Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie umieli zburzyć muru

Łukasz Madej
Tym razem Arkadiusz Aleksander (w środku) nie trafił do siatki, więc nadal ma na koncie osiem goli
Tym razem Arkadiusz Aleksander (w środku) nie trafił do siatki, więc nadal ma na koncie osiem goli Jerzy Cebula
I liga. Nie było to zbyt ciekawe spotkanie, a największych emocji kibice doczekali się dopiero tuż przed ostatnim gwizdkiem Tomasza Radkiewicza, kiedy w polu karnym Olimpii upadł Filip Piszczek, jednak arbiter z Łodzi nie wskazał na „wapno”, za to pokazał zawodnikowi gospodarzy żółtą kartkę za symulowanie.

Sandecja Nowy Sącz0
Olimpia Grudziądz0

Sandecja: Radliński 6 - Bartków 6, Szarek 6, Baran 6, Słaby 6 - Danek 5 (46 Sobotka 5), Nather 5, Kasprzak 6, Ella 5 (59 TarasenkoI), Małkowski 7 - Aleksander 6 (69 PiszczekIII[88]).

Olimpia: Wróbel 5 - Bielawski 6I, Lewandowski 7, Łabędzki 5I (63 ReimanI), Woźniak 6 - Kurowski 5 (80 Szczot), Elsner 6I, Piter-Bucko 5, Smoliński 6I, Banasiak 5 - Pawela 6 (67 Cieśliński).

Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Widzów: 1000.

- Jestem zbulwersowany. Filip to chłopak, który nie umie oszukiwać, jest bardzo uczciwy. I nie ma człowieka, który widziałby tę sytuację i nie ocenił, że był ewidentny rzut karny. Dlaczego sędzia nie podyktował „jedenastki”? To jego tajemnica - po spotkaniu irytował się trener Sandecji Robert Kasperczyk.

Było to drugie „żółtko” 20-latka, który musiał opuścić boisko.

Olimpia to największe rozczarowanie tego sezonu. Drużyna, która ma w składzie wielu doświadczonych zawodników, m.in. mistrza Polski ze Śląskiem Wrocław Roka Elsnera, we wcześniejszych piętnastu kolejkach zdobyła zaledwie dziewięć punktów.

W Nowym Sączu drużyna z Grudziądza postawiła przede wszystkim na zabezpieczenie własnej bramki, z czym gospodarze nie mogli sobie zupełnie poradzić.

Pierwsze minuty to przewaga Małopolan, z której jednak nic groźnego nie wynikało. Za to w 11 minucie zza pola karnego uderzył Marcin Woźniak, a gospodarzy przed stratą bramki uratowała dobra interwencja Łukasza Radlińskiego.

W pierwszej połowie bardzo widoczny był Maciej Małkowski, którego dośrodkowania wybijali jednak obrońcy Olimpii.

Po zmianie stron znów aktywniejsi byli gospodarze, którzy oddali kilka strzałów, ale bramki zdobyć nie potrafili.

Zdaniem trenerów
Robert Kasperczyk, Sandecja:
- Widzieliśmy, że po serii niepowodzeń trener Olimpii zmieni strategię. Jego drużyna zagrała bardzo cofnięta. Od razu było widać, po co przeciwnik przyjechał. Nie umieliśmy sforsować tego muru. Za mało mieliśmy ku temu środków, szczególnie w drugiej połowie. Brakowało jakości w przodzie.

Artur Skowronek, Olimpia:
- Mamy takich piłkarzy, że moglibyśmy pokazywać ofensywny, otwarty futbol, ale prezentowaliśmy się inaczej, bo sytuacja zmusza nas, żeby grać skutecznie. Ale i tak nie udało nam się to w stu procentach, bo przyjechaliśmy po zwycięstwo. Punkt musimy jednak szanować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski