Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zmarnować przewagi

MZ
Spięć podbramkowych w obu meczach zapewne będzie pod dostatkiem Fot. Maciej Zubek
Spięć podbramkowych w obu meczach zapewne będzie pod dostatkiem Fot. Maciej Zubek
Po dwóch meczach w Tychach, półfinałowa rywalizacja pomiędzy zespołem ze Śląska, a nowotarżanami przenosi się do Nowego Targu. Dziś i jutro (oba mecz o 18) w stolicy Podhala rozegrane zostanąpojedynki numer trzy i cztery z tej serii.

Spięć podbramkowych w obu meczach zapewne będzie pod dostatkiem Fot. Maciej Zubek

HOKEJ. Dziś i jutro "Szarotki" mogą zapewnić sobie grę w finale

"Szarotki" w pojedynkach przed własną publicznością staną przed doskonałą okazją aby zakończyć półfinałową batalię. Do osiągnięcia tego celu brakuje im bowiem właśnie już tylko dwóch wygranych. To efekt po pierwsze bonusu z jakim nowotarżanie przystąpili do półfinałowych potyczek z tyszanami, a po drugie wygranej 2-1 w pierwszym pojedynku w Tychach. Mecz otwarcia nowotarżanie rozegrali doskonale taktycznie, praktycznie bezbłędnie wywiązując się z zadań defensywnych. Większość ataków gospodarzy Podhalanie rozbijali już w tercji środkowej.

Tyszanie kompletnie nie potrafili znaleźć sposobu na przebicie się pod bramkę "Szarotek", a jak już im się to udało to na przeszkodzie stawał im doskonale broniący Krzysztof Zborowski. Ta mądra i konsekwentna gra obronna plus dwa wykorzystane okresy w gry liczebnej przewadze w ostatnich 20 minutach dały efekt w postaci końcowego bardzo cennego zwycięstwa. - Chcę podziękować drużynie przede wszystkim za walkę, bo każdy z zawodników dał z siebie maksimum. Mecz był bardzo ciężki. Bardzo pomogła nam gra na cztery ataki. Ona sprawiła, że w trzeciej tercji gdzie rozstrzygnęły się losy tego spotkania mieliśmy więcej sił do przeciwnika. To ważna wygrana dla nas, bowiem przed wyjazdem do Tychów zakładaliśmy sobie aby wygrać choć jedno z tych dwóch spotkań. Udało się nam to już w pierwszym meczu i na pewno daje to nam jakąś przewagę psychiczną - mówił na konferencji prasowej trener Podhala, Milan Jancuska.

Pojedynek numer dwa zaczął się dla nowotarżan fatalnie. Już w 17 min stracili oni bowiem Krzysztofa Zapałę, któremu przy jednym ze starć pod bandą odnowiła się kontuzja kostki. Środkowy pierwszej formacji "Szarotek" przy pomocy kolegów zjechał z tafli, a następnie przewieziony został do szpitala, gdzie dokonano prześwietlenia. - Wykazało one silnie skręcenie i naderwanie więzadła łączącego ścięgna. Przerwa może potrwać około dwóch tygodni. Na razie nie ma jeszcze decyzji czy wsadzą nogę w gips. Na chwilę obecną wygląda to nie ciekawie. Wprawdzie nie mam dużej opuchlizny, ale stanąć praktycznie na tę nogę nie mogę. Liczę, jednak że fizjoterapeuci coś zdziałają i szybciej powrócę do gry - wyjaśnił pechowiec.

Uraz Zapały zmusił szkoleniowców "Szarotek" do korekt w formacjach. Do pierwszego ataku przesunięty został Krystian Dziubiński i w 37 min miał on udział przy trafieniu Tomasza Malasińskiego po którym Podhalanie prowadzili 1-0. Niestety w trzeciej tercji obrazy gry uległ zmianie. Tyszanie mając "nóż na gardle" postawili na frontalny atak, którego odczuwający trudy dwudniowych potyczek nowotarżanie nie potrafili skutecznie odeprzeć i spotkanie zakończyło się ich przegraną 1-4. - Kontuzja Zapały bardzo mocno skomplikowała nam sytuację. Musieliśmy pozmieniać ataki i to odbiło się na naszej postawie. Mimo to przez 40 minut wytrzymywaliśmy tempo meczu i graliśmy naprawdę bardzo dobrze. W trzeciej tercji niestety już zmęczenie dało znać o sobie. Opadliśmy z sił. Rywale szybko zdobyli dwie bramki i po nich już ciężko było się nam podnieść. Niestety bardziej niż przegrana martwi mnie kontuzja Zapały - powiedział tuż po drugim spotkaniu trener Jancuska.
Dziś i jutro "Szarotki" stają się więc przed olbrzymią szansą aby przed własną publicznością zakończyć półfinałową rywalizację i cieszyć się z awansu do finału. Żeby tak się stało nowotarżanie muszą zagrać co najmniej na takim poziomie jak 100 minut w spotkaniach rozegranych na lodowisku rywala. - Zdajemy sobie sprawę przed jaką okazją stoimy i zrobimy wszystko aby wykorzystać atut gry przed swoją publicznością. Musimy zapomnieć o tych dwóch meczach i podejść do obu tych spotkań jakby było 0-0. Myślę, że te kolejne mecze nie będą się jakoś znacznie różniły od poprzednich. Na pewno mnóstwo będzie w nich twardej walki. Wydaje mi się, że kluczem do wygrania będzie żelazna konsekwencja taktyki i uważna gra zarówno w przewadze jak i osłabieniach - zapowiada Piotr Ziętara.

Dzisiejszy pojedynek w roli arbitrów głównych poprowadzą Waldemar Marczuk i Grzegorz Dzięciołowski, a jutrzejszy Paweł Meszyński i Maciej Pachucki. W porównaniu z ćwierćfinałami ceny biletów nie uległy zmianie. Bilet normalny kosztuje 20 zł, ulgowy 15 zł i szkolny (do 16 lat) 10 zł.

(MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski