Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyobrażam sobie życia poza szermierką

Rozmawiał Jacek Żukowski
Bartłomiej Język przez całą karierę związany był z KKS
Bartłomiej Język przez całą karierę związany był z KKS fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. BARTŁOMIEJ JĘZYK, trener szermierki, nie pracuje już w KKS, chce założyć nową sekcję.

- Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, skończył Pan pracę w Krakowskim Klubie Szermierzy?

- Tak, dostałem 3-miesięczne wypowiedzenie, które skończyło się 31 stycznia.

- Jaki ma Pan pomysł na swoje sportowe życie?

- Innego, niż w dalszym ciągu związanego z szermierką, nie mam. Prowadzę rozmowy z AZS Politechnika Krakowska na temat utworzenia sekcji szermierczej w tym klubie. Czeka nas wiele „papierkowej” roboty. Trzeba było podjąć pewne ruchy już wcześniej, ale musimy przebić się przez procedury, tak szybko więc to nie pójdzie. Mam nadzieję, że dołączymy do koszykarzy i koszykarek trenujących w tym klubie.

- Skąd pomysł na Politechnikę? Nie lepiej było iść do klubu, który ma szermierkę, jak AZS AWF Kraków?

- Nie chciałem, bo ten klub nie ma miejsca na etat dla kolejnego trenera, a musiałem brać swój los pod uwagę.

- Nie odchodzi Pan z KKS sam...

- Tak. Nie tylko ja opuszczę KKS. Chęć odejścia deklarują czołowi zawodnicy, z Renatą Knapik-Miazgą na czele. Myślę, że zbierze się około 15 osób.

- Długo był Pan związany z dotychczasowym klubem, nie dało się sprawić, by historia potoczyła się inaczej?

- Jako zawodnik i trener byłem w KKS 25 lat, jako szkoleniowiec 14 lat. Nie podejmowałem decyzji o rozstaniu, dokonało jej kierownictwo klubu. Nie było prób wypracowania wspólnej koncepcji prowadzenia zawodników.

- Gdzie będziecie trenować?

- Mam nadzieję, że znajdzie się dla nas miejsce w grafiku hali. Na razie będziemy korzystać z korytarzy i piwnic. Z czasem musimy mieć lepsze lokum. Nie jesteśmy przecież biegami na orientację.

- Jak będzie ze sprzętem?

- Zawodnicy mieli swój osobisty sprzęt, szpady, stroje.

- Jakim budżetem musi dysponować sekcja, by solidnie działać?

- Rozmawiałem kiedyś o tym luźno z moim tatą. Wtedy stwierdziłem, że potrzeba mi 5 tys. zł. na miesiąc. To nie są wygórowane środki. W końcu nie zajmujemy się piłką nożną czy siatkówką. Dziewczęta, które należą do kadry narodowej, mają wyjazdy np. na Puchary Świata opłacane z kadry. Do tej pory jeździliśmy na zawody krajowe za swoje pieniądze, własnymi samochodami. Mam zapewnienie dyrektora sportowego Politechniki Jacka Majki, że klub pomoże nam w zakresie transportu.

- To niezbyt szczęśliwy czas na zmianę klubu dla Renaty Knapik-Miazgi która walczy o kwalifikację olimpijską do Rio de Janeiro...

- Zgadza się, ale nie my wybieraliśmy taki scenariusz. Renacie zostały walki tylko w dwóch PŚ, w Buenos Aires i Budapeszcie. Szans na igrzysk nie ma, jest za daleko na liście rankingowej. Została jej szansa tylko w kwalifikacyjnym turnieju kontynentalnym w Pradze, 16 kwietnia. Renata dwa razy trafiała na Olę Zamachowską podczas PŚ i dwukrotnie jej uległa. Walczyły fair. Tak je wychowałem, nie było żadnego odpuszczania. Nie mogłem ingerować w ich normalne podejście do walk.

- Kiedy wystąpicie po raz pierwszy pod nowym szyldem?

- Jeśli się uda, to 20 lutego podczas Pucharu Polski seniorów i seniorek. Jeśli nie, to zawodnicy powalczą jeszcze w barwach KKS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski