Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapomnę awansu z Cracovią do ekstraklasy

Rozmawiał Jacek Żukowski
Krzysztof Danielewicz
Krzysztof Danielewicz fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. KRZYSZTOF DANIELEWICZ latem przeniósł się z Cracovii do Śląska. W niedzielę zagra przy ul. Kałuży pierwszy raz w charakterze gościa.

– W niedzielę zagra Pan przeciwko Cracovii. Nie pierwszy raz, bo ten był w rundzie jesiennej we Wrocławiu, ale pierwszy raz zawita Pan na stadion przy ul. Kałuży z drużyną przyjezdną. Z jakimi nadziejami Pan tutaj przyjedzie?

– Przede wszystkim z zamiarem zdobycia trzech punktów, ale też z pełnym zadowoleniem, na stadion, który bardzo dobrze znam. Do ludzi, z którymi łączą mnie pozytywne historie.

– A jakie ma Pan to najmilsze wspomnienie związane z Cracovią?

– Myślę, że jest nim awans do ekstraklasy. Udana była też runda jesienna ubiegłego sezonu, kiedy nam dobrze szło za trenera Stawowego. Wszyscy nas chwalili za styl gry, to była duża przyjemność grać w tym zespole i z tym trenerem. Jakiegoś szczególnego meczu nie zapamiętałem, choć na pewno wrażenie zrobiły derby z Wisłą, bo czuło się atmosferę tego meczu, nie tylko na stadionie, ale i w całym mieście. Generalnie, zawsze dobrze mi się grało na stadionie Cracovii. To ładny obiekt i to duża przyjemność występować na takich stadionach.

– Śląsk jest wiceliderem i chyba w waszym zespole trzeba upatrywać faworyta meczu w Krakowie?

– Rzeczywiście, patrząc na tabelę, to na pewno. Czujemy się mocni, nie mamy problemu z tym, by stawiać nas w roli faworyta w meczu z Cracovią. Trzeba zdominować gospodarzy, by pokazać, że to my walczymy przecież o jak najwyższe cele w tym sezonie.

– Wyrwano wam „ząb trzonowy”, czyli Sebastiana Milę. Udało się tę dziurę załatać?

– W futbolu istnieje pojęcie, że nikt nie jest niezastąpiony. Mila to wielki piłkarz, wspaniały człowiek. Na pewno miał bardzo dużą wartość w naszej drużynie. Nie ma u nas jednak takich rozmów, że go brakuje. Jedziemy dalej. Mamy naprawdę dobry zespół. Na jego miejsce jest Słowak Peter Grajciar, są też inni. Nie mamy obaw w związku z tym, że Sebastian od nas odszedł. Odpowiedzialność rozłoży się na innych.

– Będziecie mieli też tę przewagę, że zagracie w czwartek mecz o stawkę – w ćwierćfinale Pucharu Polski z Legią Warszawa.

– Zgadza się, myślimy bardziej o tym starciu niż o lidze. Każdy ma świadomość, że zaczyna się sezon ligowy, ale dla nas spotkanie z Legią jest bardzo ważnym starciem. Nie chodzi tylko o awans do następnej rundy, ale o rywalizację na najwyższym szczeblu. Gra wicelider z liderem, fajnie byłoby utrzeć nosa Legii. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by ją pokonać.

– To też okazja do tego, by zobaczyć, co ewentualnie nie funkcjonuje, bo w sparingach nie wszystko wychodzi na jaw.

– Tak, to będzie bardzo dobre przetarcie przed ligą. Lepszego początku rundy nie mogliśmy sobie wymarzyć.

– Patrzy Pan jeszcze na wyniki Cracovii? Przegrała ostatnie cztery sparingi.

– Czasem spojrzę na rezultaty, prześledzę skład. Jestem w miarę na bieżąco. Jeśli chodzi o mecze kontrolne, to nie przywiązywałbym wagi do wyników. Każdy pytany zawodnik czy trener powie, że wolałby przegrać wszystkie sparingi, a punktować w lidze.

Okres przygotowawczy jest specyficzny, można wygrywać wszystkie mecze, a potem w lidze przegrywać. Nie ma złotej recepty.

– Na boisku spotka się Pan ze swoimi kolegami, zwłaszcza w drugiej linii, choćby z Damianem Dąbrowskim. Utrzymujecie jeszcze kontakty?

– Staram się, chociaż nie jest to taki kontakt jak wtedy, gdy graliśmy razem i mieszkaliśmy blisko siebie. Przyjadę do Krakowa z uśmiechem i będę normalnie rozmawiał z kolegami. Przyjemnie będzie znowu rywalizować. Bez napinania się, jesteśmy w końcu znajomymi. Spotkamy się na boisku i zobaczymy, kto będzie lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski