Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie uciekam przed wyzwaniami

Redakcja
Fot. Magdalena Uchto
Fot. Magdalena Uchto
ROZMOWA KONTROLOWANA. Ze STANISŁAWEM PLUTĄ, wójtem gminy Kozłów o tym, czy gmina jest jak tonący "Titanic", dlaczego odszedł skarbnik i kiedy znane będzie nazwisko dyrektora nowej szkoły

Fot. Magdalena Uchto

- Chciałby pan usłyszeć jak lek. med. Jarosław Moskwa - tak jak zapowiadał podczas ostatniej konferencji prasowej - zaśpiewa wam na sesji "Gdy Titanic tonął też orkiestra grała"?

- Nie jestem ciekaw tego występu. Bo - z całym szacunkiem do pana doktora - ale myślę, że nie jest on uzdolniony muzycznie.

- Nie ma pan wrażenia, że gmina Kozłów z 57 - proc. zadłużeniem przypomina "tonący Titanic"

- Nie uważam tak. Zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji finansowej, w której gmina się znalazła. Ale mamy przecież i Wieloletni Plan Inwestycyjny i prognozę finansową gminy. Nie jest tak, że coś nam się wymyka spod kontroli. Jednak nie należy zapominać, że realizując inwestycje takie jak odnowa centrum Kozłowa, kontynuacja budowy szkoły czy wodociągów musieliśmy wyłożyć własne pieniądze. Ale wychodzę z założenia, że jeśli była, czy jest szansa pozyskania unijnych pieniędzy lub jakichkolwiek innych funduszy z zewnątrz, to trzeba z niej skorzystać. Poza tym w poprzedniej kadencji wydaliśmy 2,5 mln złotych na modernizację dróg gminnych, bo akurat na te inwestycje nie było możliwości uzyskania pieniędzy unijnych.

- Pana zdaniem - gmina Kozłów była niedoinwestowana?

- Oczywiście. Gdyby wcześniej zostały wykonane wodociągi lub zakończona budowa szkoły dziś problemy byłyby mniejsze. Moglibyśmy się przymierzać do budowy kanalizacji. Zależy nam, by doprowadzić do rozwoju gminy i poprawy jakości życia mieszkańców. Ale w niektórych dziedzinach musimy zaciskać pasa.

- Czuje się Pan jak kapitan tonącego okrętu? Zamierza pan z niego uciekać?

- Absolutnie nie. Są osoby, które już pewnie tak mówią. Ale ja nie cofam się i nie uciekam przed wyzwaniami, szczególnie tymi, które służą społeczeństwu.

- Ktoś jednak opuścił załogę Urzędu Gminy. Mam na myśli skarbnika.

- Rzeczywiście pani skarbnik podjęła decyzję o odejściu z pracy w Urzędzie Gminy w Kozłowie. Złośliwi twierdzą, że jest to związane z sytuacją finansową gminy. Ale jeśli ktoś ma lepszą ofertę pracy, to wiadomo, że ją wybierze. U nas płace są niskie. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni i zbliżymy się do takich zarobków, na jakie mogą liczyć pracownicy w urzędach w innych gminach. Na razie przygotowujemy do przejęcia obowiązków nowego skarbnika.

- Finanse to jeden problem. Ale drugi, o którym jest głośno w gminie to likwidacja sześciu szkół podstawowych i urządzenie jednej - w Kozłowie. Został już ogłoszony konkurs na dyrektora tej placówki. Wpływają jakieś oferty?

- Z tego co wiem jeszcze nikt nie złożył dokumentów. Ale termin upływa dopiero 19 kwietnia.

- Jest szansa, że konkurs zostanie rozstrzygnięty przed Wielkanocą?

- Bardzo chciałem, żeby tak było. Ale jest to niemożliwe z jednego względu. Termin składania ofert upływa 19 kwietnia. Natomiast o miejscu i dacie przeprowadzenia konkursu kandydatów musimy powiadomić pisemnie. Istnieje obawa, że jeśli czyjaś oferta wpłynie dopiero 19, a my planowalibyśmy rozmowy 20, wówczas może być problem z zawiadomieniem. Dlatego konkurs przewidziany jest tuż po świętach - 27 kwietnia.
- Podczas jednego ze spotkań z nauczycielami okazało się, że liczba sal w budowanej szkole jest mniejsza niż zakładana wstępnie ilość oddziałów. Znaleźliście już wyjście z tej sytuacji?

- Wciąż trwają rozmowy dotyczące ewentualnego utrzymania placówek w Przybysławicach i Kępiu. W przypadku pierwszej szkoły jest szansa, że prowadziłoby ją stowarzyszenie, w przypadku drugiej - chętna jest Fundacja "Elementarz". Ale nie ukrywam, że - patrząc na wymagania na przykład fundacji i związane z tym koszty - mogłoby się okazać, że dołożymy więcej niż dotychczas. Bo jeżeli na nas nadal spoczywałby obowiązek remontów, a dodatkowo mielibyśmy pokrywać koszty posiłków i dojazdów na basen - czego dotychczas nie było - to łatwo policzyć, że wydatki mogą być większe. Myślę, że może lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawić w tych placówkach klasy 0 - III. To mogłoby rozwiązać problem brakujących sal lekcyjnych. I poza tym nie stracilibyśmy subwencji.

- Na jakiej zasadzie miałyby te szkoły nadal funkcjonować - jako filie?

- Raczej jako oddziały zamiejscowe podlegające dyrektorowi nowej Szkoły Podstawowej nr 1 w Kozłowie.

- Nie obawia się pan, że pojawią się sugestie, by w pozostałych czterech przewidzianych do likwidacji szkołach również zachować klasy O - III?

- Szkoły w Przybysławicach i Kępiu są najbardziej oddalone od Kozłowa. Dodatkowo w tych sołectwach istnieje rozproszona zabudowa. Jeśli zdecydowalibyśmy się na pozostawienie tu najmłodszych dzieci to spełnilibyśmy oczekiwania rodziców. Ale myślę, że z pozostałych placówek uczniowie lepsze warunki będą mieć w nowej szkole. Jednak sprawa dotycząca przyszłości szkół w Przybysławicach i Kępiu wciąż jest na etapie dyskusji.

- Zdążycie budynek nowej szkoły oddać do użytku przed 1 września?

- Głęboko wierzę, że tak. Zakładany termin sfinalizowania prac to koniec lipca.

- Patrząc na konflikty związane ze zmianami kadrowymi w ośrodku zdrowia, spory dotyczące likwidacji szkół - myśli pan, że kiedyś w Kozłowie będzie spokojniej?

- W ośrodku już jest spokój. Udało się go odpolitycznić, skompletować kadrę lekarzy i zmierza on do stabilizacji. Sądzę, że podobnie rozwiąże się sytuacja dotycząca spraw oświatowych.

MAGDALENA UCHTO

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski