MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie taki zimny kraj

Redakcja
Fot. Marek Długopolski
Fot. Marek Długopolski
Zimny kraj i ludzie, odległy i trudno dostępny, w dodatku bez zabytków, a przede wszystkim nie na polską kieszeń - to wszystko mity i stereotypy - twierdzi Konrad Konieczny z ambasady norweskiej.

Fot. Marek Długopolski

NORWEGIA. Polacy najcieplej wspominają Norwegię

I podkreśla, że klimat Norwegii - zważywszy na północne położenie - jest zaskakująco łagodny. Zimą temperatury oscylują w okolicach zera, a latem bardzo często przekraczają 25 stopni Celsjusza. Bez większego problemu można więc nocować nawet w namiocie, a życie uprzykrzyć mogą co najwyżej wścibskie komary.
Mieszkańców - zdaniem naszego rozmówcy - również nie można zaliczyć do "zimnych". - Wystarczy ich nieco bliżej poznać. Przekonamy się wtedy, że mają sporo temperamentu i radości życia. Jednak, by się tego dowiedzieć, trzeba Norwegię odwiedzić - dodaje Konrad Konieczny.
Norwegia nie jest też już tak odległa, jak się wydaje, co jest zasługą głównie niskokosztowego przewoźnika Norwegian. Samolot to najszybszy sposób dostania się z południa Polski do Oslo, Bergen czy Stavanger. Wystarczy kupić bilet, wsiąść na pokład i po kilku godzinach - w zależności od wyboru miejsca lądowania - znaleźć się w niezwykłej krainie fiordów i dzikiej przyrody.
Liczba bezpośrednich połączeń z Polski do Norwegii zbliża się już do sześćdziesięciu w tygodniu (Norwegian, Wizz Air, SAS), z czego większość obsługiwana jest przez niskokosztowych przewoźników. Jeśli więc bilet kupimy odpowiednio wcześnie, nie nadwyrężymy zbyt mocno konta.
Również podróżowanie po Norwegii nie nastręcza większych problemów, bowiem drogi są doskonałe i stosunkowo puste. Trzeba jednak uważać na różne zwierzaki, a i nie naciskać nadmiernie pedału gazu, bo wtedy może nas spotkać przykra niespodzianka... Doskonale funkcjonuje również kolej, a bogata jest także sieć połączeń promowych i lotniczych wewnątrz kraju, co przy dużych odległościach do pokonania ma ogromne znaczenie.
- Choć Norwegia to jeden wielki park krajobrazowy, to jednak zabytki również posiada - dodaje z uśmiechem Konrad Konieczny. Kilka z nich nawet trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO: kościół w Urnes (1979 r.), hanzeatyckie Bryggen (1979 r.), miasto Røros (1980 r.), a także ryty naskalne w Alta (1985 r.). Listę tę uzupełnić wypada archipelagiem Vega (2004 r.), a także fiordami Geiranger i Nłrøy (2005 r.). Do niecodziennego bogactwa duchowego, ale i materialnego należy również zaliczyć średniowieczne, drewniane świątynie, zwane "stavkirke".
A co z kosztami pobytu? - To prawda, że ceny w Norwegii - jak we wszystkich krajach skandynawskich - są relatywnie wysokie. Jednak w zamian turysta otrzymuje usługi na najwyższym możliwym poziomie - podkreśla Konrad Konieczny. - Jeżeli zaś przyjazd dobrze się przygotuje, to koszt takiej wyprawy na pewno nie zrujnuje domowego budżetu.
O tym, że Polacy coraz częściej odwiedzają Norwegię - i nie chodzi tu o pracę zarobkową - świadczą statystyki noclegów. W ciągu minionych trzech lat liczba turystów znad Wisły wzrosła o 300 procent. Przed nami są Niemcy, Duńczycy, Holendrzy, Szwedzi, Brytyjczycy, Francuzi, Amerykanie i Hiszpanie, a w pokonanym polu zostawiliśmy Włochów i Rosjan.
- To wszystko zostało oczywiście dostrzeżone przez norweską branżę turystyczną. Polski turysta zaczął się liczyć, jako klient, który ma pieniądze i warto się o niego starać - dodaje Konrad Konieczny. Rok temu Polska została uznana za jeden z priorytetowych rynków.
Polacy do Norwegii najchętniej wybierają się w czerwcu, lipcu i sierpniu. A gdzie najczęściej się zatrzymują? Zdecydowana większość w Oslo. Tu bowiem ląduje sporo samolotów, w stolicy znajduje się najwięcej najciekawszych muzeów (jest ich około pięćdziesięciu), urzeka wyjątkowym położeniem (między morzem a górami), a w mieście jest też blisko 30 plaż. Chętnie zaglądamy również do Bergen i Stavanger.
Sporo osób za bazę obiera Nordland, który obejmuje jedną czwartą norweskiego wybrzeża, z ponad 20 tysiącami wysp. To tu znajduje się wpisany na listę UNESCO archipelag Vega, Lofoty, a także drugi największy lodowiec w Norwegii. Wielu wyrusza jeszcze dalej na przylądek północny, do królestwa Saamów.
Po co przyjeżdżają Polacy do Norwegi? Obejrzeć fiordy, poznać dziką górską przyrodę, odpocząć z dala od tłumów, na łonie natury, łowić ryby w morzu, rzekach i jeziorach, a także jeździć na rowerze i uprawiać sporty ekstremalne.
- Z pobytu w Norwegii zadowolonych jest 92 procent Polaków. To najwyższy wskaźników wśród zagranicznych turystów - podkreśla Konrad Konieczny. A kto ma najwięcej zastrzeżeń? Sąsiedzi zza miedzy - Szwedzi!
Marek Długopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski