Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zaskoczyli trenera

DW
PIŁKA NOŻNA. Fatalnie wyglądała w wykonaniu Limanovii Szubryt pierwsza połowa niedzielnego meczu z zamykającą tabelę III ligi Szreniawą. Kibice ze zdumieniem przyglądali się ślamazarnym poczynaniom swych ulubieńców. Niektórzy podejrzewali ich nawet o brak ambicji.

Spokój zachowywał natomiast Dariusz Siekliński, trener jednego z głównych aspirantów do awansu.

- Spodziewałem się takiej postawy i byłem pewien, że po przerwie sytuacja się odmieni - mówi szkoleniowiec. - W tygodniu chłopcy wyjątkowo ciężko trenowali, kończąc przerywany spotkaniami pucharowymi okres przygotowawczy do sezonu i nogi po prostu nie chciały ich słuchać. Tymczasem przeciwnik grał w tym okresie na 300 procent swych możliwości. Długo takiego występu nie powtórzy.

Siekliński miał rację. Po zmianie stron jego podopieczni odzyskali wigor, zepchnęli wiśniczan do rozpaczliwej obrony, wygrywając ostatecznie 3:2.

- Dwie ładne bramki strzelił Artur Skiba, swoje trafienie dołożył Mariusz Mężyk - kontynuuje trener limanowian. - Chłopcy udowodnili, że potrafią odrabiać straty, że tworzą drużynę z charakterem.

Mecz ze Szreniawą miał dodatkowy smaczek. Zarówno Siekliński, jak i kilku obecnych graczy Limanovii związanych było do niedawna właśnie z klubem z Nowego Wiśnicza.Nie ze swojej winy rozstali się z nim w niespecjalnie sympatycznych okolicznościach.

- Nie wracajmy już do tego, liczą się teraz tylko następne mecze. Czeka nas wyjazd do Bodzentyna, gdzie o punkty łatwo nie będzie - kończy Dariusz Siekliński.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski