Zdaniem urzędników ten plan to jedyny sposób na ochronę ponad 194 hektarów przed zwartą zabudową. Obszar pomiędzy ulicami Skotnica, Stelmachów, Jasnogórską i granicą z Wielką Wsią w planie zagospodarowania jest praktycznie w całości oznaczony jako tereny zielone. Z tego powodu uzyskanie w tym miejscu pozwolenia na budowę będzie po prostu nie możliwe (wyjątek stanowią szatnie przy dwóch boiskach sportowych, których powstanie zaplanowano w najbliższym czasie). A prawie 75 procent działek w granicach nowego planu, znajduje się w rękach prywatnych.
- Nigdy nie było mowy na zmianie przeznaczenia tego obszaru, którego główną funkcją jest przewietrzanie miasta - podkreśla Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju. Jednak mieszkańcy Toń są oburzeni i twardo obstają przy swoim stanowisku. - Nam pozostanie tylko płacenie podatków za ziemię, z której nic nie będzie dla naszych dzieci - denerwuje się Stefan Przysiężniak.
Jak rozwiązać tę patową sytuację? Mieszkańcy proponują, by gmina wykupiła ich grunty. - Gdybyśmy się na to zdecydowali, to miasto by zbankrutowało - twierdzi jednak Elżbieta Koterba. Według wyliczeń urzędników taka operacja kosztowałaby ponad 44 mln zł - to tyle, ile wynosi praktycznie cały roczny budżet miasta przeznaczony na wykup gruntów pod parki.
Wątpliwości co do miejscowego planu „Tonie - Łąki” podzielają również radni miejscy. Na ostatnim posiedzeniu Komisji Planowania Przestrzennego skierowali oni dokument do dalszych prac w zespole roboczym. Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy nowy plan miejscowy trafi pod ostateczne głosowanie w Radzie Miasta.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?