Prawnuk kosyniera
Jest 4 kwietnia 1794 roku. Tadeusz Kościuszko, naczelnik powstania narodowego, spotyka siły rosyjskie pod Racławicami. Pod swoimi rozkazami ma m.in. kosynierów - chłopów z okolicznych wsi uzbrojonych w kosy. Wygrywa bitwę i choć kilka miesięcy później powstanie upadnie, racławicki triumf przejdzie do historii. Jednym z kosynierów Kościuszki jest Józef Król z Ibramowic (tak przynajmniej głosi przekazywana z ust do ust rodzinna tradycja). Nie wiadomo o nim praktycznie nic poza tym, że bitwę udało mu się przeżyć. Jego prawnuk, Janusz Król z Niezwojowic, postanowił odtworzyć bitwę. Tak jak Wojciech Kossak i Jan Styka upamiętnili ją na płótnie, on postanowił stworzyć makietę.
Zaczęło się od drewnianego kosyniera kupionego na targach sztuki w Krakowie.
- A gdyby tak stworzyć cała armię takich żołnierzy - pomyślał Janusz Król i zaczął kompletować swoje wojsko. Rzeźby zamawiał u ludowych artystów.
Rzeźb powstało ponad trzysta: polscy żołnierze regularnego wojska, kosynierzy, Rosjanie. Wszyscy umundurowani i uzbrojeni. Poza tym konie, działa, kobiety modlące się pod krzyżem. Wszyscy tworzą jedyne w swoim rodzaju widowisko. Przez dwadzieścia minut widzowie śledzą akcję, słuchając opowiadania lektora. Obrazy przesuwają się powoli wraz z ruchem obrotowego stołu. W centrum, na koniu, Tadeusz Kościuszko w krakowskiej sukmanie. Lipowy Bartosz Głowacki właśnie nakrył czapką lont armaty i triumfująco spogląda dookoła. Powstańcy nacierają na Moskali. A gdzieś na obrzeżach leżą zakrwawieni ranni, stoją wozy z prowiantem, gońcy biegają z meldunkami.
Jak najwierniej
Nad figurami pracowało kilka osób, ale autorami największej liczby rzeźb są: Stanisław Porzutek z Lesicy, Stanisław Baran z Jeżowego i Stanisław Komorniczek ze Starachowic. Budowa rotundy, sterowanego pilotem obrotowego stołu o powierzchni 40 metrów kwadratowych, kurtyny to już dzieło Janusza Króla i jego pracowników.
Prace nad makietą trwały trzy lata. Otwarcie nastąpiło 18 kwietnia 2010 roku, czyli w dniu pogrzebu pary prezydenckiej. W ciągu pierwszych kilkunastu dni makietę widziało ją kilkaset osób. Był m. in. Andrzej Lepper, marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas, szkolne wycieczki. Kto chciał, mógł wpisać się do księgi pamiątkowej. - Niecodzienny pomysł, wielka fantazja i pasja, która oby promieniowała - to wpis Beaty Sygulskiej.
Potem makieta podróżowała, ale to nie było proste i tanie. Z obiektem musi podróżować osiem osób. Demontaż całości wraz z rotundą zajmuje pełną dobę. Mniej więcej tyle samo złożenie wszystkiego z powrotem. Dlatego kilka lat później powstała druga, mniejsza i łatwiejsza do transportu i montażu makieta.
Makiecie towarzyszy stale powiększana wystawa obrazów poświęconych bohaterom bitwy. W domu wiszą portrety Kościuszki i Głowackiego, jest replika plakatu reklamującego otwarcie Panoramy Racławickiej we Lwowie. W przedpokoju wiszą dwie sukmany. Można przymierzyć czapkę "krakuskę" i - trzymając kosę osadzoną na sztorc - poczuć się jak kosynier.
Osoby zainteresowane obejrzeniem makiety mogą kontaktować się z córką właściciela, Agnieszką Król pod nr tel. 606 346 898.
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Oto najlepsze miejsce do życia w Małopolsce. Przynajmniej w Rankingu Gmin
- Tak wyglądała zima w Proszowicach 15 lat temu! Zobacz zdjęcia
- Rozpoczęła się budowa trasy rowerowej EuroVelo 11 w Proszowicach
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
Ile wydajemy na aktywność fizyczną?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?