Jacek Kaczmarski znów w Krakowie
(INF. WŁ.) Nie miał w piątek szczęścia Jacek Kaczmarski; deszcze i grzmoty wypędziły go z Barbakanu, gdzie jeszcze odbywał próbę, i ostatecznie występ z cyklu "koncerty na dziedzińcach Krakowa" odbył się w studenckim klubie "Żaczek". Tam czuło się, niestety, brak skupienia po obu stronach umownej rampy - pewnie i za sprawą dochodzących wciąż słuchaczy, i hałasu dobiegającego z końca sali. Entourage Barbakanu niewątpliwie tworzyłby inną atmosferę, a przy tym miałby wymiar symbolu; to wszak 20 lat temu śpiewał tam Kaczmarski (co przypomniał w piątek) wraz z Gintrowskim i Łapińskim ich program "Muzeum", po czym na bis - program "Raj".
To właśnie jubileusz sprawia, że artysta od kwietnia przebywa w Polsce i pozostanie tu do końca roku ("dużo mam propozycji i wiele spraw do załatwienia - tak związanych z planami wydawniczymi, jak i sprawami rodzinnymi").
Wiele występuje; w najbliższych planach ma recitale w Paryżu (gdzie ongiś zastał go stan wojenny), Monachium (gdzie pracował w RWE, a ostatni raz śpiewał w 1994 r., gdy zamykano rozgłośnię) i Lyonie ("bo obiecałem mojej pani, że jej pokażę przede wszystkim Prowansję, ale i Monachium, z którego ona słuchała mnie przez lata, mieszkając w Bonn"). W Lyonie z kolei mieszka przyjaciel ze studiów - Stanisław Ledóchowski, z którym wspólnie śpiewali w 1978 r. "Wieczór kawalerski" ("A my damy banie, a my damy w szyję...").
- Żyję i tu, i tu, z lekką przewagą Australii w ostatnich sześciu latach, to wracam do Australii, to do Polski. Bardzo sobie to chwalę, to pomaga zachować równowagę i dystans - usłyszeliśmy od Jacka Kaczmarskiego.
Włączył się też niegdysiejszy bard "Solidarności" do honorowego komitetu wyborczego Unii Wolności. - Przy wszystkich błędach, jakie ta partia popełniła, jest to nadal partia ludzi najbardziej przewidywalnych, racjonalnych, a przy tym operujących językiem, który rozumiem - _wyznał nam.
Myśli też o następnej książce - o Australijczyku skonfrontowanym z ojczyzną ojców, opartej na autentycznej historii. Kiedy będzie gotowa? - _To rok, półtora roku myślenia, a potem pół roku pisania.
Wcześniej na pewno usłyszymy Kaczmarskiego, gdy jesienią ruszy w trasę, by "ośpiewać" przed rejestracją program "Mimochodem".
(WAK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?