Nie tylko gwiazdy przyciągają do kina

FFN jest jak wehikuł czasu. W sali kinowej poczucie cofania się w czasie intensyfikowały nie tylko dzieła wyświetlane bez dźwięku, ale także towarzysząca im muzyka – grana oczywiście na żywo, jak za dawnych lat. O tym, jakim zainteresowaniem cieszyły się projekcje, świadczyła wypełniona po brzegi widownia.

– _Istniała obawa, że jeżeli z ekranu nie będą „wołać” znane nazwiska aktorskich gwiazd, których brak w filmach dokumentalnych, to będzie nam trudno przyciągnąć widzów. Ale okazało się, że krakowska publiczność chętnie przyjęła zaproszenie do podróży z nami, komplety na __widowni były tego dowodem _– mówi Marynia Gierat, szefowa kina Pod Baranami.

Widzowie dopisali m.in. na projekcjach poświęconych „symfoniom miast”, do których należy „Berlin symfonia wielkiego miasta” w reżyserii Walthera Ruttmnna z 1927 roku. Absolutny klasyk niemej kinematografii, awangardowa opowieść z życia niemieckiej stolicy, dynamiczna, o zaskakującej formie. Miejski rytm i charakterystyczny pęd doskonale oddali muzycy z zespołu SzaZa, łącząc w tym celu brzmienie skrzypiec i klarnetu.

W pamięci widzów z pewnością pozostaną też na stałe poruszające obrazy pochodzące z takich filmów jak „Turksib” – ukazującego morderczą budowę magistrali kolejowej, łączącej Turkiestan z Syberią i człowieka toczącego w pocie czoła bój z naturą czy „The Epic of Everest”, który uzmysłowił mi, jak wiele zmieniło się w świecie wysokogórskich wspinaczek – sprzęt i technika zdobywania szczytów. Ci sami pozostali jednak ludzie gór; pełni werwy, odważni i gotowi przekraczać naturalne granice, ruszać tam, gdzie nie postała jeszcze ludzka stopa.Wszystkich filmów, kontekstów, wrażeń nie sposób tu opisać. Dobrze, że kolejna podróż z FFN czeka nas za rok.