Fot. Andrzej Banasik
KONTROWERSJE. Deklaracje śmieciowe są traktowane jak zeznania podatkowe. Na początku karą za ich niezłożenie będzie wyższa opłata za odbiór śmieci. Potem może to być wysoka grzywna.
- Na razie będziemy upominać właścicieli nieruchomości, wzywać ich do złożenia deklaracji. Jeśli jednak ktoś będzie się uporczywie uchylał od dopełnienia tego obowiązku, to nie wykluczamy sięgnięcia po sankcje karno-skarbowe - mówi Krystyna Paluchowska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, zarządzającego w Krakowie nowym systemem gospodarki odpadami. Zacznie on obowiązywać od 1 lipca.
Deklaracje śmieciowe są traktowane podobnie jak zeznania podatkowe. Ich niezłożenie w czasie może więc skutkować konsekwencjami wynikającymi z Kodeksu karnego skarbowego. Gmina ma prawo skierować sprawę do urzędu skarbowego, a ten wszczyna postępowanie. Może ono zakończyć się nałożeniem mandatu w wysokości od 160 zł do 3,2 tys. zł, a nawet dziesięciokrotnie wyższej grzywny.
W Krakowie termin składania deklaracji śmieciowych upłynął wczoraj. Do MPO dotarło ich dotąd ponad 54 tys. (to więcej niż 90 proc. z oczekiwanych). Nie jest to ostateczna liczba, bo nie wszystkie formularze zostały zliczone. Deklaracje wciąż napływają - te wysłane drogą elektroniczną i pocztą tradycyjną oraz złożone w punktach informacyjnych magistratu. Obecnie dane są wprowadzane do systemu i weryfikowane. Urzędnicy kontaktują się też z właścicielami nieruchomości w sprawie ewentualnych korekt dokumentów.
MPO wprawdzie nie zamierza na razie angażować wobec opornych fiskusa, ale krakowianie, którzy nie złożyli formularza, muszą się liczyć z tym, że zapłacą za wywóz śmieci więcej. Urzędnicy sami ustalą wtedy wysokość opłaty - określoną na podstawie szacunkowej, porównywalnej nieruchomości i wyższą, bo jak za śmieci niesegregowane. Przykładowo w domu, w którym mieszka pięcioosobowa rodzina, normalna opłata ma wynosić 69,5 zł miesięcznie za śmieci segregowane (czyli 13,9 zł na osobę). Jednak w przypadku niezłożenia deklaracji MPO może naliczyć opłatę 103,5 zł (20,7 zł na głowę).
Podobnie jak Kraków zamierzają postąpić m.in. Nowy Sącz i Tarnów. Tam również urzędy same naliczą opłatę dla tych, którzy nie złożą deklaracji. - Ta wyższa opłata już sama w sobie będzie karą dla spóźnialskich - mówi Krzysztof Kluza, dyrektor Tarnowskiego Organizatora Komunalnego, gminnej jednostki zarządzającej gospodarką odpadami. - Na chwilę obecną nie przewidujemy poważniejszych konsekwencji - dodaje. Podobne zapewnienia usłyszeliśmy wczoraj w Urzędzie Miasta w Nowym Sączu.
W Tarnowie złożonych zostało ponad 90 proc. deklaracji śmieciowych, a w Nowym Sączu - tylko około połowy. W obu tych małopolskich miastach już upłynęły terminy składania formularzy, ale spóźnieni mieszkańcy wciąż je donoszą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?