Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie udał się powrót Wójtowiczowi

Daniel Weimer
Jedna z nielicznych akcji Sandecji po bramką Miedzi. Obrońcy gości zażegnali niebezpieczeństwo
Jedna z nielicznych akcji Sandecji po bramką Miedzi. Obrońcy gości zażegnali niebezpieczeństwo Jerzy Cebula
I liga. Stary-nowy trener Sandecji Dariusz Wójtowicz liczył, że mecze rozgrywane w Nowym Sączu przyciągną na trybuny większą niż w rundzie jesiennej ilość widzów. W sobotę fatalna aura sprawiła, że niezbyt imponująca liczba kibiców pofatygowała się na stadion im. ojca Władysława Augustynka.

Sandecja Nowy Sącz0
Miedź Legnica 4 (2)

Bramki: 0:1 Bartoszewicz 15, 0:2 Midzierski 22, 0:3 Szczepaniak 60, 0:4 Labukas 65.
Sandecja: Kozioł 3 - Makuch 3I, Szarek 0 I[11], Słaby 3, Sobotka 4 - Bębenek 3I, Nather 3 (84 Szczepański), Niane 3I, Urban 3 (64 Bartków), Ella 4 (76 Danek) - Dudzic 5I.
Miedź: Smug 6 - Bartczak 7, Lafrance 7I, Midzierski 7, Woźniczka 6 - Chrzanowski 6 (72 Kadu), Bartoszewicz 7, Cierpka 6 (68 Kakoko), Szczepaniak 7 (66 Zatwarnicki) - Garuch 7, Labukas 7.
Sędziowali: Sebastian Jarzębak (Bytom) oraz Adam Jakubczyk (Mikołów) i Marcin Bielawski (Mysłowice). Widzów: 1200.

Może to i dobrze, bowiem forma zaprezentowana przez gospodarzy mogła odstraszyć nawet tych najwierniejszych i najbardziej tolerancyjnych fanów. Wynik spotkania jest mylący: Miedź powinna była wygrać w wyższych rozmiarach.

Można oczywiście dywagować, że mecz ustawiła zbyt pochopnie pokazana już w 11 min Przemysławowi Szarkowi czerwona kartka i że później arbiter łaskawszym okiem spoglądał na poczynania graczy przyjezdnych, w żadnym przypadku nie zmienia to wszak faktu, że Miedź była od Sandecji zespołem o klasę lepszym. Swoją dominację golem podkreśliła wraz z upływem pierwszego kwadransa.

Marek Kozioł nie po raz pierwszy źle wykopał piłkę, do której doszedł Radosław Bartoszewicz, dokładnym uderzeniem z 18 m kierując ją do siatki. Kolejne trafienie zafundował swej dawnej drużynie Tomasz Midzierski, celnie "główkując" z bliskiej odległości. Pozostałe bramki padły po przerwie. Najpierw Mateusz Szczepaniak precyzyjnie trafił w tzw. dalszy róg, a świetną postawę gości zwieńczył kapitalną bombą pod poprzeczkę Tadas Labukas.

Na tle gości sądeczanie nie tworzyli rozumiejącej się ekipy. To oczywiste, że trenera Wójtowicza czeka nad nią ogrom pracy.

Bartłomiej Dudzic: Nie róbmy tragedii, to dopiero początek rozgrywek
Jedynym wyróżniającym się w sobotę piłkarzem Sandecji był pozyskany z Cracovii Bartłomiej Dudzic. Boisko opuszczał jednak z kwaśną miną.

Nie takiego debiutu przed sądecką publicznością z pewnością Pan oczekiwał...

Pewnie, że nie. I to już nie chodzi o stratę punktów, ale o styl, jaki zaprezentowaliśmy publiczności. Pozostaje się wstydzić i przeprosić ją za to, że musiała oglądać nasze "popisy".

Pan akurat może mieć najmniej pretensji do siebie. Zdaniem większości fachowców, wypełniał Pan postawione zadania, absorbował obrońców.

Dziękuję za uznanie, ale marna to pociecha. Robiłem co mogłem, biegałem za każdą piłką, ale akurat w sobotę gra nikomu z nas się nie układała.

Przez cały mecz nie wypracowaliście sobie ani jednej sytuacji bramkowej.

Właśnie, kompletnie nie kleiła się współpraca między poszczególnymi formacjami i naprawdę nie wiem, co było tego przyczyną. Wydawało się, że po personalnych zmianach w kadrze, powoli się zgrywamy. A tutaj taki klops. Dobrze, że to dopiero początek rozgrywek. Nie róbmy więc z tej porażki tragedii. Jestem przekonany, że już w kolejnym meczu z Termalicą w Niecieczy zaprezentujemy się z korzystniejszej strony i sięgniemy po punkty. A co do meczu z Miedzią, to udowodniła ona, że wysoka porażka 0:3 z Dolcanem Ząbki na inaugurację rozgrywek była wypadkiem przy pracy.

Niekoniecznie. Wygrywając ze wspomnianą Termalicą Dolcan udowodnił, że jest liczącą się w lidze siłą.

Termalica przegrała? Coś podobnego. No, widzi pan, że w tej lidze wszystko jest możliwe.

Spodziewać się należy, że do spotkania z Sandecją przystąpią niecieczanie dodatkowo zmotywowani. Będą chcieli na was powetować sobie to niepowodzenie.

A co, myśli pan, że my nie będziemy czuć sportowej złości? Jeszcze się dobrze mecz z Miedzią nie skończył, a ja już chciałbym ponownie wybiegać na boisko. Uważam, że jesteśmy właściwie przygotowani do sezonu i sprawimy kibicom jeszcze niejedną miłą niespodziankę. A z porażki z Miedzią trzeba wyciągnąć wnioski i szybko o niej zapomnieć.

Zdaniem trenerów
Dariusz Wójtowicz, Sandecja:
- Gratuluję Miedzi jak najbardziej zasłużonego zwycięstwa. Mogło być ono wyższe nawet o dwie, trzy bramki. Okazało się, że mecze sparingowe mają niewiele wspólnego ze spotkaniami o ligowe punkty. W moim zespole szwankowały właściwie wszystkie elementy futbolowego rzemiosła.

Janusz Kudyba, Miedź:
- Dziękuję moim zawodnikom za determinację, jaką wykazywali już przed meczem. Porażka z Dolcanem mocno ich rozeźliła i było to widać na boisku. To prawda, że spotkanie ustawiła czerwona kartka dla obrońcy gospodarzy, ale i bez tego dalibyśmy sobie radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski