Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyciągnęli wniosków

Tomasz Duda
19-letni Jakub Baran (z prawej) zaliczył oficjalny debiut w seniorskiej drużynie Can-Pack Okocimskiego
19-letni Jakub Baran (z prawej) zaliczył oficjalny debiut w seniorskiej drużynie Can-Pack Okocimskiego MACIEJ PYTKA
Dariusz Siekliński wciąż szuka najlepszego ustawienia ,,Piwoszy''. Na mecz z Siarką dokonał aż czterech zmian w wyjściowym składzie. Niespodzianką był debiut wychowanka OKS-u Jakuba Barana, który do tej pory występował w V-ligowych rezerwach brzeszczan.

Siarka Tarnobrzeg1 (0)
Can-Pack Okocimski0

Okocimski w Tarnobrzegu zaprezentował się z dobrej strony, ale już po raz któryś zawodników zawodziła skuteczność. Na domiar złego drużyna z Brzeska nie wyciągnęła wniosków z poprzednich spotkań i każdy stały fragment gry gospodarzy przyprawiał trenera Okocimskiego o palpitację serca.

Na pierwszą okazję bramkową kibice czekali do 27 minuty. Z najbliższej odległości fatalnie spudłował Tomasz Ciećko. Chwilę później Aleksandra Kozioła zatrudnił Dariusz Frankiewicz. Golkiper przyjezdnych sparował piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą oba zespoły zmarnowały po jednej dogodnej sytuacji. Najpierw Ciećko z 5 metrów trafił w słupek, a Kamil Białkowski w boczną siatkę.

Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Siarki. W 57 minucie z boiska ,,wyleciał'' Marcin Stefanik. Gospodarze cofnęli się do defensywy. Inicjatywę przejęli ,,Piwosze'', ale nie przełożyło się to na końcowy rezultat. Bramkarza Siarki mimo ogromnych starań nie pokonali Wojciech Wojcieszyński i Wojciech Dziadzio. Gospodarze liczyli na kontry, po których, gdyby nie dobra postawa Kozioła, mogła paść bramka.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry padł gol kuriozum. Po raz kolejny ze stałego fragmentu gry. Piłkę dwukrotnie niepewnie wybijał Kozioł, a stojący na 5. metrze Radosław Jacek niefortunnie skierował ją do własnej siatki, co bardzo zezłościło trenera ,,Piwoszy''.


Zdaniem trenera

Dariusz Siekliński, Can-Pack:
- Dawno nie byłem tak zły po spotkaniu. Po raz kolejny tracimy punkty przez fatalny błąd w defensywie. Uważam, że podobnie jak w kilku wcześniejszych spotkaniach byliśmy zespołem lepszym. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale zawodziła nas skuteczność. Nie pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele. Zagraliśmy odważnie i agresywnie, ale nie przełożyło się to na końcowy rezultat meczu. Za straconego gola mam pretensje nie do Jacka, ale do Kozioła, który w kilku sytuacjach zachował się naprawdę źle.

Bramki: 1:0 Jacek 90 s.

Siarka: Melon - Stępień, StefanikI[57], Nadolski, Bochenek - Cicman (79 Koczon), Tunkiewicz (80 Figiel), Frankiewicz, Więcek (86 Paluch), ParobczykI - Ciećko (68 Baran).

Can-Pack Okocimski: Kozioł - Wawryka, Baran, JacekI , Kasprzyk - Pyciak (79 Bryła), Guja (83 Abubakar), Ryś, Wojcieszyński, Białkowski (75 Lewiński) - Dziadzio.

Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice).

Widzów: 500.

Górnik Wałbrzych1 (1)
Puszcza Niepołomice0

Serię 14 meczów na obcych boiskach Puszcza zakończyła wynikiem żenującym - bo jak inaczej nazwać porażkę ze zdecydowanie najsłabszym zespołem ligi? Górnik w sobotę odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Niepołomiczanie bez wygranej są od półtora miesiąca, w siedmiu ostatnich kolejkach zdobyli jeden punkt...

W Wałbrzychu goście starali się przejąć kontrolę nad meczem, ale zostali skarceni lobem przed Marcina Orłowskiego. Ten gol, w 19 minucie, dodał w pierwszej połowie wiatru w żagle gospodarzom. W 39 minucie Andrzej Sobieszczyk został pokonany ponownie, jednak po strzale Mateusza Sawickiego sędzia odgwizdał spalonego. Była to kontrowersyjna decyzja.

Chwilę później w polu karnym Górnika niecelnie strzelił Łukasz Nowak. Po przerwie "Żubry" rozpoczęły natomiast zdecydowane natarcie. Miejscowi mieli momentami duże problemy, by wyjść ze swojej połowy boiska, dopiero w 82 minucie wywalczyli pierwszy w tym meczu rzut rożny. Tylko co z tego, skoro Puszcza atakowała w sposób dobrze znany z poprzednich meczów - mało konkretnie...

Wprawdzie w 47 minucie wyrównać mógł Piotr Madejski (z woleja trafił prosto w bramkarza), a w 60 Michał Mikołajczyk (spudłował z kilkunastu metrów), lecz, generalnie, górnicy rzadko dopuszczali gości do naprawdę klarownych sytuacji bramkowych. Szczęśliwie dla wałbrzyszan skończyła się kanonada w 79 minucie, tak samo strzał Marcina Biernata tuż przed końcem spotkania. Wcześniej drugi ze stoperów Puszczy, Adrian Napierała, przeszedł do ataku. Ten manewr, jak wiadomo, nic nie dał.

Niepołomiczanie pozostali więc w strefie spadkowej. W najbliższą niedzielę pierwszy raz od czerwca zagrają na swoim stadionie. Obiekt ma dwie nowe trybuny, które wybudowano w miejscu poprzednich (główna nie będzie jeszcze oddana na pierwszy mecz). Klub podjął decyzję, że bilety na cztery listopadowe spotkania będą kosztowały złotówkę.

Bramka: 1:0 Orłowski 19.

Górnik: JaniczakI - Filipe, CichockiI, Tyktor, SawickiI - Bronisławski, Wepa, MichalakI, Folc (70 Mańkowski), Oświęcimka - Orłowski.

Puszcza: Sobieszczyk - Cichy, Biernat, Napierała, Furtak - MadejskiI (70 Kiełtyka), Lepiarz (79 Balawender), Strózik, Nowak (56 UwakweI), Mikołajczyk - ZarembaI.

Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice).

Widzów: 200.

Rozwój Katowice4 (1)
Limanovia Szubryt 1 (0)

Zdecydowanymi faworytami potyczki jawili się mierzący w ekstraklasę gospodarze. I opinii tej nie zmieniał fakt, że do spotkania z broniącą się przed spadkiem Limanovią przystępowali w osłabionym składzie, m.in. bez czołowego strzelca Sebastiana Giełzy. Goście zapowiadali jednak walkę, licząc na przerwanie fatalnej serii dziesięciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa.

Zgodnie z przewidywaniami miejscowi od początku meczu usiłowali przejąć inicjatywę, lecz akcje skrzydłami kończyli niedokładnymi, na szczęście dla rywali, dośrodkowaniami.

W miarę upływu czasu gra zaczęła się wyrównywać. Goście, wspierani dopingiem przybyłymi z Limanowej kibicami, poczynali sobie coraz śmielej, ale strzały Marcina Chmiesta i Artura Skiby były zbyt słabe. Przed wyborną szansą stanął w 20 minucie Walid Kandel, który znalazł się oko w oko z Bartoszem Solińskim. Uderzył jednak wprost w bramkarza miejscowych. Później dwukrotnie niecelnie główkował Maciej Mysiak, strzałów z dystansu próbował Skiba.

Najwyraźniej zaskoczeni otwartą grą Limanovii Ślązacy sprawiali w tej części meczu wrażenie cokolwiek zdezorientowanych. Futbol ma jednak to do siebie, że bywa przewrotny. Gdy wydawało się, że bliżej zdobycia gola znajdują się przyjezdni, na prowadzenie wyszli katowiczanie. Po akcji Tomasza Wróbla i Mateusz Mazurka oraz strzale Łukasza Winiarczyka w słupek z dobitką pośpieszył Przemysław Szkatuła.

Druga połowa rozpoczęła się co prawda od dwóch, obronionych przez Solińskiego, uderzeń Skiby z dystansu, lecz powód do radości ponownie mieli gospodarze. Bella dośrodkował w pole karne, a pozostawiony bez opieki jeden z niższych graczy na boisku Wróbel głową skierował piłkę do siatki. Niewiele później było już 3:0.

Po strzale Szkatuły piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki, a sędzia uznał, że przekroczyła następnie linię bramkową i wskazał na środek boiska. Czwartego gola dla Rozwoju zapisał na swe konto Mazurek, wykorzystując sytuację sam na sam z Mariuszem Różalskim.
Limanowianie uratowali honor dzięki skutecznej "główce" Chmiesta.

Zdaniem trenera

Ryszard Wieczorek, Limanovia: - Rywale niczym mnie nie zaskoczyli. To raczej my zadziwiliśmy publiczność, będąc w pierwszej połowie zdecydowanie lepszym zespołem. W ogóle przebieg meczu nie wskazywał na to, która drużyna walczy o wysokie cele, a która znajduje się w dolnych rejonach tabeli. Moim podopiecznym zdarzały się jednak indywidualne błędy, decydujące o naszej wysokiej porażce. Jak zwykle szwankowała skuteczność. Absencja Tomasza Margola była wynikiem mojej decyzji.

Bramki: 1:0 Szkatuła 35, 2:0 Wróbel 53, 3:0 Szkatuła 57, 4:0 Mazurek 69, 4:1 Chmiest 71.

Rozwój: Soliński - Kapias, Trzemiński, Gałecki, Winiarczyk - Bella (74 Świerczyński), Gacki, WróbelI, Tkocz (64 Wawrzyniak) - Szkatuła (85 Nowotnik), Żak (19 Mazurek).

Limanovia:: Różalski - Hudecki (75 Krówczyński), Kulewicz, Balid, Zontek - Piwowarczyk, Pietras, Mysiak, Skiba (70 Waksmundzki), Serafin (70 Basta) - Chmiest.

Sędziował: Konrad Kiełczowski (Białystok).

Widzów: 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski