Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zdradza, a owdowiały nie szuka nowej partnerki. W dobie plagi rozwodów toż to prawdziwy wzór

Grzegorz Tabasz
Symbol zła, ciemnych mocy i szatana? Tak w średniowieczu postrzegano kruka
Symbol zła, ciemnych mocy i szatana? Tak w średniowieczu postrzegano kruka
Kruk nie jest zbytnio szlachetnym ptaszyskiem. Daleko mu do orłów i sokołów. Ale za to wierny jest do śmierci i potrafi nieźle kombinować.

Dostaję szewskiej pasji, gdy na widok spacerującego po Plantach czarnego ptaka pada komentarz: o, kruk! O, pomyłka! I to poważna. Toż to zwyczajny gawron. Prawdziwy kruk jest przynajmniej dwukrotnie większy. Idealnie czarny od końca ogona poczynając, przez nogi, na czubku dzioba kończąc. Masywna głowa, potężny dziób, którego widok budzi szacunek. I największa różnica: kruki to mieszkańcy lasów terenów bardziej naturalnych. W środku miasta ich nie uświadczy.

Miałem przyjemność spotkać je minionej niedzieli. Wpierw usłyszałem donośne krakanie a chwilę później zobaczyłem właściciela głosu. Nie było to specjalnie trudne, gdyż w locie wyczyniał zwariowane koziołki. Przewrotki przez głowę, beczki, piruety. Potem do kraczącego chóru przyłączyły się następne ptaszyska. Naliczyłem chyba z dziesięć ciemnych sylwetek kołujących nad lasem. Ciągle w tym samym miejscu. Przyczyna radosnego zlotu mogła być tylko jedna: kruki ucztowały. Miejsce posiłku nie wydawało się odległe, więc gnany ciekawością zacząłem przedzierać się przez świerkowy młodnik.

Już po kilkudziesięciu krokach wiedziałem, co może mnie spotkać. Powiew wiatru przyniósł przenikliwą woń padliny. Nie miałem ochoty sprawdzać, co to było. Może wypatroszone resztki po upolowanym jeleniu, może zdechły zwierz.

Dla ludzi sama myśl o takim posiłku wydaje się obrzydliwa, ale dla zwierząt to darmowa porcja kalorii. Nie ucieka. Nie stawia oporu. Żadnego ryzyka odniesienia ran. A zapach… Cóż, w przyrodzie nie ma miejsca na fochy. Nie chciałem przeszkadzać.

O tej porze roku zmrok zapada szybko, a wtedy do stołu nadciągną konkurenci. Dziki, lisy czy nawet wilki, które za nic w świecie nie przegapią takiej okazji. Zima tuż-tuż. Niech jedzą do syta.

Kruk od dawna budził emocje. Wpierw pozytywne. Dla starożytnych był powiernikiem tajemnic i patronem wróżbiarzy. Judaizm i chrześcijaństwo na długo zszargały mu opinię. Podpadł Noemu, gdy wypuszczony z Arki na zwiady nie raczył powrócić. Później jego akcje nieco poszły w górę. Kruk karmił chlebem proroka Eliasza, co też przytrafiło się kilku innym świętym. Sam Jezus dał go za przykład Opatrzności, mówiąc o krukach, co nie sieją, nie orzą a Bóg je karmi.

W średniowieczu przepadł z kretesem. Zwiastun wojen, zarazy i wszelakich nieszczęść. Symbol zła, ciemnych mocy i szatana. Wszystko przez diabolicznie czarną szatę. Czerń w kulturze Zachodu była i jest symbolem żałoby. Kojarzono go ze straszliwymi epidemiami czarnej śmierci. Obyczajami tylko potwierdzał podejrzenia, a upodobanie do padliny najbardziej zepsuło mu reputację. Przysłowiowa (i faktyczna) inteligencja kruka nauczyła go, że podążanie za kolumnami wojsk prędzej czy później zapewni obfity żer.

Stąd już tylko jeden krok do zawołania „nakarmić kruki”, jakim żegnano złoczyńców wleczonych na szafot. Choć wszystkożerny, bywa też myśliwym. Daleko mu do darzonych estymą za szlachetną sztukę polowania orłów i sokołów. Nim zaatakuje ofiarę, sprawdzi, czy jest słaba i nie będzie stawiać oporu. Mniejsza o to, czy będzie to mały zajączek czy chora sarna. Mimo to zasłużył na kilka komplementów.

W związku małżeńskim dochowuje absolutnej wierności, a owdowiały trwa w samotności do końca dni. Żałoba może być długa, gdyż kruki dożywają dwudziestu lat. W dobie plagi rozwodów mógłby posłużyć za przykład właściwych relacji rodzinnych. Uwielbiany przez pisarzy i poetów. Występuje u Szekspira. W bajkach La Fontaine’a i Kryłowa. Alan Edgar Poe poświęcił mu jeden ze swoich najlepszych poematów. Stefan Żeromski raczej za nim nie przepadał (rozdziobią nas kruki i wrony), ale wszyscy bibliotekarze marzą o białych krukach w księgozbiorze.

Do niedawna za najbardziej inteligentne ptaki uchodziły papugi. Pewnie z powodu umiejętności powtarzania słów. Kruki biją je na głowę nie tylko w zdolnościach wokalnych. Potrafią uczyć się od siebie, rozwiązywać złożone problemy i używać narzędzi. W tej ostatniej dyscyplinie byłyby lepsze od szympansów, ale cóż, dziób i para łap przegrywają z chwytnymi kończynami małpy.

Oto garść dowodów. Pewien kruk z kawałeczka drutu wykonał zgrabny haczyk, którym wyciągnął niedostępny przysmak. Obserwujący go koledzy w mgnieniu oka przyswoili nową umiejętność. Przycinanie dziobem patyczków na potrzebną długość nie sprawia im większego problemu. Po co? Oczywiście w celu zdobycia jedzenia. Potrafią wrzucać do pojemnika z wodą kamyczki tak długo, aż rosnący poziom płynu pozwoli wyłowić smakowity kąsek.
Mało tego, doskonale odróżniają ciężkie okruchy skał od lekkiego i nieprzydatnego styropianu. Archimedes, odkrywca siły wyporu byłby z nich dumny. Pewnie ktoś powie, że sztucznie stworzone przez człowieka laboratoryjne warunki wymuszają inteligentne zachowania. Do tego głód, który jest najlepszym treserem. Na wolności radzą sobie równie dobrze. Myśliwi i rybacy doskonale wiedzą, iż do upolowanej przez nich zdobyczy kruki przylecą dopiero wtedy, gdy będą pewne, iż ostatni człowiek opuścił okolicę. Potem w spokoju i komfortowych warunkach dobiorą się do kruszejącej dziczyzny czy też zaczną mozolnie wyplątywać rybę z sieci.

W grupach rodzinnych uwielbiają zabawy. Dzielą się z kolegami informacją o lokalizacji pokarmu. Krakaniem przyciągają do zamarzniętej padliny wilki, by te rozkawałkowały tusze na mniejsze części. Na koniec argument najważniejszy: w stosunku do masy ciała ich mózgi są bardzo duże i o doskonale rozwiniętych ośrodkach odpowiadających za funkcje poznawcze, jakie trudno znaleźć u innych zwierząt. Od tej chwili pogardliwe powiedzenie o ptasim móżdżku, przynajmniej w przypadku kruków, można odłożyć do lamusa.

O mały włos, a kruk przeszedłby do legendy. W ubiegłym wieku jego liczebność gwałtownie zmalała, tak że został uznany za ginący gatunek. Tępiony na wszelkie możliwe sposoby i prześladowany przez ludzi w ostatniej chwili doczekał się ochrony. Jakoś zdołał zaadaptować się do mocno zmienionego środowiska i od trzech dekad odrabia straty. Dzisiaj bywa widywany w każdym większym lesie, a w Wielkopolsce buduje gniazda na słupach elektrycznych. Kto wie, może kiedyś polubimy kruki?

***

Charakterystyczne dźwięczne, głębokie, gardłowe i daleko słyszalne krakanie – krótkie „krr” lub „kruk kruk karrk” ułatwia rozpoznanie kruka w środowisku naturalnym.

W locie wydaje głębokie „grog”. Stwierdzono, że kruki nadają sobie nawzajem imiona i mogą się wołać za ich pomocą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski