacząć należałoby od szkół. W tej chwili w większości krajów Europy łacina nie jest obowiązkowa. W Polsce uczą się jej tylko niektórzy licealiści: ci, którzy wybierają klasy angielsko-, niemiecko- czy francusko-łacińskie. W Finlandii licea, umożliwiające naukę języka starożytnych Rzymian, mają bardzo dobrą reputację. Znajdują się zwykle w dużych miastach i wymagają zdania specjalnego egzaminu. Dostaje się zaledwie połowa chętnych.
- _Łacina nie jest obowiązkowa i to dobrze. Dzięki temu nie ma wrogów - _mówi profesor Pekkanen. - _Jednak trzeba zatroszczyć się o system nauczania tego języka. Zrezygnować ze starych, szarych czytanek złożonych z urywków dzieł klasyków. Są z reguły zbyt trudne i zupełnie nieatrakcyjne dla młodzieży.

W liceum w Helsinkach, gdzie łaciny uczy jego żona Virpi Seppälä-Pekkanen, lekcje wyglądają zupełnie inaczej. Przypominają zajęcia z angielskiego: kolorowe książki, teksty o zespołach rockowych, gry, zabawy, konwersacje z nauczycielem i kolegami z ławki…
Tak wyedukowani Finowie zdają się lubić łacinę. Ledwie kilka dni po objęciu przewodnictwa w Unii Europejskiej zapowiedzieli publikowanie w tym języku oficjalnego biuletynu o najważniejszych unijnych wydarzeniach. Podobny serwis, którego redagowanie powierzono redakcji "Nuntii Latini", wydawany był także w 1999 r., podczas poprzedniej prezydencji Finlandii w UE.
- Biuletyn jest szeroko przedrukowywany, nawet w Chinach - _relacjonuje prof. Pekkanen. - _Może to będzie skromny początek na drodze do przypomnienia Unii o łacinie…
Delikatny wzrost zainteresowania językiem Cycerona daje się także dostrzec w Watykanie.
- Do lat 80. Kościół dbał o wydawanie co kilka lat słowników proponowanych nowych słów łacińskich - _opowiada Stanisław Tekieli. - Po Soborze Watykańskim II edycje słownika stały się coraz rzadsze, a o powstawaniu nowych słów decydował głównie uzus, czyli zwyczaj językowy._
Tymczasem w ubiegłym roku papież Benedykt XVI niespodziewanie pojawił się na przyznaniu nagrody za najlepszy współczesny tekst literacki w tym języku. W konkursie zwyciężył Austriak Martin Freundorfer. Napisał heksametrem pochwałę piwa.

Taki zwykły

- _Łacina jest fundamentem naszej historii i to nie tylko starożytnej - _uważa prof. Tuomo Pekkanen. - _To wielkie także dziedzictwo średniowiecza, renesansu, XIX wieku… Zaledwie 120 lat temu język łaciński przestał być językiem wykładowym w fińskich szkołach - _podkreśla.
Czy w dzisiejszym świecie ma szansę zapanować znowu? - _Dotąd nie udało się wykreować masowego pozytywnego snobizmu na łacinę. Wszystko spoczywa w rękach grona entuzjastów - _ocenia Stanisław Tekieli.
Entuzjastów, którzy chcą w języku starożytnych Rzymian poczytać o rocznicy zamachów na World Trade Center i wolą używać łacińskiej wersji internetowej wyszukiwarki Google. - _Angielski jest w końcu taki zwykły - _wzdycha profesor Pekkanen.
SŁOWNIK
WSPÓŁCZESNEJ
ŁACINY
(wykorzystywanej w serwisie "Nuntii Latini")
bezrobotny - civis negotii expers
broń masowego rażenia - arma perniciosa
czarna dziura - foramen nigrum
czołg - esseda loricata
efekt cieplarniany - phaenomenum tepidarii hortensis
ekran telewizora - album televisificum
e-mail - cursus electronicus
hokej na lodzie - hocceius
Internet - Interrete
komiks - libellus nubeculatus
ochroniarz - custos corporis
paliwo rakietowe - materia propulsoria
pierestrojka - commutatio, rerum civilium
piłkarz - lusor pedifollicus
respirator - apparatus respirationis
spadochron - umbrella descensoria
stacja kosmiczna - astropolis
ścieki - defluvia
tenis - teniludium
wódka - vodca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski