Był paskudny, listopadowy dzień. 26-letni mieszkaniec Jadownik, Mariusz Świerad, wracał do domu samochodem. W Melsztynie na drogę wybiegły nagle sarny. Zareagował błyskawicznym ruchem kierownicy, ratując się przed zderzeniem. Pech chciał, że samochód najpierw zjechał do rowu, a potem uderzył w drzewo.
Lekarze dawali mu niewielkie szanse
Strażak-ochotnik trafił do tarnowskiego szpitala w ciężkim stanie. Lekarze nie dawali mu wielkich szans na powrót do zdrowia, bo obrażenia były bardzo poważne.
- Miałem złamane obydwie nogi, kręgosłup i bark - wspomina dziś mieszkaniec Jadownik.
Do tego dochodziło jeszcze wiele innych urazów. Sprawę dodatkowo komplikował mocny ucisk na rdzeń kręgosłupa.
Najpierw na wózku
Medycy robili co w ich mocy, a 26-latek ciężko pracował nad rehabilitacją. Po kilku tygodniach mógł usiąść na wózku inwalidzkim. To był pierwszy poważny krok w kierunku dawnej sprawności. Widząc efekty, ćwiczył intensywnie w brzeskim oddziale rehabilitacji. Tutejsi lekarze postawili na nogi już niejedną ofiarę wypadku.
- Nie było łatwo, bo ćwiczenia sprawiały ból. Wiedziałem jednak, że bardzo mi pomagają - opowiada Mariusz. Rehabilitanci, widząc jego zapał, zachęcali go do pracy - także w domu.
Niesamowite uczucie
Kolejnym przełomem okazał się wyjazd do szpitala wojskowego w Busku. Pod okiem tamtejszych specjalistów Mariusz uczynił kolejny postęp: mógł stanąć na nogach o własnych siłach.
- To było niesamowite uczucie. Chodzę, choć jeszcze, od czasu do czasu, wspieram się na kulach. Widzę jednak, że jest ze mną coraz lepiej - cieszy się młody człowiek.
Lekarze przekonują, że powrót do dawnej sprawności to tylko kwestia czasu i dodatkowych zabiegów. Te są już niestety płatne. To poważny problem, bo Mariusz Świerad nie może na razie pracować. Finansowo wspiera go nie tylko rodzina. Może liczyć na kolegów z OSP w Jadownikach, której przed wypadkiem był aktywnym członkiem.
Piknik motocyklowy
Już w ubiegłym roku druhowie zorganizowali piknik motocyklowy, w trakcie którego zbierali datki na rehabilitację kolegi.
- To przecież nasz kolega, jeśli potrzebuje pomocy, to kto inny, jak nie my, ma mu ją dać? - pyta Wojciech Podleś, strażak z KP PSP w Brzesku, jeden z organizatorów imprezy. W ostatnią niedzielę motocykliści z całego regionu, którzy znów przyjechali zakończyć sezon w Jadownikach, ponownie zbierali pieniądze na leczenie strażaka.
- To niezwykle miły gest - podkreśla 26-latek. Osobiście zjawił się na imprezie, by podziękować wszystkim za okazywaną pomoc. Przyjechał prosto z Buska, gdzie dobiegł końca kolejny turnus rehabilitacyjny.
Teraz Mariusz musi myśleć już nie tylko o ćwiczeniach, ale i o swojej przyszłości. Wiadomo, że nie będzie mógł pracować w branży budowlanej, jak dawniej.
- Na pewno znajdę dla siebie jednak coś odpowiedniego - nie traci optymizmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?