Dobranowice
Chcą one, aby młodzież miała gdzie spędzać wolny czas - i dlatego postanowiły zdobyć fundusze na remont remizy OSP oraz wyposażenie jej w komputery. W tym celu opracowały i złożyły wniosek o dotację z Fundacji Wspomagania Wsi, oferującej taką pomoc w programie "Bieda na wsi i ochrona środowiska".
Tydzień temu reprezentowały swoją gminę na II Dniach Powiatu Krakowskiego. Przed ich stoiskiem szybko ustawiła się spora kolejka. Dobranowiczanki częstowały pysznymi sałatkami warzywnymi: kalafiorową, selerową, warstwową. - Wszystko w nich było nasze: i praca, i warzywa zebrane z naszych pól - podkreślały.
Żadna nie narzekała, choć dzień wcześniej do wieczora pracowały w polu, potem do północy przygotowywały sałatki i piekły kołacze, a o piątej rano już wyjechały do Krakowa, by rozłożyć stoisko. Nie czuły zmęczenia, ale radość, że to, co przyrządziły, wszystkim smakowało. Żałowały tylko, że poczęstunku nie starczyło dla każdego...Z drugiej jednak strony, było to najlepsze potwierdzenie walorów ich smakołyków! Potraw z Dobranowic będzie można skosztować już niebawem: 5 czerwca przy Muzeum Lotnictwa w Krakowie odbędzie się rolnicza wystawa "Agro Show".
Główną kucharką KGW jest Zofia Flesińska, Krystyna Sonik specjalizuje się w pieczeniu w piecu chlebowym kołaczy. Obie nie mogły przyjechać na dni powiatu, ale ich produkty zachwalały uczestniczące w nich: Zofia Atlas, Teresa Caba, Agnieszka Jagła, Jolanta Jagła, Ewa Kisiel, Barbara Musiał, Zofia Sosfa i Weronika Szterleja. Tradycyjnie towarzyszyła im prezeska Maria Jagła, sprawująca tę funkcję od 26 lat.
- Cieszę się, że udało się odmłodzić koło i zachęcić młodzież do uczestnictwa w spotkaniach - mówi prezeska. - Dużą zasługę ma w tym Barbara Musiał, ucząca w Szkole Podstawowej: ona znakomicie potrafi przekonać młodych ludzi do pracy na rzecz środowiska.
Gospodynie mają wiele pomysłów: wyjeżdżają na wycieczki, były na Słowacji, w Licheniu, w Warszawie, w tym roku wybierają się do Rzymu. Zamierzały wybrać się tam w ubiegłym roku, ale wcześniej postanowiły przeprowadzić remont kuchni w remizie.
Walczą w pokutującym jeszcze w wielu miejscowościach stereotypem kobiety znającej tylko drogę na pole i do kościoła. - Potrafimy też jeździć na rowerze oraz samochodami! - uśmiechają się.
Jakie mają marzenia? W pierwszej kolejności - zakupić stroje regionalne: te, w których występują, pożyczają od znajomych. Jeśli nie będzie ich stać na wyposażenie wszystkich, to chciałyby mieć przynajmniej sześć reprezentacyjnych kompletów. Byłyby szczęśliwe, gdyby mogły wystąpić w nich podczas przyszłorocznej 40. rocznicy założenia koła...
Wierzą, że wszystkie zamierzenia uda się zrealizować: są wiecznym optymistkami. - A takim los sprzyja - twierdzą.
Tekst i fot.: (EKT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?