Kraków to miasto z potencjałem, trwonionym nieraz bezmyślnie, zupełnie bez zastanowienia. Krakow Photo Fringe jest próbą skupienia energii, jaka przez kilka lat wytworzyła się w mieście przy okazji Miesiąca Fotografii w Krakowie. Wokół pojawiały się nowe inicjatywy, artyści, miejsca żyjące fotografią.
Żal było to zmarnować. Tak powstała platforma, żyjąca równolegle do krakowskiego fotofestiwalu. W jego ramach prezentują się zarówno młodzi twórcy, jak i uznani artyści, knajpy i niezależne galerie, ale i miejsce tej rangi, co Muzeum Historii Fotografii.
Nie będę streszczał ani omawiał wszystkich wystaw i wydarzeń, bo byłoby to niemożliwością – jest ich bodaj ponad 60. Ale ta skala pokazuje, jaki ferment wytworzył się w ciągu kilku lat w Krakowie.
Ja proponuję bardzo subiektywną trasę zwiedzania, kilka miejsc, w których warto na chwilę przystanąć. Na pewno Krzysztof Gierał-towski w Muzeum Historii Fotografii – za „psychologiczne portrety”, pokazujący ważne postaci polskiej kultury; wspominałem tu niedawno Bogusława Bachorczyka i jego wystawę „Voyage, voyage” w Zderzaku – za umiejętność zabawy z przeszłością i teraźniejszością, za żonglerkę popkulturą i celebryckim statusem; „Václav Havel na wyciągnięcie ręki” w Międzynarodowym Centrum Kultury – wielka historia w małym kadrze; „Ersatz” Sławy Harasymowicz w Muzeum Etnograficznym – za sztukę wyczytującą z wielkiej historii rodzinne biografie; polecam wreszcie wystawy na ścianach knajp (jak Miejsce czy Trufla).
Bo dobrze jest po zwiedzaniu odpocząć przy kawie, oglądając naprawdę przemyślane wystawy, wpisane w klimat – nomen omen – miejsca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?