W sześciotysięcznych Dobczycach miłośnicy książek zakupy mogą realizować w dwóch księgarniach. Od 40 lat przy pl. Zgody, tuż za Rabą na skraju Rynku, mieści się mała księgarnia, onegdaj będąca własnością państwowego molocha "Domu Książki".
- Nazwa księgarni nie zmieniła się, ludzie kojarzyli ją z "Domem Książki" i tak zostało - mówi Zofia Krawczyk, jej właścicielka. - Po siedmiu latach pracy w Myślenicach, oczywiście w tym przedsiębiorstwie, dostałam nakaz pracy w Dobczycach po pani Jadwidze Słonce, która odchodziła wówczas na emeryturę. Było to na przełomie kwietnia i maja 1984 r., a już od 10 lat ta księgarnia jest moją własnością.
Właścicielka księgarni mocno wrośniętej w krajobraz miasteczka nad Rabą, absolwentka Policealnego Studium Księgarskiego w Krakowie, słuchaczka kursów literatury na Uniwersytecie Jagiellońskim, m.in. zdawała egzaminy z literatury współczesnej u prof. Włodzimierza Maciąga, nie kryje, że dzisiaj ludzie w Dobczycach nie gonią za książką. Jak mówi, bywa i tak, że książki częstokroć kupują ludzie przyjezdni, na przykład w sezonie letnim turyści, przejeżdżający przez miasteczko. Gorzej jest natomiast z tubylcami i nie wszystko można tłumaczyć kryzysem gospodarczym. - Internet, lektury na wideo robią swoje, a młodzież jest dość wygodna i nie chce się jej za bardzo sięgać po książkę, a szkoda, bo to właśnie literatura rozwija osobowość młodego czytelnika - _tłumaczy Zofia Krawczyk.
- Lubię czytać książki, na przykład o naszym papieżu. Nie stać mnie na jazdę do Krakowa, więc zamawiam u pani Zosi tytuł, który mnie interesuje. Za dwa dni już go mam. Z radością nie tak dawno kupiłam w tej księgarni po przystępnej cenie Biblię w tłumaczeniu ks. Wujka; przyda się na prezent dla wnuków.
Biblia Wujka w ubiegłym roku rozeszła się w liczbie 40 egzemplarzy, co jest zdaniem właścicielki bardzo dobrym wynikiem. Hitem są jednak książki o Harrym Potterze, na pewno kolejny tom jego przygód na przełomie stycznia i lutego znajdzie nabywców także w Dobczycach, podobnie jak ładnie wydana trylogia Tolkiena "Władca pierścieni" w tłumaczeniu Skibniewskiej oraz książki Doroty Terakowskiej. - Ale zainteresowanie książką słabnie z roku na rok. Pięć lat temu sprzedawałam o połowę więcej książek. Rzadko po literaturę sięgają biblioteki, choć są wyjątki: Gimnazjum z Gdowa w ubiegłym roku kupiło książki za 5 tys. zł, a biblioteka z miejscowego Zespołu Szkół kupuje literaturę piękną na nagrody dla uczniów. Boję się jednak myśleć, co będzie się działo od maja, kiedy książki mają być obłożone 22-procentowym VAT-em. Dzisiejsza mizeria powiększy się w dramatyczny sposób - mówi Zofia Krawczyk._
Tekst i fot.: (ADOM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?