Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyznaczam sobie żadnych terminów

AS
Mija właśnie sześć miesięcy, odkąd Bartosz Ślusarski przeszedł operację wiązadeł w kolanie. Od paru tygodni piłkarz trenuje już z drużyną Cracovii, choć nie wykonuje jeszcze wszystkich ćwiczeń.

Rozmowa z BARTOSZEM ŚLUSARSKIM, piłkarzem Cracovii

- Biegam, kopię w piłkę, próbuję strzelać na bramkę, ale nie uczestniczę jeszcze w grach wewnętrznych. Najważniejsze, że odbudowałem się fizycznie, operowana noga jest mocna, podczas ćwiczeń czuję się coraz pewniej, choć na pewno do pełnej dyspozycji jeszcze trochę brakuje - powiedział nam Ślusarski.

Kiedy zobaczymy Pana w meczu ligowym?

- Powiem tak: już w niedługim czasie. Ale nie chcę wyznaczać żadnych terminów. Bo potem mogę się czuć zawiedziony, podobnie jak kibice. Po tak poważnej operacji nie wolno niczego przyspieszać. Muszę zaufać lekarzom.

Bardzo tęskni Pan za grą i boiskiem?

- Mówiąc szczerze, już nie mogę usiedzieć w domu, kiedy koledzy grają ligowe mecze.

W dwóch pierwszych meczach Cracovia nie zdobyła punktu. Dlaczego?

- Na pewno mieliśmy silnych rywali. Szkoda zwłaszcza straconych punktów z Legią, bo mecz był do wygrania. Lech pokonał nas zasłużenie, choć prowadziliśmy 1-0. Ale potem przydarzyły się błędy, padła trochę kuriozalna trzecia bramka, która podłamała kolegów. Nie ma co jednak wracać do tych spotkań, nie ma co rozpaczać. Przed nami kolejne mecze i trzeba zrobić wszystko, aby zdobyć w nich punkty.

Cracovia zakupiła napastników, nie boi się Pan konkurencji?

- Uważam, że zdrowa rywalizacja jest potrzebna w zespole. Czy mam obawy? Na razie myślę tylko o tym, by wrócić do gry. A jak będę na 100 procent przygotowany fizycznie, to nie będę miał obaw.

Rozmawiał: (AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski